Warski: sprowadzam samozadowolenie polityków na ziemię

Nie przystoi ministrowi rządu RP mówić nieprawdy, że rząd rozwiązał problem zatorów płatniczych, ani topić w wielosłowiu problemu niskich inwestycji.

Aktualizacja: 01.10.2019 15:01 Publikacja: 01.10.2019 14:58

Warski: sprowadzam samozadowolenie polityków na ziemię

Foto: Adobe Stock

Czytając sformułowaną w mało eleganckim stylu polemikę Pani Minister Jadwigi Emilewicz z wywiadem „pana Warskiego z BCC” z 21 sierpnia dla „Rzeczpospolitej” widać wyraźnie, jak bardzo rząd uwierzył w swoje sukcesy i pada ofiarą własnej propagandy. W wyniku tego stracił również umiejętność czytania krytyki ze zrozumieniem. A że realne liczby odnoszące się do zjawisk gospodarczych nie są już tak optymistyczne, tym gorzej dla liczb, na które Pani Minister się powołuje, ale na wszelki wypadek ich nie przedstawia.

Czytaj także: Polska gospodarka włączyła piąty bieg

Dla większego efektu Pani Minister koncentruje swoją odpowiedź tylko na kilku pozytywach działań rządu: niewątpliwej słuszności Konstytucji dla biznesu, wzroście (wreszcie!) w I kwartale 2019 inwestycji, reklamie ułatwień inwestycyjnych i innowacji. To ważne dokonania, ale o co najmniej ograniczonym skutku dla gospodarki, natomiast rzekome zaklęcia o braku zaufania przedsiębiorców do otoczenia prawnego i instytucjonalnego są obiektywnym faktem i inne zaklęcia Pani Minister tego nie zmienią. Nawet, gdy próbuje się sięgać po ośmieszające dziecinne porównania.

Czytaj także: #RZECZoBIZNESIE: Wojciech Warski: Uszczelnienie systemu podatkowego to największy mit PiS

Słowem nie odnosi się Pani Minister do innych ważnych kwestii poruszonych w wywiadzie, a formujących łącznie prawdziwy obraz gospodarki i długoterminowe prognozy. To problem cen energii i braku polityki energetycznej, zapaści na rynku pracy, ingerujących w bezpieczeństwo biznesu ustaw, przetrzymywaniu zwrotów VAT do firm. Niech usprawiedliwieniem Pani Minister będzie, że większość tych problemów leży w innych niż Ministerstwo Przedsiębiorczości i Technologii resortach, a za udaną – i pochwaloną – akcję informacyjną w sprawie brexitu odpowiadał właśnie Jej resort.

Klauzule generalne Konstytucji biznesu mają jak widać niekiedy pozytywny skutek. To cieszy, ale ustawa nadal nie chroni przedsiębiorców przed nękającymi formami kontroli, jak też nie chroni przed przeciwstawnymi przepisami ustaw dziedzinowych. Na pewno nie przystoi też ministrowi rządu RP mówić nieprawdy, że rząd rozwiązał problem zatorów płatniczych, ani topić w wielosłowiu problemu niskich inwestycji.

No to teraz kilka liczb, które zdaniem Pani Minister leżą na stole. Zacznijmy od VAT. Oficjalna propaganda mówi, że poprzednicy pozbawili polski budżet wpływów 250 mld zł, czyli 30-40 mld rocznie. Faktyczne uszczelnienie jest obecnie szacowane realnie na poniżej 10 mld zł rocznie, a reszta wzrostu wpływów z VAT to – jak powiedziano w wywiadzie – procykliczny efekt wielce szczęśliwej dla rządzących koniunktury gospodarczej i silnej stymulacji konsumpcji z programów socjalnych, przede wszystkim 500+.

Rynek pracy. Polityczna i szkodliwa gospodarczo decyzja obniżenia wieku emerytalnego, brak próby zmniejszenia różnicy wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn, wyrwały w zeszłym roku uderzeniowo ponad 300 tys. pracowników z rynku. I to pracowników szczególnych, z doświadczeniem i dobrymi nawykami pracy.

Do tego programy społeczne przesunęły ok. 100 tys. kobiet z zatrudnienia w firmach na zatrudnienie w domu. To nie jest kłopot rządu, chwalącego się niskim bezrobociem, ale realny problem firm wywołany decyzjami polityków. Sytuację ratują chwilowo Ukraińcy, ale ich odpływ do Niemiec już się rozpoczął.

Kolejne liczby to inwestycje. W planie rządu przewiduje się, że w 2019 r. udział nakładów na środki trwałe sektora prywatnego w PKB wyniesie 13,9 proc., czyli praktycznie tyle samo, co w roku 2018. Według opublikowanego ostatnio raportu ośrodka analitycznego fDi Markets z grupy „Financial Times" w 2018 r. bezpośrednie inwestycje zagraniczne w Polsce wyniosły 15,3 mld dol., czyli według średniego kursu dolara z owego roku około 56 mld zł, a więc 2,7 proc. PKB, wobec średnio 3,3 proc. PKB w latach 1995–2015.

Zatem prywatne polskie inwestycje brutto w środki trwałe w roku 2018 stanowiły zaledwie 11,2 proc. PKB. Udział tych nakładów był znacząco niższy w roku 2018 niż w latach poprzednich. W dodatku znaczna część tych inwestycji to nakłady na budownictwo mieszkaniowe, a nie produkcyjne. Mimo, że wyraźnie ruszyły inwestycje sektora publicznego widać, że mamy problem z odzyskaniem poziomu inwestycji sprzed 2016 roku mimo, że w liczbach bezwzględnych rosną, bo pięknie rośnie PKB.

Podatki. Według danych KE obciążenia podatkowe wzrosły z 33 proc. PKB w latach 2008-2015 do 36 proc. w 2018 i mają wynieść 36,3 proc. w 2019 oraz 36,5 proc. w 2020 r.

Pożyczanie pieniędzy. Rzeczywiście, pożyczamy może i najtaniej, ale i tak o 1 pkt proc. drożej niż w Czechach, na Słowacji czy w strefie euro. W tym kontekście należy jednak zauważyć, że poziom zadłużenia sektora finansów publicznych spada poniżej 50 proc. PKB i to jest warte odnotowania osiągnięcie rządu.

Energetyka. Tego tematu Pani Minister wolała nie dotykać. I słusznie, bo musiałaby jawnie kłamać, by obronić prowadzoną dotychczas politykę energetyczna rządu, o ile coś takiego istniało. W ostatnim czasie pojawiają się wprawdzie wypowiedzi szefów spółek energetycznych, które przywracają rację bytu „zielonej energii”, ale od słów pod publiczkę do czynów na razie daleko. A budowa Ostrołęki trwa…

Nie kontynuując tej wyliczanki należy powiedzieć, że rząd ma oczywiście swoje dokonania i w sferze zwalczania patologii VAT, i w sferze promocji innowacji, i zapewne kilku innych obszarach, ale „…frontalna krytyka” nie jest „….wojną sympatii i antypatii” lecz racjonalną próbą sprowadzenia samozadowolenia polityków na ziemię. Na razie z marnym efektem.

Dr Wojciech Warski jest przedsiębiorca, był członkiem BCC w latach 1998-2019, a w okresie 2018-2019 wiceprezesem BCC.

Czytając sformułowaną w mało eleganckim stylu polemikę Pani Minister Jadwigi Emilewicz z wywiadem „pana Warskiego z BCC” z 21 sierpnia dla „Rzeczpospolitej” widać wyraźnie, jak bardzo rząd uwierzył w swoje sukcesy i pada ofiarą własnej propagandy. W wyniku tego stracił również umiejętność czytania krytyki ze zrozumieniem. A że realne liczby odnoszące się do zjawisk gospodarczych nie są już tak optymistyczne, tym gorzej dla liczb, na które Pani Minister się powołuje, ale na wszelki wypadek ich nie przedstawia.

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację