Czytając sformułowaną w mało eleganckim stylu polemikę Pani Minister Jadwigi Emilewicz z wywiadem „pana Warskiego z BCC” z 21 sierpnia dla „Rzeczpospolitej” widać wyraźnie, jak bardzo rząd uwierzył w swoje sukcesy i pada ofiarą własnej propagandy. W wyniku tego stracił również umiejętność czytania krytyki ze zrozumieniem. A że realne liczby odnoszące się do zjawisk gospodarczych nie są już tak optymistyczne, tym gorzej dla liczb, na które Pani Minister się powołuje, ale na wszelki wypadek ich nie przedstawia.
Czytaj także: Polska gospodarka włączyła piąty bieg
Dla większego efektu Pani Minister koncentruje swoją odpowiedź tylko na kilku pozytywach działań rządu: niewątpliwej słuszności Konstytucji dla biznesu, wzroście (wreszcie!) w I kwartale 2019 inwestycji, reklamie ułatwień inwestycyjnych i innowacji. To ważne dokonania, ale o co najmniej ograniczonym skutku dla gospodarki, natomiast rzekome zaklęcia o braku zaufania przedsiębiorców do otoczenia prawnego i instytucjonalnego są obiektywnym faktem i inne zaklęcia Pani Minister tego nie zmienią. Nawet, gdy próbuje się sięgać po ośmieszające dziecinne porównania.
Słowem nie odnosi się Pani Minister do innych ważnych kwestii poruszonych w wywiadzie, a formujących łącznie prawdziwy obraz gospodarki i długoterminowe prognozy. To problem cen energii i braku polityki energetycznej, zapaści na rynku pracy, ingerujących w bezpieczeństwo biznesu ustaw, przetrzymywaniu zwrotów VAT do firm. Niech usprawiedliwieniem Pani Minister będzie, że większość tych problemów leży w innych niż Ministerstwo Przedsiębiorczości i Technologii resortach, a za udaną – i pochwaloną – akcję informacyjną w sprawie brexitu odpowiadał właśnie Jej resort.