Reklama
Rozwiń

Anita Błaszczak: Sushi zamiast mieszkania?

Przy zachodzących w Polsce zmianach pokoleniowych i ekonomicznych gastronomia jest wręcz skazana na sukces, chociaż jej rozwój może też pokazywać mniej optymistyczną rzeczywistość.

Publikacja: 30.06.2025 04:31

Mamy już potwierdzenie, że rozpoczął się sezon wakacji – od kilku lat są nim konkursy na „paragony grozy”, czyli wysokie rachunki z barów i restauracji w popularnych nadmorskich i górskich kurortach. Tradycyjnymi faworytami w tych konkursach są paragony z barów rybnych nad Bałtykiem, gdzie ceny za rodzinny obiad sięgają 600 zł, a letnie miesiące są okresem gastronomicznego eldorado dla właścicieli sezonowych restauracji, pizzerii czy food trucków.

Niedawny kryzys inflacji oswoił nas z wysokim cenami podobnie jak z faktem, że wakacje w Polsce nie są tanim wyborem na lato, o ile nie chcemy tracić urlopu na „stanie przy garach”. Z reguły nie chcemy i przełykamy wygórowane ceny w wakacyjnej gastronomii, zwłaszcza że – jak wynika z badań – coraz więcej Polaków stawia na krótsze (a więc i tańsze) kilkudniowe wyjazdy zamiast tradycyjnych dwutygodniowych wczasów.

Rekord zatrudnienia

Dobrą koniunkturę w biznesie żywieniowym potwierdzają dane GUS dotyczące zatrudnienia w branży hotelarsko- gastronomicznej. Na koniec maja br. pracowało tam 165 tys. osób, a branża jako jedna z niewielu mogła się pochwalić wzrostem zatrudnienia w porównaniu z majem zeszłego roku.

Jest ono teraz rekordowo duże, większe niż przed pandemią Covid-19, która mocno zachwiała usługami gastronomicznymi, wycinając z rynku dużą część barów i restauracji.

Dzisiaj jednak po pandemicznych stratach nie ma już śladu – miejsce zamkniętych lokali zajęły nowe (często z egzotyczną kuchnią i załogą), a w dużych miastach niemal na każdej większej ulicy jest jakiś bar albo restauracja. A nawet jeśli go nie ma, to nasz głód pomoże zaspokoić spopularyzowana w czasie pandemii usługa zamówień do domu, w którym okrojona do minimum kuchnia coraz częściej jest elementem salonu.

Danie z Instagrama

Rozwój gastronomii jest również jednym z przejawów rosnącej zamożności Polaków, których stać na więcej, w tym na droższe żywienie się poza domem.

Zdaniem ekonomistów sprzyja temu starzenie się społeczeństwa, bo – mając już urządzone mieszkania i przepełnione szafy – możemy więcej wydawać na usługi związane z gastronomią, turystyką czy zdrowiem i urodą (stąd ubiegłoroczny wysyp salonów beauty).

Liczą się też zmiany pokoleniowe – w tym popularna wśród młodych ludzi moda na dzielenie się przeżyciami gastronomicznymi (zdjęciami dań) w serwisach społecznościowych.

Jednak za dobrą koniunkturą w gastronomii może się też kryć mało pozytywne zjawisko opóźnionego startu w dorosłość, wzmacniane przez zaporowe ceny mieszkań i trudniejszy dla młodych rynek pracy. Młodzi ludzie „gniazdujący” u rodziców nie muszą zbierać na nowe meble, lodówki ani na przyszłość dzieci (których też często nie planują). Na własne mieszkanie ich nie stać, ale stać na gastronomiczne wypady z przyjaciółmi, nawet te, po których w social mediach pochwalą się „paragonem grozy”. 

Mamy już potwierdzenie, że rozpoczął się sezon wakacji – od kilku lat są nim konkursy na „paragony grozy”, czyli wysokie rachunki z barów i restauracji w popularnych nadmorskich i górskich kurortach. Tradycyjnymi faworytami w tych konkursach są paragony z barów rybnych nad Bałtykiem, gdzie ceny za rodzinny obiad sięgają 600 zł, a letnie miesiące są okresem gastronomicznego eldorado dla właścicieli sezonowych restauracji, pizzerii czy food trucków.

Niedawny kryzys inflacji oswoił nas z wysokim cenami podobnie jak z faktem, że wakacje w Polsce nie są tanim wyborem na lato, o ile nie chcemy tracić urlopu na „stanie przy garach”. Z reguły nie chcemy i przełykamy wygórowane ceny w wakacyjnej gastronomii, zwłaszcza że – jak wynika z badań – coraz więcej Polaków stawia na krótsze (a więc i tańsze) kilkudniowe wyjazdy zamiast tradycyjnych dwutygodniowych wczasów.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Ekonomiczne
Piotr Arak: Wielki zakład Europy o Indie
Opinie Ekonomiczne
Unia Europejska a Chiny: pomiędzy współpracą, konkurencją i rywalizacją
Opinie Ekonomiczne
Eksperci: hutnictwo stali jest wyjątkiem od piastowskiej doktryny premiera Tuska
Opinie Ekonomiczne
Joanna Pandera: „Jezioro damy tu”, czyli energetyka w rekonstrukcji
Opinie Ekonomiczne
Paweł Rożyński: Big tech ma narodowość i twarz Donalda Trumpa
Opinie Ekonomiczne
Deklaracja Ateńska: chcemy latać więcej, ale ciszej i czyściej