Na terenie polskich obszarów morskich nie ma ani jednego wiatraka, bo brakuje przepisów. Dla sądów są to też całkowicie nowe zagadnienia, trudne do rozstrzygnięcia, dlatego NSA odroczył wydanie wyroku.
– Skargi dotyczą stosowania ustawy o obszarach morskich RP, a konkretnie pozwoleń na wznoszenie i wykorzystywanie platform na Morzu Bałtyckim, na których miałyby stanąć turbiny wiatrowe – powiedział Andrzej Gliniecki, sędzia NSA, referując skargi kasacyjne.
Negatywne opinie
W NSA jest siedem skarg. Trzy złożyła spółka MFW Neptun z Warszawy. Pozostałe – spółki MFW Gryf i MFW Pomorze z Warszawy oraz Generpol G12 z Gdańska.
Stosując ustawę z 2004 r. o rybołówstwie, minister rolnictwa zaopiniował negatywnie wnioski skarżących. Stwierdził, że budowa farm wiatrowych na Bałtyku wpłynie negatywnie na ekosystem i uniemożliwi lub utrudni działalność połowową. Degradacji ulegnie dno morskie, po którym biegłyby instalacje energetyczne. Zdecydowanie przeciwne tym inwestycjom jest środowisko rybackie.
Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie uznał, że opierając się na racjonalnych argumentach, minister rolnictwa mógł wydać negatywne opinie o tych inwestycjach.