W opinii rzecznika niezrozumiałe i niesprawiedliwe jest rozwiązanie, które zezwala rolnikowi na przekazanie gospodarstwa np. bratankowi mieszkającemu za granicą, i to jako czystą lokatę kapitału, ale już nie – pasierbowi, który całe życie pozostawał we wspólnym gospodarstwie rodzinnym i w nim pracował, ale – np. ponieważ nie podejmował „osobiście" „wszystkich" decyzji – nie spełnia kryteriów rolnika indywidualnego.
Wprowadzone ograniczenie jest nieproporcjonalne również z uwagi na przyjęte warunki uzyskania zgody państwa na zbycie nieruchomości. Ustawa wprowadza niedookreślone prawnie przesłanki wyrażenia zgody takie jak „niemożność zbycia" na rzecz podmiotów uprzywilejowanych, „brak nadmiernej koncentracji", „rękojmia należytego prowadzenia działalności rolniczej". Tym samym rodzi to ryzyko arbitralnego działania organu stosującego prawo: to, czy dana transakcja ma charakter spekulacyjny, czy nie, będzie oceniała wyłącznie ANR, według tylko sobie znanych kryteriów. W skrajnych wypadkach brak zgody na konkretne transakcje z kolejnymi nabywcami może „szachować" właściciela konkretnej nieruchomości, zmuszając go albo do pozostawania przy swojej własności wbrew swojej woli, albo też do zbycia jej jedynemu kontrahentowi koniecznemu – tj. państwu.
Zastrzeżenia RPO budzi też uzależnienie zgody ANR na zbycie nieruchomości od niemożności jej zbycia podmiotom wymienionym w ustawie. Przy czym, nie sprecyzowano dostatecznie, na czym owa „niemożność" miałaby polegać. W tej sytuacji rozwiązanie to zobowiązuje właściciela chcącego przekazać swoją nieruchomość np. pasierbom, wnukom brata, teściom czy wujostwu (osoby te nie są „bliskie" w rozumieniu ustawy) do zaoferowania jej najpierw nie tylko bliższym członkom swojej rodziny, ale również – gminie, powiatowi, województwu, Skarbowi Państwa (ANR), czy kościołom i związkom wyznaniowym. Treść tego obowiązku staje się wyjątkowo niejasna w tych wszystkich sytuacjach, gdy właściciel nieruchomości nie chce jej sprzedać, ale np. przekazać ją w drodze darowizny (bądź też np.: na podstawie umowy dożywocia, umowy z następcą czy wnieść ją w formie wkładu do rolniczej spółdzielni produkcyjnej). Nie wiadomo m.in., jakiego rodzaju „ofertę" i na jakich warunkach powinien on tym podmiotom złożyć.
Np. właściciel nieruchomości rolnej po to, by uzyskać zgodę państwa na dokonanie darowizny np. dla swojej pasierbicy, musiałby najpierw zaproponować sprzedaż np. gminie albo lokalnej parafii. Trudno taki obowiązek uzasadniać właściwym zagospodarowaniem ziemi rolnej, czy przeciwdziałaniem spekulacjom.
Problemem mogą się okazać również sytuacje, gdy obywatele w oparciu o najróżniejsze podstawy prawne, spróbują odzyskać swoją dawną własność. Chodzi np. o: odstąpienie od umowy; żądanie rozwiązania umowy; rozwiązanie umowy dożywocia; czy zwrot wywłaszczonej nieruchomości. Tymczasem ustawa (poprzez ustanowienie wymogów co do osoby nabywcy nieruchomości rolnej) dopuszcza realizację tych roszczeń jedynie wtedy, gdy dochodzi ich rolnik indywidualny, bądź wyznaniowa osoba prawna (w niektórych tylko przypadkach także bliscy „zbywcy"). Zdaniem rzecznika, wprowadzenie takiej dodatkowej przesłanki nie tylko narusza zasadę lojalnego traktowania obywateli przez państwo, ale również zasady sprawiedliwości, czy zasady równego traktowania (np. rozwiązanie dożywocia z bratankiem jest możliwe, ale z pasierbem już wymaga zgody państwa).
Ponadto, zgodnie z ustawą nabywca nieruchomości rolnej jest obowiązany prowadzić gospodarstwo rolne, w skład którego weszła nabyta nieruchomość rolna, przez okres co najmniej 10 lat od dnia nabycia przez niego tej nieruchomości, a w przypadku osoby fizycznej prowadzić to gospodarstwo osobiście. W tym przypadku, rzecznik zwraca uwagę, że nie wydaje się racjonalne przyjęcie, by rzeczywiście każdy nabywca nieruchomości, która np. nigdy dotąd nie stanowiła części gospodarstwa, ani nie była rolniczo wykorzystywana, nagle musiał podjąć na niej działalność rolniczą. Poza tym, okres aż 10 lat, przy praktycznie braku możliwości zwolnienia się z tego obowiązku, wydaje się zbyt długi.