Rozliczenia z bankiem po stwierdzeniu nieważności „umowy frankowej”

Sądy coraz częściej uznają za nieważne umowy kredytów indeksowanych lub denominowanych do waluty obcej. W okresie ostatnich trzech lat w polskich sądach zapadło ponad 70 takich orzeczeń. Podstawy wyroków stwierdzających nieważność umów są różne.

Publikacja: 07.07.2019 02:00

Rozliczenia z bankiem po stwierdzeniu nieważności „umowy frankowej”

Foto: 123rf

Jedną z nich jest sprzeczność postanowień umownych z bezwzględnie obowiązującymi przepisami prawa cywilnego oraz prawa bankowego, inna wynika z uznania za niedozwolone postanowień umownych odnoszących się do indeksacji lub denominacji oraz sposobu dokonywania przeliczeń „walutowych". Kolejna jest konsekwencją naruszenia zasad współżycia społecznego przez bank.

Czytaj także: Frankowicze na ostatniej prostej

W przypadku stwierdzenia nieważności umowy kredytu, traktuje się ją tak, jakby od początku w ogóle nie doszło do jej zawarcia, a wzajemnie wpłacane przez strony kwoty traktuje się jako nienależne. Powoduje to obowiązek dokonania rozliczenia pomiędzy bankiem a kredytobiorcą. Kredytobiorca powinien zwrócić bankowi otrzymaną kwotę kredytu, ale bez odsetek i kosztów dodatkowych, zaś bank powinien zwrócić kredytobiorcy wszelkie wpłacone przez niego raty kredytowe i inne opłaty oraz składki. Płynące z takiego rozstrzygnięcia sądu korzyści dla kredytobiorcy są więc nie do przecenienia.

Bez hipoteki

Dodatkowym benefitem kredytobiorcy w przypadku uznania umowy kredytu za nieważną jest również upadek powszechnie stosowanego przez banki zabezpieczenia w postaci hipoteki, ustanowionej najczęściej na nabywanej przez kredytobiorcę nieruchomości. Pozwala to na wystąpienie przez kredytobiorcę do sądu wieczystoksięgowego z wnioskiem o wykreślenie hipoteki i bezobciążeniowe zbycie nieruchomości, co dla tysięcy polskich rodzin bywa jednym z kluczowych argumentów branych pod uwagę przy podejmowaniu decyzji czy wejść w spór sądowy z bankiem.

Trzy formuły

Wyrok sądu potwierdzający nieważność umowy kredytowej może przybrać trzy postaci ? w zależności od sposobu sformułowania żądań przez powoda oraz zastosowanej przez sąd teorii wzajemnych rozliczeń stron:

- ustalenia wprost, że zawarta pomiędzy bankiem i kredytobiorcą umowa kredytu jest nieważna;

- zasądzenia od banku na rzecz kredytobiorcy określonej kwoty, tytułem zwrotu nienależnego świadczenia;

- oddalenia powództwa kredytobiorcy o zapłatę, jeżeli sąd dokona w wyroku wzajemnych rozliczeń stron, a świadczenia kredytobiorcy nie przekroczyły jeszcze wysokości wypłaconego mu kredytu.

Teoria dwóch kondycji

Orzeczenia sądowe zapadają jednak różne w zależności od podejścia danego sądu. Ze względu na wzajemne rozliczenia z bankiem, znaczenie ma to, za którą teorią rozliczeń opowiada się orzekający sędzia. Nauka prawa zna dwie wykluczające się teorie znajdujące zastosowanie do omawianych rozliczeń kredytobiorcy i banku. Pierwsza z nich – teoria dwóch kondycji – zakłada, że każde roszczenie o wydanie uzyskanej przez drugą stronę korzyści należy traktować niezależnie, a ich wzajemne rozliczenie jest możliwe tylko w ramach instytucji potrącenia.

Stosownie do drugiej koncepcji, zwanej teorią salda – świadczenie wzajemne otrzymane od drugiej strony stanowi należność, którą od razu należy odjąć od własnego świadczenia na rzecz drugiej strony, a w rezultacie obowiązek zwrotu obciąża tylko tę stronę, która uzyskała większą korzyść i ogranicza się do zwrotu nadwyżki tej wartości. Zdecydowana większość orzecznictwa oraz przedstawicieli nauki prawa opowiada się za pierwszą z omówionych konstrukcji zwracając uwagę, iż teoria salda nie znajduje racji bytu w przypadku takiego ukształtowania instytucji potrącenia, z jaką mamy do czynienia w naszym porządku prawnym. Należy zauważyć bowiem, że uwzględniając teorię salda, niejako wyręcza się w procesie sądowym stronę pozwaną od podniesienia przez nią zarzutu potrącenia.

W orzecznictwie sądów na gruncie spraw „frankowych" można się spotkać ze stosowaniem obu ww. teorii – przykładowo: wyrok Sądu Okręgowego w Warszawie z dnia 22 lutego 2019 r., XXIV C 924/16 – teoria dwóch kondycji – oraz wyrok Sądu Okręgowego w Warszawie z dnia 18 grudnia 2018 r., XXV C 2576/18 – teoria salda.

Uzyskując prawomocny wyrok stwierdzający nieważność umowy kredytu, kredytobiorca może stanąć przed następującymi możliwościami, w zależności od dalszego działania banku oraz wysokości wpłaconego przez kredytobiorcę na rzecz banku świadczenia.

Wariant pierwszy

W wariancie pierwszym – jeżeli suma wszystkich spłat dokonanych przez kredytobiorcę na rzecz banku przewyższa kwotę wypłaconego kredytobiorcy przez bank świadczenia, kredytobiorca będzie zwolniony z zapłaty jakichkolwiek dalszych należności na rzecz banku. W takim przypadku, o ile sąd orzekający nie zastosował wcześniej teorii salda, bank uprawniony będzie do złożenia kredytobiorcy oświadczenia o potrąceniu wzajemnych należności. Doprowadzi to do wygaśnięcia wierzytelności obu stron do kwoty równej wypłaconego kredytobiorcy kredytu. Wpłacona przez kredytobiorcę nadwyżka nad tą kwotą będzie możliwa do odzyskania od banku.

Wariant drugi

W wariancie drugim – jeżeli suma wszystkich spłat dokonanych przez kredytobiorcę na rzecz banku nie przewyższa kwoty wypłaconej kredytobiorcy lub sąd nie zastosowała teorii salda, zaś kapitał nie został jeszcze przez kredytobiorcę spłacony, kredytobiorca ma dwie możliwości. O ile kredytobiorca osiągnie porozumienie z bankiem – kredytobiorca będzie mógł polubownie uregulować pozostałą do spłaty na rzecz banku część kapitału (np. zawierając z bankiem ugodę i rozkładając to świadczenie na raty). Alternatywą do ugodowego sposobu załatwienia sprawy jest poczekanie na pozew o zapłatę ze strony banku, w którym bank domagać się będzie zapłaty brakującej części kapitału. W tym miejscu zwrócić należy uwagę, iż roszczenie banku o zwrot wypłaconego przez niego kapitału ulega przedawnieniu zgodnie z ogólnymi terminami wskazanymi w Kodeksie cywilnym. Ze względu na fakt, iż wypłata nastąpiła w ramach prowadzonej przez bank działalności gospodarczej, roszczenie banku ulega przedawnieniu w terminie 3 lat. Nasuwa się zatem pytanie, od kiedy należy liczyć ten termin. Orzecznictwo sądów powszechnych oraz Sądu Najwyższego było do tej pory zasadniczo jednolite – termin ten należy liczyć od daty spełnienia świadczenia, tj. w tym przypadku od wypłaty kredytu lub poszczególnych jego transz. Oznacza to, że w większości spraw roszczenie banku uległo już przedawnieniu. Tym samym dochodzenie przez bank zwrotu istniejącej różnicy pomiędzy tym co wypłacił, a tym co otrzymał, może okazać się w praktyce nieskuteczne. Warte podkreślenia jest to, że nawet w przypadku braku uwzględnienia przez sąd podniesionego przez kredytobiorcę zarzutu przedawnienia, sąd uznając za zasadne roszczenie banku co do zasady, może odroczyć termin jego płatności, jak również rozłożyć je na raty.

Niezależnie od powyższego należy wskazać, że zasądzona od banku na rzecz kredytobiorcy należność pieniężna może być windykowana na zasadach ogólnych. O ile więc kredytobiorca podejmie ryzyko i zdecyduje się w przyszłym procesie z powództwa banku, na podniesienie zarzutu przedawnienia, może również „zrealizować" zapadły na jego rzecz wyrok i za pośrednictwem komornika odzyskać zapłacone już raty/koszty. Taki scenariusz zrealizował się m.in. w marcu 2019 r. kiedy to komornik zwindykował 3 mln zł w imieniu trzech kredytobiorców Getin Noble Bank. Kredytobiorca musi się natomiast liczyć z tym, że ze względu na brzmienie art. 502 Kodeksu cywilnego, jego roszczenie, w zakresie obejmującym raty i koszty poniesione przez niego w okresie pierwszych trzech lat od daty wypłaty kapitału lub jego poszczególnych transz, zostanie przez bank potrącone, a tym samym wygaśnie. Koszt ten, biorąc pod uwagę wszystkie korzyści uzyskane przez kredytobiorcę, jest jednak niewielki.

Marcin Lizurek adwokat w kancelarii Chajec, Don-Siemion & Żyto

Podsumowując, niezależnie od scenariusza, który zrealizuje się po rozpoczęciu batalii sądowej z bankiem, uznanie umowy kredytowej za nieważną (czy też w części bezskuteczną) będzie dla kredytobiorcy zawsze korzystniejsze niż dalsze trwanie w niej. Obserwując ostatnie orzecznictwo Sądu Najwyższego, jak również mając na uwadze stanowisko rzecznika generalnego Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej w sprawie Dziubak C–260/18, można spodziewać się ugruntowania orzecznictwa korzystnego dla „frankowiczów".

Jedną z nich jest sprzeczność postanowień umownych z bezwzględnie obowiązującymi przepisami prawa cywilnego oraz prawa bankowego, inna wynika z uznania za niedozwolone postanowień umownych odnoszących się do indeksacji lub denominacji oraz sposobu dokonywania przeliczeń „walutowych". Kolejna jest konsekwencją naruszenia zasad współżycia społecznego przez bank.

Czytaj także: Frankowicze na ostatniej prostej

Pozostało 96% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Prawo karne
Przeszukanie u posła Mejzy. Policja znalazła nieujawniony gabinet
Prawo dla Ciebie
Nowe prawo dla dronów: znikają loty "rekreacyjne i sportowe"
Edukacja i wychowanie
Afera w Collegium Humanum. Wykładowca: w Polsce nie ma drugiej takiej „drukarni”
Edukacja i wychowanie
Rozporządzenie o likwidacji zadań domowych niezgodne z Konstytucją?
Praca, Emerytury i renty
Są nowe tablice GUS o długości trwania życia. Emerytury będą niższe