Autorzy listu, który poznała „Rzeczpospolita", krytykują nowelizację, bo – jak piszą – odbiera ona możliwość zwrotu czy choćby dochodzenia odszkodowania przez obywateli polskich wszelkiej narodowości, w tym żydowskiej, za szkodę spowodowaną bezprawnym pozbawieniem ich mienia przez władze PRL, z którego dziś wolna Polska najczęściej korzysta.

Takie działanie, zdaniem PTZ, jest niedopuszczalne, a dla potomków ofiar Holokaustu wydaje się wręcz okrutne. Jak wskazują, nie chodzi przy tym o żadne tzw. mienie bezspadkowe, gdyż takie – zgodnie z obowiązującym w Polsce od ponad 100 lat prawem – przechodzi na rzecz Skarbu Państwa. Chodzi wyłącznie o roszczenia realnych spadkobierców – czytamy w liście.

PTZ wskazuje, że mające podlegać umorzeniu postępowania trwają nierzadko od 5 do nawet 20 lat i przez cały ten okres obywatele polscy różnych narodowości, w zaufaniu do państwa polskiego i stanowionego przez nie prawa, prowadzili te postępowania, ponosząc znaczne koszty. Nikomu nie płacili łapówek za przyspieszenie ich spraw, licząc na korzystne rozstrzygnięcie w ramach obowiązującego prawa. Czy te osoby za tę postawę mają być dzisiaj karane? Jest prawdą, że niektóre z tych osób (być może 2–3 proc.) zbyły swoje roszczenia, z których część trafiła w ręce oszustów, co przyczyniło się do tzw. warszawskiej afery reprywatyzacyjnej, ale nie można odpowiedzialności za te ekscesy przerzucać na osoby uczciwe – piszą władze PTZ.

Jeśli przyczyną umorzenia postępowań mają być oszustwa, to przerzucanie odpowiedzialności na osoby uczciwe za nieudolność służb w zapobieganiu oszustwom i tropieniu ich sprawców wydaje się nie do przyjęcia – piszą byli ziemianie, zarzucając sprzeczność tych rozwiązań z konstytucją.