Panele fotowoltaiczne: kiedy instalacja może powstawać bez zgłoszenia

Panele fotowoltaiczne mogą wpływać na możliwość zabudowy sąsiedniej nieruchomości.

Aktualizacja: 14.06.2017 08:16 Publikacja: 14.06.2017 08:12

Panele fotowoltaiczne: kiedy instalacja może powstawać bez zgłoszenia

Foto: Fotorzepa, Sławomir Mielnik

W turystyczno-wypoczynkowej miejscowości Chańcza w woj. świętokrzyskim urządzenia fotowoltaiczne zamontowano w 2016 r. na pięciu działkach inwestora, tworzących jeden ogrodzony teren.

Powiatowy inspektor nadzoru budowlanego w Staszowie uznał, że nie była to samowola budowlana, i umorzył postępowanie prowadzone z urzędu. Świętokrzyski wojewódzki inspektor nadzoru budowlanego w Kielcach nie uwzględnił odwołania małżonków W., właścicieli sąsiedniej nieruchomości, i umorzył postępowanie odwoławcze. Stwierdził, że skarżącym nie przysługuje status strony, gdyż inwestycja nie wymagała pozwolenia na budowę ani zgłoszenia. Jej usytuowanie nie ma więc wpływu na sąsiednią nieruchomość. Zgodnie z art. 29 ust. 2 pkt 16 prawa budowlanego mikrofarmy fotowoltaiczne mogą powstawać bez pozwolenia na budowę i bez zgłoszenia, jeżeli żadna z nich nie przekracza mocy 40 kW i nie zostaną połączone w całość, a tym samym nie dojdzie do przekroczenia owego parametru. Opinia biegłego potwierdzała, że inwestor z Chańczy spełniał te warunki.

W skardze do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Kielcach małżonkowie W. argumentowali, że jako właściciele sąsiedniej nieruchomości, znajdującej się w obszarze oddziaływania inwestycji, mieli prawo uczestniczyć w postępowaniu. Ich posesja jest otoczona instalacjami fotowoltaicznymi z dwóch stron: od północy i od południa. Składają się one łącznie z 20 konstrukcji stalowych o długości kilkunastu metrów, na których zamontowano łącznie około 800 paneli. Powinno się zsumować ich łączną moc jako całości gospodarczej i dopiero wtedy ocenić, czy inwestycja rzeczywiście mogła powstać bez pozwolenia na budowę i bez zgłoszenia.

Uchylając zaskarżone decyzje, WSA wyraził wątpliwości, czy prawidłowe były ustalenia, że instalacje fotowoltaiczne nie są tu połączone w całość, w związku z czym nie wymagają pozwolenia na budowę czy zgłoszenia. Znajdują się one na całej długości nieruchomości małżonków W. Nie można się więc zgodzić z oceną, że nie są oni stroną postępowania, które ma na celu ustalenie, czy instalacje fotowoltaiczne wymagały pozwolenia na budowę lub zgłoszenia. Nie bez znaczenia jest i to, że funkcjonowanie farmy fotowoltaicznej w odległości zaledwie 10 m od granicy działki skarżących może mieć wpływ na możliwość zagospodarowania nieruchomości, położonej w terenie przeznaczonym w planie pod indywidualną zabudowę rekreacyjną i letniskową.

Wyrok jest nieprawomocny.

W turystyczno-wypoczynkowej miejscowości Chańcza w woj. świętokrzyskim urządzenia fotowoltaiczne zamontowano w 2016 r. na pięciu działkach inwestora, tworzących jeden ogrodzony teren.

Powiatowy inspektor nadzoru budowlanego w Staszowie uznał, że nie była to samowola budowlana, i umorzył postępowanie prowadzone z urzędu. Świętokrzyski wojewódzki inspektor nadzoru budowlanego w Kielcach nie uwzględnił odwołania małżonków W., właścicieli sąsiedniej nieruchomości, i umorzył postępowanie odwoławcze. Stwierdził, że skarżącym nie przysługuje status strony, gdyż inwestycja nie wymagała pozwolenia na budowę ani zgłoszenia. Jej usytuowanie nie ma więc wpływu na sąsiednią nieruchomość. Zgodnie z art. 29 ust. 2 pkt 16 prawa budowlanego mikrofarmy fotowoltaiczne mogą powstawać bez pozwolenia na budowę i bez zgłoszenia, jeżeli żadna z nich nie przekracza mocy 40 kW i nie zostaną połączone w całość, a tym samym nie dojdzie do przekroczenia owego parametru. Opinia biegłego potwierdzała, że inwestor z Chańczy spełniał te warunki.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Konsumenci
Sąd Najwyższy orzekł w sprawie frankowiczów. Eksperci komentują
Prawo dla Ciebie
TSUE nakłada karę na Polskę. Nie pomogły argumenty o uchodźcach z Ukrainy
Praca, Emerytury i renty
Niepokojące zjawisko w Polsce: renciści coraz młodsi
Prawo karne
CBA zatrzymało znanego adwokata. Za rządów PiS reprezentował Polskę
Aplikacje i egzaminy
Postulski: Nigdy nie zrezygnowałem z bycia dyrektorem KSSiP