Sprawa dotyczy pani C., która przed kilkunastu laty wzięła 350 tys. zł kredytu waloryzowanego do franka szwajcarskiego na zakup nowobudowanego mieszkania. Po 10 latach zorientowała się, że w jej umowie kredytowej są klauzule niedozwolone (abuzywne) dotyczące spreadu. Na ich podstawie który bank pobrał – wedle szacunku kobiety – prawie 15 tys. zl. Klienta zwróciła się o pomoc do prawnika i wystąpiła od sądu o zwrot tych pieniędzy. Jednak sąd odrzucił pozew.
W uzasadnieniu sąd pierwszej instancji wyjaśnił, że nie znalazł podstaw do uznania zapisów umowy kredytowej za niedozwolone klauzule umowne z uwagi na niespełnienie przesłanek abuzywności zgodnie z art. 3851 kodeksu cywilnego.
Także apelacja została oddalona. Tyle że sąd drugiej instancji inaczej zinterpretował przepisy: owszem, w umowie były klauzule niedozwolone, ale nie określały one głównych świadczeń stron umowy kredytu, ale jedynie dodatkowy mechanizm indeksacyjny, tj. sposób określania rynkowej wartości wydanej i wykorzystywanej sumy kredytu w złotych w relacji do walut obcych.
W 2019 r. Sąd Najwyższy odrzucił skargę pani C. o stwierdzenie niezgodności z prawem prawomocnego wyroku.
Czytaj także: