Armada żaglowców na dnie oceanu

Międzynarodowy zespół poszukuje w Zatoce Meksykańskiej wraków floty konkwistadorów sprzed 500 lat.

Aktualizacja: 03.03.2019 09:37 Publikacja: 02.03.2019 00:01

Hernan Cortes niszczy żaglowiec u wybrzeży Meksyku

Hernan Cortes niszczy żaglowiec u wybrzeży Meksyku

Foto: AdobeStock

W 1519 r. Hernan Cortes wylądował w Meksyku. Była to armada złożona z 11 karaweli i brygantyn. Statki te Hernan Cortes rozkazał zatopić, wybito wielkie otwory poniżej linii wodnej, tak duże, aby nie można ich było naprawić. Był to „akt definitywny" mający na celu zduszenie w zarodku wszelkiej nadziei powrotu na Kubę, skąd armada wyruszyła. Opowiada o tym szczegółowo kronikarz Bernard Diaz del Castillo, określa Cortesa jako człowieka bezgranicznie ambitnego i bezlitosnego; właśnie dzięki tym cechom charakteru zdołał on stłumić dwie rewolty, jakie wybuchły w czasie wyprawy wśród niezadowolonych z jej przebiegu załóg okrętów i żołnierzy.

Nurkowie ruszą latem

Poszukiwania tej legendarnej flotylli prowadzą naukowcy z INAH – meksykańskiego Narodowego Instytutu Antropologii i Historii. Współpracują z nim archeolodzy: Christopher Horrel z Centre Meadows Uniwersytetu Teksasu i Frederick Anselmann z Uniwersytetu Miami, a także specjaliści i nurkowie z Kanady i Hiszpanii. Zespołem kieruje Roberto Junco Sanchez, dyrektor departamentu archeologii podmorskiej INAH.

Obecnie trwają ostatnie przygotowania do kampanii, która rozpocznie się na początku lata. Poinformował o tym meksykański dziennik „El Comercio". W rozmowie z francuskim pismem popularnonaukowym „Science et Avenir", Roberto Junco Sanchez zdradził miejsce poszukiwań – zostaną przeprowadzone na wysokości Playa Villa Rica, ok. 75 kilometrów na północ od Veracruz. Tam właśnie historycy sytuują epizod zatopienia żaglowców.

Anomalie poszukiwane

– W poszukiwaniach posługujemy się najpierw magnetometrami, za ich pomocą chcemy dokładniej rozpoznać anomalie magnetyczne, na jakie natrafiliśmy pierwszy raz w ubiegłym roku. Jest to strefa 10 kilometrów kwadratowych. Uważamy, że tam Cortes rzucił kotwice – wyjaśnia Roberto Junco Sanchez. Badacze posłużą się także sonarem bocznym, w którym wiązka akustyczna emitowana jest w płaszczyźnie prostopadłej do kierunku ruchu jednostki pomiarowej i do powierzchni morza lub dna.

Dotychczas zarejestrowano w tym rejonie 60 anomalii ziemskiego pola magnetycznego, a także obecność na dnie obiektów metalowych. Naukowcy są niemal pewni, że są wśród nich kotwice XVI-wiecznych żaglowców.

Badacze niewiele wiedzą o konstrukcji tych statków, przypuszczają, że są typowe dla swojej epoki. Prawdopodobnie są to niewielkie jednostki okołostutonowe. Statki te przybyły do Meksyku 23 kwietnia 1519 r., 27 lat po odkryciu Ameryki przez Kolumba (1492). Na ich pokładach – oprócz marynarzy – znajdowało się 550 żołnierzy piechoty, 16 jeźdźców z wierzchowcami (ogiery i klacze), 200 Indian zabranych z Kuby, arsenał broni palnej, kusze, miecze i lance. Z takimi siłami Hernan Cortes zdołał podbić imperium Azteków, schwytać jego władcę Montezumę II, zawładnąć jego stolicą Tenochtitlan. Jednak nie byłoby to możliwe bez wsparcia wielu tubylczych plemion wrogo nastawionych do panujących nad nimi Azteków.

Trzeba policzyć wraki

Czy tylko flotylla Cortesa spoczywa w wodach Zatoki Meksykańskiej w rejonie Playa Villa Rica? W 1520 r., w rok po konkwiście dokonanej przez Cortesa, gubernator Kuby Diego Velazquez wysłał 18 statków, aby go uwięzić, ponieważ wyruszył na podbój nowych ziem bez jego poparcia. Cortes rozbił karną ekspedycję, 16 spośród tych żaglowców kazał zatopić, a dowodzącego eskadrą Panfilo de Narvaeza uwięzić.

Stąd, być może, na wysokości Playa Villa Rica spoczywa na dnie 26 żaglowców z początku XVI w.

Dlaczego nie 27, skoro Cortes dysponował 11 żaglowcami? Ponieważ zuchwały konkwistador jednego ze swoich okrętów nie posłał na dno, lecz do Hiszpanii, ze złotymi darami dla króla, była to część bajecznego skarbu, jakim sam został obdarowany przez Montezumę, spodziewającego się (na próżno) przychylności Cortesa. Skarb nie pomógł Montezumie, lecz Cortesowi – tak. Zyskał on przychylność hiszpańskiego monarchy i przez wiele lat sprawował władzę w zdobytym imperium, które zresztą nazwał Nową Hiszpanią. Odbudował stolicę, nadając jej nazwę Meksyk (México), wznosił gmachy użytku publicznego i nieustannie wysyłał ekspedycje z zamiarem podbicia Ameryki Środkowej.

W 1519 r. Hernan Cortes wylądował w Meksyku. Była to armada złożona z 11 karaweli i brygantyn. Statki te Hernan Cortes rozkazał zatopić, wybito wielkie otwory poniżej linii wodnej, tak duże, aby nie można ich było naprawić. Był to „akt definitywny" mający na celu zduszenie w zarodku wszelkiej nadziei powrotu na Kubę, skąd armada wyruszyła. Opowiada o tym szczegółowo kronikarz Bernard Diaz del Castillo, określa Cortesa jako człowieka bezgranicznie ambitnego i bezlitosnego; właśnie dzięki tym cechom charakteru zdołał on stłumić dwie rewolty, jakie wybuchły w czasie wyprawy wśród niezadowolonych z jej przebiegu załóg okrętów i żołnierzy.

Pozostało 82% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Nauka
Czy mała syrenka musi być biała?
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Nauka
Nie tylko niesporczaki mają moc
Nauka
Kto przetrwa wojnę atomową? Mocarstwa budują swoje "Arki Noego"
Nauka
Czy wojna nuklearna zniszczy cała cywilizację?
Nauka
Niesporczaki pomogą nam zachować młodość? „Klucz do zahamowania procesu starzenia”