To jedna z najmłodszych imprez muzycznych w naszym kraju. Wystartowała rok temu, ale od razu tak udanie, że wiadomo było, iż festiwal Eufonie musi mieć swą kontynuację.

Poświęcony jest muzyce krajów Europy Środkowo-Wschodniej, wciąż przez nas, Polaków, nie dość rozpoznanej, a przecież ciekawej i różnorodnej. Pierwsza edycja przyciągała słuchaczy najbardziej znanymi nazwiskami – Czecha Bedřicha Smetany, Węgra Beli Bartoka czy Estończyka Arvo Pärta.

W tym roku przyszła pora, by w kulturę krajów naszego regionu Eufonie weszły głębiej. A ponieważ festiwal zajmuje się różnymi rodzajami muzycznymi, 15 koncertów w ciągu dziewięciu dni ułoży w ciekawą, różnorodną mozaikę.

Intrygująco zapowiada się na przykład projekt audiowizualny przygotowywany przez kompozytorów z Polski i Litwy. Na przeciwległym biegunie mamy zaś „Pieśni o śmierci" – spektakl przygotowany na podstawie odnalezionego tekstu „Rozmowy Mistrza Polikarpa ze Śmiercią", a także koncertowe wykonanie barokowej opery Leonarda Vinciego „Gismondo, re di Polonia". Jej tytułowy bohater to król Zygmunt August.

Będzie też muzyka elektroniczna z Ukrainy i muzyka klezmerska w wykonaniu najwybitniejszego jej interpretatora, klarnecisty Davida Krakauera. Nie zabraknie dzieł klasyków XX wieku i współczesności: Mieczysława Weinberga, Grażyny Bacewicz, Dymitra Szostakowicza, Łotysza Peterisa Vasksa, Węgra Petera Eötvösa, Valentina Silvestrova z Ukrainy, Witolda Lutosławksiego czy Krzysztofa Pendereckiego. Jego „Polskie Requiem" zakończy festiwal 23 listopada.