Wielkie ssanie na mieszkania

Lokali sprzedaje się jak nigdy wcześniej, ale popyt przewyższa podaż, co w połączeniu z rosnącymi kosztami wykonawstwa wpływa na wzrost cen. Według firmy JLL taki stan utrzyma się w najbliższym czasie.

Publikacja: 27.07.2021 21:00

Deweloperzy starają się zwiększyć podaż, ale brakuje gruntów, procedury się ciągną, a koszty wykonaw

Deweloperzy starają się zwiększyć podaż, ale brakuje gruntów, procedury się ciągną, a koszty wykonawstwa rosną

Foto: vantage

W II kwartale w sześciu największych aglomeracjach deweloperzy powtórzyli rekord z I kwartału br. i sprzedali 19,5 tys. lokali – wynika z monitoringu JLL. Za nami najlepsze półrocze w historii branży, która sprzedała 39 tys. lokali. Eksperci spodziewają się, że w całym roku deweloperzy znajdą nabywców na 72,9 tys. lokali, czyli porównywalnie z rekordowym 2017 r., a przecież jesteśmy na zupełnie innym poziomie, jeśli chodzi o ceny mieszkań.

Rekordowa sprzedaż odbywa się w warunkach przewagi popytu nad podażą – to widać już we wszystkich sześciu aglomeracjach – czego konsekwencją jest wzrost cen. Według ekspertów JLL trudno oczekiwać, by ten stan rynku miał się w najbliższym czasie zmienić. Tylko ze względu na trudności z płynnym uzupełnianiem oferty przez firmy II półrocze ma wypaść pod względem sprzedaży nieco słabiej niż pierwsze.

Trudno nadążyć

Na koniec czerwca deweloperzy mieli w ofercie 37,8 tys. mieszkań, czyli najmniej od jesieni 2010 r., przy czym wtedy sprzedawano kwartalnie kilka tysięcy lokali, a nie prawie 20 tys. Gdyby dziś deweloperzy przestali wprowadzać nowe mieszkania, oferta rozeszłaby się w nieco ponad dwa kwartały, za zdrowy wskaźnik przyjmuje się cztery–pięć kwartałów. Szczególnie źle wskaźniki wyglądają w Warszawie.

Wzmożony popyt to konsekwencja rekordowo niskich stóp procentowych. Jak wskazuje Aleksandra Gawrońska, szefowa działu badań rynku mieszkaniowego w JLL, ci, którzy kupują pierwsze mieszkanie na własny użytek, korzystają z wyjątkowo tanich kredytów. Banki chętnie pożyczają, bo sytuacja na rynku pracy jest dobra. Co więcej, wciąż mieszkaniówka traktowana jest jak bezpieczna przystań (po uruchomieniu w przyszłym roku Deweloperskiego Funduszu Gwarancyjnego to poczucie może tylko wzrosnąć). Lokale kupują zarówno ci, którzy liczą na przechowanie wartości kapitału w średnim i dłuższym terminie, jak i ci, którzy grają na wzrost cen. Stale obserwowane podwyżki zachęcają do kupowania wcześniej niezdecydowanych, bo nie zanosi się, by trend miał się odwrócić.

Dziś ceny są pochodną niskiej podaży. Deweloperzy gonią popyt, ale barierami są: niska dostępność gruntów, wzrost cen materiałów i wykonawstwa oraz długie procedury administracyjne. Co prawda dane GUS pokazują wzrost liczby mieszkań w projektach uruchamianych i tych, które otrzymują pozwolenie na budowę, ale dotyczy to w dużej mierze aglomeracji spoza wielkiej szóstki.

Widać coraz większą skłonność deweloperów do wprowadzania mieszkań na rynek partiami, by elastycznie reagować na zwyżki kosztów. A na horyzoncie kolejne kosztotwórcze czynniki, m.in. Deweloperski Fundusz Gwarancyjny i ostrzejsze standardy energetyczne budynków (weszły w tym roku, ale branża zbudowała zapas pozwoleń i buduje jeszcze na starych zasadach).

Zdaniem Kazimierza Kirejczyka, wiceprezesa JLL, inicjatywy, takie jak „Grunt za lokal", są niewystarczające, również specustawa nie przyniosła pożądanych rezultatów. Państwo oraz samorządy powinny zatem zadbać o zwiększenie podaży ziemi, m.in. wciąż uwięzionej pod Mieszkanie+.

Ekspert dodał, że niesłuszne jest obwinianie funduszy z rynku najmu instytucjonalnego (PRS) o pogarszanie sytuacji: zdejmowanie z rynku podaży i nakręcanie cen. Skala transakcji pakietowych (najczęściej w formule forward, czyli rozłożonych na lata zamówień) jest bowiem niewielka wobec skali rynku.

Taniej już było

W II kwartale średnie ceny mieszkań w ofercie w Warszawie doszły już do niemal 12 tys. zł za mkw. – to o ponad 4 proc. więcej kwartał do kwartału i 10 proc. więcej rok do roku. O 4–5 proc. kwartał do kwartału wzrosły ceny w pozostałych aglomeracjach.

Na spadek cen nie ma co liczyć, biorąc pod uwagę choćby rosnące koszty ziemi, wykonawstwa. Zdaniem Kirejczyka klasyczne pęknięcie bańki, czyli masową wyprzedaż mieszkań i tąpnięcie cen, trudno sobie wyobrazić. Siła nabywcza (rozumiana jako to, ile mkw. kupimy z przeciętną pensję) co prawda spada od kilku lat, ale nie jest to jeszcze dramatyczny poziom. Jeśli zaczniemy dochodzić do sufitu, po prostu spadnie dostępność lokali. Deweloperzy raczej zdecydują się na zmniejszenie podaży i trzymanie cen.

Można ewentualnie spodziewać się spadku średniej ceny w perspektywie kolejnych lat – część firm może bowiem zacząć budować mieszkania tańsze, ale kosztem jakości: na obrzeżach aglomeracji i w niższym standardzie.

Lokale na emeryturę

Stan rynku potwierdza niedawne badanie „Finanse i nieruchomości" przeprowadzone przez Grupę ING z partnerami. Aż 80 proc. respondentów spodziewa się, że w najbliższych miesiącach ceny mieszkań będą dalej rosły, 72 proc. oczekuje też wzrostu stawek najmu.

Co piąta osoba planująca zakup chce zmienić miejsce zamieszkania i nabyć lepsze lokum, a 17 proc. biorących udział w ankiecie zadeklarowało, że chce kupić lokum w celach inwestycyjnych, aby mieć dodatkowy dochód i zabezpieczenie na emeryturę.

Z badań wynika, że 49,3 proc. osób żyje we własnych mieszkaniach, które nie są obciążone kredytem hipotecznym, ale są to głównie osoby starsze i małżeństwa. Respondenci młodzi i w średnim wieku musiały zaciągnąć kredyt, przy czym jedna trzecia ankietowanych odpowiedziała, że nie jest to obciążenie trudne do obsługi.

W II kwartale w sześciu największych aglomeracjach deweloperzy powtórzyli rekord z I kwartału br. i sprzedali 19,5 tys. lokali – wynika z monitoringu JLL. Za nami najlepsze półrocze w historii branży, która sprzedała 39 tys. lokali. Eksperci spodziewają się, że w całym roku deweloperzy znajdą nabywców na 72,9 tys. lokali, czyli porównywalnie z rekordowym 2017 r., a przecież jesteśmy na zupełnie innym poziomie, jeśli chodzi o ceny mieszkań.

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Ekonomia
Witold M. Orłowski: Słodkie kłamstewka
Ekonomia
Spadkobierca może nic nie dostać
Ekonomia
Jan Cipiur: Sztuczna inteligencja ustali ceny
Ekonomia
Polskie sieci mają już dosyć wojny cenowej między Lidlem i Biedronką
Ekonomia
Pierwsi nowi prezesi spółek mogą pojawić się szybko