Uciec i przetrwać, czyli ziemia pilnie poszukiwana

Są inwestorzy, którzy poszukują dużych działek na obrzeżach miast z nadzieją, że miasto je połknie. A wtedy staną się atrakcyjne dla deweloperów.

Aktualizacja: 07.05.2020 18:34 Publikacja: 07.05.2020 18:01

Osiedle Owocowe pod Poznaniem buduje Gravis Developer

Osiedle Owocowe pod Poznaniem buduje Gravis Developer

Foto: materiały prasowe

Czy zwiększone zainteresowanie domami podbije ich ceny? Czy zdrożeją działki rekreacyjne? A budowlane? Deweloperzy będą budować więcej osiedli jednorodzinnych?

Piotr Długosz, ekspert Freedom Nieruchomości Warszawa Ochota:

Wzrost cen domów jest oczywiście możliwy, jeśli trend utrzymywałby się przez dłuższy czas. I o ile liczba transakcji na rynku domów może zanotować istotny wzrost, o tyle segment mieszkań nie powinien tego odczuć w sposób istotny. Wynika to z dotychczasowych proporcji transakcji w obu tych kategoriach. Potencjalny 10-proc. wzrost transakcji na rynku domów stanowiłby nieistotny procent w transakcjach na rynku mieszkań.

Widać też zwiększone zainteresowanie działkami. Mamy tu trzy grupy klientów. Pierwsza to ci, którzy podobnie jak poszukujący domu, intensywnie zastanawiają się nad ucieczką z miasta na stałe, ale mają czas i własną wizję domu czy urządzenia działki. Nie chcą „gotowca".

Druga grupa to ci, którym epidemia koronawirusa dała w kość, ale nie widzą potrzeby zmiany życia na stałe. Ta grupa zaczyna się rozglądać za działkami, na które można w razie potrzeby albo „uciec i przetrwać", albo „pojechać i odpocząć". Mogą to być zarówno działki rekreacyjne, jak i budżetowe działki budowlane, na których powstanie mały domek „odskocznia".

W ciągu ostatnich kilku tygodni mocno zmieniły się ceny ofertowe działek rekreacyjnych, choć na razie trudno jest jeszcze ocenić, czy kupujący zaakceptują taki wzrost.

Trzecia grupa to inwestorzy. Niektórzy szukają perełek, czyli działek z bardzo atrakcyjnym adresem i ceną, by poniesione ryzyko zamienić na zysk. Inni kupują działki z myślą o inwestycji długoterminowej, więc poszukują dużych działek na obrzeżach miast z nadzieją, że miasto je połknie, więc staną się atrakcyjne dla deweloperów.

Deweloperzy też raczej pozostaną na swoich pozycjach, każdy w swoim segmencie rynku. Dom Development, Robyg i inne duże firmy nadal będą budować budynki wielorodzinne lub punktowe apartamentowce w lokalizacjach dających gwarancje upłynnienia lokali. Tak dużych graczy na razie nie interesuje budowa osiedli domów jednorodzinnych.

Są inne firmy, które świetnie sobie radzą z takimi inwestycjami. Tutaj tort wydaje się być podzielony i istotne zmiany raczej nie nastąpią, dopóki nie osiągniemy sensownego nasycenia rynku, a od tego dzieli nas co najmniej 1,5 mln mieszkań.

Między domami i mieszkaniami a działkami jest taka różnica, że na 1 tys. mkw. działki możemy zbudować dwa domy jednorodzinne (jeśli pozwala na to plan zagospodarowania), możemy też zbudować kameralną kamienicę, ale mkw. ziemi będzie tam zawsze 1 tys. To oznacza, że możemy zagęszczać zabudowę, ale nie możemy „sklonować" działki.

Dlatego też ceny działek zawsze będą stopniowo rosły. Trudno powiedzieć czy kupno działek jest dobrym sposobem na zarabianie pieniędzy, ale niewątpliwie jest jedną z najpewniejszych form zabezpieczenia aktywów.

Reasumując, pandemia koronawirusa niewątpliwie odcisnęła na nas wyraźne piętno, nauczyła nas widzieć rzeczy, których dawniej nie zauważaliśmy. Ale czy wywróci rynek nieruchomości do góry nogami? Moim zdaniem zdecydowanie nie. Po prostu musimy się przystosować do nowych warunków, przecież bez epidemii rynek także podlegał korektom.

Upadek Lehman Brothers w 2008 r. zwiastował katastrofę, przed którą rynek nieruchomości (poza USA) się lepiej lub gorzej, ale obronił. Popyt, podaż, a także ruchy cen na rynku nieruchomości zależą od takich czynników jak bezrobocie, polityka kredytowa banków czy wysokość stopy bazowej NBP, ale także od wielu innych, których dziś nie znamy i nie potrafimy przewidzieć.

Kiedy, dla niektórych „w zamierzchłej przeszłości", nastała era internetu i portali ogłoszeniowych, mówiono, że zawód pośrednika nieruchomości to przeszłość. Dziś okazuje się, że ten zawód jest wciąż potrzebny. Ktoś przecież musi dbać o skuteczną promocję, o weryfikację stanu prawnego nieruchomości wystawionej na sprzedaż, o weryfikację osoby kupującej i wiele innych aspektów dających obu stronom poczucie bezpieczeństwa i komfortu.

Dlatego też gorąco wierzę, że obawy związane z epidemią po prostu nam spowszednieją. Daleki jestem od bagatelizowania problemu, ale nie widzę innego wyjścia jak po prostu nauczyć się z tym żyć.

Eliza Rudnicka - Wąsińska, dyrektor oddziału Freedom Nieruchomości Magdalenka:

Wzrost zainteresowania domami i działkami jest z pewnością spowodowany przymusową kwarantanną, kiedy całe dnie trzeba było spędzać z rodziną, bez odpoczynku, zabawy lub relaksu na świeżym powietrzu.

Wiele firm po wprowadzeniu pracy zdalnej pozostanie, przynajmniej na niektórych stanowiskach, przy takiej formie współpracy. Pozwoli to zapewne również na redukcję kosztów, choćby wynajmu dużych powierzchni biurowych, a liczne badania dowodzą, że wydajność takich pracowników jest większa niż ten sam czas spędzony przed komputerem w siedzibie firmy.

Ceny domów na razie nie wzrosną, ale na pewno nie ma mowy o obniżkach. Deweloperzy również nie rezygnują z planów budowy nowych osiedli, niektórzy tylko odwlekają rozpoczęcie inwestycji o dwa- trzy miesiące, żeby poobserwować, co się dzieje z rynkiem pierwotnym, niemniej klienci zainteresowani zakupem domu w czasach pandemii chcą mieć dom "na już" i nie są to raczej chętni na zakup domu, którego budowa dopiero się rozpoczyna.

Maciej Bartczak, współwłaściciel KM Building:

Trudne warunki, jakie przygotował dla nas rok 2020, z pewnością odbiją się na naszym sposobie życia. Wielu zauważyło, że tryb pracy zdalnej nie jest zagrożeniem, a wręcz przeciwnie - szansą.

Jeżeli chodzi o budownictwo, to domy zawsze były pożądaną inwestycją w oczach potencjalnego klienta. Atuty? Miedzy innymi własny ogród. To nie do przecenienia.

Dom często kojarzy się nam z rodziną. Zakup domu może być równoznaczny z zainwestowaniem w przyszłość najbliższych. Pamiętajmy, że nie kupujemy tylko lokalu, a najczęściej działkę wraz z wybudowanym już domem. Zawsze byli i będą chętni do posiadania swojego prywatnego terenu ziemi, daje to z pewnością swobodę, często niedostępną w mieszkaniach.

Czy zwiększone zainteresowanie domami podbije ich ceny? Czy zdrożeją działki rekreacyjne? A budowlane? Deweloperzy będą budować więcej osiedli jednorodzinnych?

Piotr Długosz, ekspert Freedom Nieruchomości Warszawa Ochota:

Pozostało 97% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Nieruchomości
Rząd przyjął program tanich kredytów. Klienci już rezerwują odpowiednie mieszkania
Nieruchomości
Wielki recykling budynków nabiera tempa. Troska o środowisko czy o portfel?
Nieruchomości
Opada gorączka, ale nie chęci
Nieruchomości
Klienci czekają w blokach startowych
Nieruchomości
Kredyty mieszkaniowe: światełko w tunelu