Leczenie stwardnienia rozsianego w Polsce

Neurologia: Są pierwsze sukcesy, ale i kolejne wyzwania. Tylko część pacjentów z SM ma dostęp do nowych terapii modyfikujących przebieg choroby.

Publikacja: 04.06.2018 18:41

Więcej młodych ludzi cierpiących na SM mogłoby wieść niemal normalne życie

Więcej młodych ludzi cierpiących na SM mogłoby wieść niemal normalne życie

Foto: shutterstock

Stwardnienie rozsiane jest schorzeniem ośrodkowego układu nerwowego. Choroba należy do grupy dolegliwości zapalno-demielinizacyjnych. Oznacza to, że komórki nerwowe bezpowrotnie tracą osłonkę mielinową, co uniemożliwia ich prawidłowe funkcjonowanie. Nagie włókna przestają przewodzić sygnały z ośrodkowego układu nerwowego.

W konsekwencji pojawia się szereg problemów neurologicznych. Na początku jest to tylko zmęczenie niezwiązane z wysiłkiem fizycznym, później zaczynają pojawiać się poważniejsze dolegliwości – niedowłady kończyn, zaburzenia widzenia, czucia, równowagi, koordynacji ruchów, napięcia mięśniowego, mowy i układu pokarmowego.

Przyczyny powstawania tej choroby nie są do końca znane, jednak zdaniem naukowców jej wystepowanie jest związane z trzema czynnikami: genetycznym, środowiskowym i autoimmunologicznym.

W zależności od przebiegu choroby wyróżnia się cztery jej postacie. Najczęściej występująca – rzutowo-remisyjna – ujawnia się przed 40. rokiem życia i charakteryzuje ją występowanie rzutów pojawiających się co kilka tygodni, miesięcy lub nawet lat. Zdarza się jednak, że w okresie remisji może dojść do całkowitego lub częściowego cofnięcia się objawów. Najrzadszą, a przy tym najgorzej rokującą, postacią SM jest natomiast postać pierwotnie postępująca. Nie występują tu okresy rzutów i remisji – choroba systematycznie niszczy organizm chorego.

Leczenie stwardnienia rozsianego koncentruje się na zapobieganiu i leczeniu objawów, w tym na ograniczeniu częstotliwości rzutów choroby. W ostatnich latach pojawiły się nowe rozwiązania, terapie znacznie wydłużające okresy remisji i łagodzące objawy. Dzięki nim wielu pacjentów może mieć szanse na niemal normalne życie. Niestety, w Polsce nie wszyscy mogą z tej możliwości skorzystać.

W ogonie Europy

W związku ze Światowym Dniem Stwardnienia Rozsianego, obchodzonym w tym roku 30 maja, Fundacja Watch Health Care oraz Warsaw Enterprise Institute przygotowały raport pod tytułem „Stwardnienie rozsiane w Polsce z perspektywy interesariuszy systemowych". Wynika z niego, że pomimo wielu sukcesów system opieki nad pacjentem ze stwardnieniem rozsianym w dalszym ciągu wymaga usprawnień.

– W terapii chorych na stwardnienie rozsiane powinno się dążyć do optymalizacji opieki, która musi nadążać za postępem wiedzy, poszerzających się możliwości diagnostycznych i terapeutycznych oraz rosnącej świadomości dotyczącej interdyscyplinarnego podejścia do chorego – podkreśla prof. Danuta Ryglewicz, krajowy konsultant w dziedzinie neurologii.

Zdaniem ekspertów medycznych głównym problemem w obszarze leczenia SM w Polsce jest niewystarczający dostęp do leczenia modyfikującego przebieg choroby. W naszym kraju leczonych jest bowiem zaledwie ok. 26 proc. zdiagnozowanych chorych, czyli ok. 12 tys. pacjentów, podczas gdy w Unii Europejskiej wskaźnik ten jest prawie dwukrotnie wyższy i wynosi ok. 50 proc.

Zwiększyć dostęp do innowacji

Obecnie najpilniejszym wyzwaniem jest wprowadzenie zmian w leczeniu II linii. Dokonano już pierwszej znaczącej zmiany w tym obszarze – przedłużono pięcioletni okres terapii II linii dla leku fingolimod, a lada dzień podobna decyzja powinna zapaść również w przypadku drugiego z leków – natalizumabu. Oczekuje się także dopuszczenia do terapii natalizumabem pacjentów ze stwierdzoną obecnością przeciwciał anty-JCV.

Dr n. med. Jakub Gierczyński, ekspert systemu ochrony zdrowia, podaje w raporcie, że „tylko 9 proc. chorych na SM w Polsce (co 11. chory) jest leczonych terapią modyfikującą przebieg choroby w ramach II linii. Średnia europejska to ok. 25 proc., czyli co czwarty chory jest leczony drugą linią. W niektórych krajach już ponad połowa pacjentów leczona jest nowymi terapiami".

– Potrzeby chorych są słuchane zarówno w Ministerstwie Zdrowia, jak i w Narodowym Funduszu Zdrowia. Ważne jest jednak, aby wnioski z dyskusji przekładały się na szybkie decyzje administracyjne i finansowe – twierdzi Malina Wieczorek, prezes Fundacja SM Walcz o Siebie.

– Koszty ponoszone na poziomie NFZ należy traktować jako inwestycję w zdrowie i jakość życia chorych na SM – przekonuje dr Gierczyński. – Udowodniono, że terapie modyfikujące przebieg choroby spowalniają jej przebieg, natomiast postęp choroby prowadzi do wyższych kosztów ponoszonych przez płatnika na leczenie chorych.

Stwardnienie rozsiane może być wkrótce w Polsce modelowym przykładem, w jaki sposób zastosowanie właściwego zarządzania chorobą i zmianami systemowymi spełniającymi wymogi opieki koordynowanej oraz ochrony zdrowia zorientowanej na wartość może prowadzić do poprawy stanu zdrowia chorych, racjonalizacji wydatków NFZ oraz zahamowania wzrostu kosztów pośrednich. Może być przykładem sukcesu, który można odnieść w polskim systemie ochrony zdrowia dzięki współpracy pomiędzy wszystkimi interesariuszami systemu oraz prowadzeniu konsekwentnej polityki zdrowotnej.

Materiał powstał we współpracy z Fundacją Watch Health Care

Stwardnienie rozsiane jest schorzeniem ośrodkowego układu nerwowego. Choroba należy do grupy dolegliwości zapalno-demielinizacyjnych. Oznacza to, że komórki nerwowe bezpowrotnie tracą osłonkę mielinową, co uniemożliwia ich prawidłowe funkcjonowanie. Nagie włókna przestają przewodzić sygnały z ośrodkowego układu nerwowego.

W konsekwencji pojawia się szereg problemów neurologicznych. Na początku jest to tylko zmęczenie niezwiązane z wysiłkiem fizycznym, później zaczynają pojawiać się poważniejsze dolegliwości – niedowłady kończyn, zaburzenia widzenia, czucia, równowagi, koordynacji ruchów, napięcia mięśniowego, mowy i układu pokarmowego.

Pozostało 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Nauka
Czy mała syrenka musi być biała?
Nauka
Nie tylko niesporczaki mają moc
Nauka
Kto przetrwa wojnę atomową? Mocarstwa budują swoje "Arki Noego"
Nauka
Czy wojna nuklearna zniszczy cała cywilizację?
Nauka
Niesporczaki pomogą nam zachować młodość? „Klucz do zahamowania procesu starzenia”