„Aby zło zatryumfowało, wystarczy, by dobry człowiek niczego nie robił" – takie motto znajduje się na stronie tytułowej „Wolnego Głosu Wytwórni", pisma redagowanego przez pracowników Polskiej Wytwórni Papierów Wartościowych.
Na razie ukazał się jeden numer pisma niezależnego od władz spółki. Jego twórcy, którzy pozostają anonimowi, twierdzą, że tworzą coś na wzór prasy podziemnej.
We wstępniaku można przeczytać, że „ludzie uczciwi potrafią oburzyć się na zło i na nieprawości". Niżej są informacje o „irracjonalnych" działaniach zarządu wobec dwóch członków NSZZ Solidarność, z których jeden został zwolniony, a drugi zawieszony w obowiązkach. „Wolny Głos" informuje też o tym, że w proces o przywrócenie do pracy przedstawicielki pracowników w radzie nadzorczej zaangażowała się Helsińska Fundacja Praw Człowieka
„Zdecydowano się wydawać »Wolny Głos Wytwórni« z uwagi na brak alternatywnych źródeł informacji wobec tych dystrybuowanych przez zarząd. Faktycznie ani pojedynczy pracownicy, ani związki zawodowe nie mają już żadnego dostępu – w istotnych sprawach – do »Życia Wytwórni« (wewnętrznego biuletynu wydawanego przez spółkę – red.). Kiedyś taki dostęp, choć ograniczony, jednak był" – piszą redaktorzy „Wolnego Głosu" w odpowiedzi na nasze pytania. Dodają, że rozprowadzają gazetę mailowo i na papierze.
Jednak zdaniem zarządu trudno uznać ją za „prasę podziemną". „Świadczy o tym chociażby fakt, że jest ona dostępna dla wszystkich pracowników. Została m.in. powieszona na wewnątrzzakładowej tablicy informacyjnej związku zawodowego NSZZ »Solidarność«" – informuje zespół prasowy PWPW.