Dziennikarz Polsat News Jan Kunert w ubiegłym roku zwrócił się do Polskiej Fundacji Narodowej o przekazanie informacji ws. zawieranych umów. Dane miały dotyczyć m.in. kwot przeznaczonych na prowadzone kampanie.
Polska Fundacja Narodowa odmówiła przekazania informacji. "Żądane przez Wnioskodawcę informacje nie są i nie były upubliczniane, a ich ujawnienie mogłoby narazić zarówno Fundację „Polska Fundacja Narodowa”, jak i jej kontrahentów na szkodę, z uwagi na tajemnicę ich przedsiębiorstwa” – twierdził prezes PFN Cezary Jurkiewicz.
Kunert vs. PFN OGŁOSZENIE WYROKU https://t.co/f7geMJcwF3
— Jan Kunert (@Jan_Kunert) 10 kwietnia 2018
Sprawa trafiła do sądu, a dziś decyzję ogłosił Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie. Decyzja zarządu PFN o nieudostępnieniu informacji została uchylona. Dziennikarzowi mają zostać również zwrócone koszty postępowania sądowego.
- Polska Fundacja Narodowa dysponuje majątkiem publicznym, jej inicjatorem jest polski rząd. Jest więc zobowiązana do udzielania informacji publicznej, a taką jest odpowiedź na pytanie, z kim zawarła umowy - orzekł WSA.
Polska Fundacja Narodowa nie rozumie pojęć z ustawy o dostępie do informacji publicznej. Miesza pojęcia - orzekła dziś sędzia WSA, Ewa Marcinkowska.
- Na wiele działań podejmowanych przez fundację jest wymagana zgoda dwóch ministrów, a w związku z tym widać, że poprzez swoich ministrów rząd polski zachował możliwości kontroli i wpływania na funkcjonowanie fundacji - argumentował sąd.
"Nikt z PFN się nie pofatygował na sprawę. Nawet żaden mecenas nie przyszedł. A szkoda, bo sąd miał kilka ważnych pytań" - napisał później Jan Kunert.
Wyrok nie jest prawomocny.