W reakcji na burzę, jaką wywołało w sieci wyrzucenie skrajnie prawicowego dziennikarza Alexa Jonesa z kilku internetowych serwisów, w tym z Facebooka, firma Marka Zuckerberga opublikowała komunikat, w którym tłumaczy swoją decyzję. Facebook przekonuje, że nie kierował się kwestiami ideologicznymi, a łamaniem przez Jonesa ogólnych zasad panujących na portalu. Wciąż jednak niektórzy internauci mają co do słuszności decyzji wątpliwości.

„Wierzymy w dawanie każdemu głosu, ale chcemy także, by wszystkie osoby używające Facebooka czuły się bezpiecznie. To dlatego mamy Standardy Społeczności i usuwamy wszystko, co je narusza, w tym mowę nienawiści, która atakuje i odczłowiecza innych” – tymi słowami Facebook zaczyna swoje wytłumaczenia.

Dalej w komunikacie firma przekonuje, że podjęła decyzję o usunięciu czterech stron należących do Alexa Jonesa za względu na wielokrotne zamieszczanie na nich w ciągu ostatnich kilku dni treści, które łamią wewnętrzne zasady serwisu. Zdaniem Facebooka, usunięcie wybranych materiałów, które są niezgodne z jego standardami, nie powstrzyma dalszej prowokacyjnej działalności złoczyńców, którzy publikują nielegalne treści regularnie. Jedynym sposobem jest więc trwałe usunięcie ich z serwisu.

Facebook podkreśla jednocześnie, że nie zamierza wprowadzać cenzury, jak jest mu to często zarzucane, i wolność słowa – w granicach ogólnie panujących zasad obyczajowych – zostanie zachowana. Firma nie chce także doprowadzić do sytuacji, w której internauci będą tracili swoje konta przez popełnienie błędu bądź zamieszczenie fałszywej informacji. Dlatego też użytkownik w takiej sytuacji dostaje najpierw upomnienia. Ile dokładnie musi ich być, aby zapadła decyzja o usunięcia konta – nie wiadomo. Facebook nie chce podawać konkretnej liczby ostrzeżeń, które zaważą o usunięciu, by uniknąć nadużyć. Co innego natomiast tyczy się stron zakładanych na platformie. Administratorzy stron również mogą otrzymywać wcześniejsze ostrzeżenia, ale nie muszą. Jeśli publikują wyjątkowo rażące nielegalne treści, strony mogą zostać usunięte z Facebooka momentalnie – razem z osobą odpowiedzialną za umieszczenie danego materiału.

Kontrowersję wzbudza jednak fakt, że niektóre strony Alexa Jonesa, w tym InfoWars, istniały na Facebooku już od dawna i od samego początku zamieszczano na nich szokujące i prowokacyjne treści. Sam Jones jest jednak przekonany, że decyzja ta miała podłoże ideologiczne i usunięto go przez jego prawicowe poglądy. Dziennikarz znany jest szczególnie ze swoich spiskowych teorii – twierdził m. in to amerykański rząd jest odpowiedzialny za zamach na World Trade Center, a także atak bombowy na Oklahoma City w 1995 r. Niektórzy internauci bronią Jonesa, twierdząc, że materiały, które pojawiały się w ostatnich tygodniach na stronie InfoWars, wcale nie wyróżniały się szczególnie swoim charakterem od poprzednich. Czemu więc wcześniej Facebook nie reagował na działalność strony i postanowił zareagować tak ostro dopiero teraz?

Wpływ na to mógł mieć fakt, że w niemal tym samym czasie decyzję o wyrzucenia Alexa Jonesa podjęły także inne znane internetowe serwisy, jak YouTube, Spotify i iTunes. Jedynie Twitter oszczędził prawicowego dziennikarza, uznając, że nie naruszył on wewnętrznego regulaminu. Można więc przypuszczać, że powszechny ban na Jonesa mógł zostać zaplanowany przez serwisy, które dopiero teraz postanowiły rozprawić się z jego mową nienawiści.