Koło ratunkowe nie dla każdego portu lotniczego

Ministerstwo Infrastruktury rozdzieliło wśród polskich lotnisk 142,2 mln zł odszkodowania za lockdown od połowy marca do końca czerwca. Pieniądze te są mało znaczące w porównaniu ze stratami – uważają eksperci.

Aktualizacja: 20.11.2020 06:15 Publikacja: 19.11.2020 21:00

Koło ratunkowe nie dla każdego portu lotniczego

Foto: Bloomberg

Zasady pomocy miały być takie: im większy port lotniczy, tym większe wsparcie. I miało je dostać wszystkie 14 funkcjonujących polskich lotnisk. Teraz okazało się, że publiczne pieniądze otrzymało jedynie 11 portów. Bez wsparcia Ministerstwa Infrastruktury (MI) zostały Łódź, Lublin i Olsztyn Szymany. Dlaczego? Bo w czasie lockdownu, gdy te trzy porty były zamknięte, ich straty były niższe niż rok temu, kiedy działały.

W Łodzi strata operacyjna w okresie od 15 marca do 30 czerwca 2019 r. wyniosła 6,789 mln zł. W tym roku sięgnęła 6,14 mln zł. Jak to możliwe? Lotnisko łódzkie wyjaśnia, że za kwiecień, maj i czerwiec otrzymało dofinansowanie w wysokości 1,3 mln zł i obniżyło pensje o 20 proc. Podobnie jest w przypadku lotniska w Lublinie.

Przepisy nie pozwalają

Zdaniem resortu wyłączenie tych lotnisk jest zgodne z przepisami, bo pieniądze mogły otrzymać jedynie te, które wykazały zgodnie z notyfikowanym w Komisji Europejskiej programem pomocowym „stratę w rozumieniu art. 15zzzzba ust. 2 ustawy z 2 marca 2020 r. o szczególnych rozwiązaniach związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem Covid-19, innych chorób zakaźnych oraz wywołanych nimi sytuacji kryzysowych (DzU z 2020 r. poz. 1842)".

Ministerstwo Infrastruktury tak to tłumaczy: „Podział środków został dokonany zgodnie z ww. ustawą między zarządzających portami lotniczymi według udziału poszczególnych portów lotniczych w rynku w roku 2019, w kwocie nie wyższej niż wysokość straty liczonej jako różnica między wynikiem działalności operacyjnej w okresie od 15 marca 2020 r. do 30 czerwca 2020 r. a wynikiem działalności operacyjnej osiągniętym w analogicznym okresie roku ubiegłego. Okres liczenia ww. straty, odzwierciedlający okres obowiązywania całkowitego zakazu w ruchu lotniczym, został narzucony przez Komisję Europejską w procesie uzgadniania programu pomocowego" – czytamy w informacji MI.

więcej na pomoc

Ekspert rynku lotniczego Adrian Furgalski kwotę 142 mln zł pomocy dla polskich lotnisk uważa za „symboliczną, wręcz śmieszną". Jego zdaniem część pieniędzy, która wkrótce ma zostać uruchomiona na realizację projektu CPK (12,8 mld zł), powinna zostać skierowana na pomoc już istniejącym portom lotniczym.

– Jeśli takie lotnisko jak Gdańsk przyznaje, że od kwietnia traci po 20 mln zł miesięcznie, to łatwo można policzyć, co znaczy te niespełna 11 mln zł pomocy rządowej. Pieniądze z emisji obligacji na finansowanie CPK i tak wchodzą do długu, więc chyba warto się zastanowić, czy z lepszym skutkiem nie można ich wydać gdzie indziej. Dobrze było przynajmniej 500–600 mln zł z obligacji przeznaczyć właśnie na pomoc istniejącym lotniskom – uważa Adrian Furgalski.

– Rekompensaty dla lotnisk za czas administracyjnego zakazu lotów, który obowiązywał od 15 marca do 30 czerwca, to krok w dobrym kierunku. W naszej ocenie pomoc powinna być większa – mówi „Rzeczpospolitej" Artur Tomasik, prezes Związku Regionalnych Portów Lotniczych i szef lotniska w Katowicach. – Jednak zdajemy sobie sprawę z tego, że w tym trudnym czasie, gdy praktycznie wszystkie branże oczekują wsparcia, możliwości budżetu państwa są ograniczone. W przypadku większości portów regionalnych rekompensaty pokryły 30–35 proc. strat. Zabiegamy o to, żeby w przyszłorocznym budżecie zarezerwowano środki, które pozwoliłyby na zrekompensowanie lotniskom pozostałej straty spowodowanej przez wprowadzenie w drugim kwartale bieżącego roku administracyjnego zakazu lotów. Byłby to kolejny istotny etap pomocy państwa dla lotnisk, szczególnie że lotnictwo nie zaczęło jeszcze wychodzić z kryzysu – mówi Artur Tomasik. – Mamy nadzieję, że rząd zaproponuje również długoletni program wsparcia lotnisk, który pomoże w utrzymaniu miejsc pracy oraz potencjału infrastruktury lotniskowej, tak ważnej z punktu widzenia rozwoju gospodarczego kraju – dodaje Tomasik.

Sytuacja portów jest trudna w całej Europie. – Pomoc finansowa dla lotnisk jest w tej chwili konieczna, a według naszych wyliczeń przynajmniej 200 portów europejskich, głównie regionalnych, jest w tej chwili zagrożonych bankructwem – mówi Oliver Jankovec, prezes Airport Council International Europe (ACI Europe), organizacji zrzeszającej europejskie lotniska. – Rządy muszą pamiętać, że w portach lotniczych pracuje 277 tys. ludzi, a ich wkład do europejskiego PKB sięga 12,4 mld euro – dodaje. Jego zdaniem nie ma w Europie lotniska, które nie ucierpiałoby z powodu pandemii.

Zasady pomocy miały być takie: im większy port lotniczy, tym większe wsparcie. I miało je dostać wszystkie 14 funkcjonujących polskich lotnisk. Teraz okazało się, że publiczne pieniądze otrzymało jedynie 11 portów. Bez wsparcia Ministerstwa Infrastruktury (MI) zostały Łódź, Lublin i Olsztyn Szymany. Dlaczego? Bo w czasie lockdownu, gdy te trzy porty były zamknięte, ich straty były niższe niż rok temu, kiedy działały.

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Transport
Branża lotnicza rozpala emocje. Temat kampanii wyborczych w całej Europie
Transport
Katastrofa w Baltimore. Zerwane łańcuchy dostaw, koncerny liczą straty
Transport
Nowy zarząd Portu Gdańsk. Wiceprezes z dyplomem Collegium Humanum
Transport
Spore różnice wartości inwestycji w branżach
Transport
Taksówkarze chcą lepiej zarabiać. Będzie strajk w Warszawie