Samolot musiał awaryjnie lądować na lotnisku w Paryżu.
Z tego powodu Szwajcarzy zdecydowali się na odwołanie 100 rejsów we wtorek, 29 we środę, 16 października, a wszystkie maszyny, po dokonanych inspekcjach powinny wrócić do wożenia pasażerów we czwartek, 17 października. Swiss jest linią, która jako pierwsza odebrała wówczas jeszcze Bombardiera CSeries i pierwszy lot wykonała na trasie Dublin-Zurich 4 czerwca 2016 roku. Dzisiaj przewoźnik w swojej flocie ma 29 takich maszyn, które latają m.in. do Warszawy oraz Krakowa. Większość tych maszyn po uziemieniu i przeglądzie silników wróciła do operacji po kilkunastu godzinach.
Czytaj także: Prezes Boeinga traci stanowisko
Przy tym wtorkowy incydent nie był pierwszym kłopotem związanym z A220. 25 lipca w rejsie na trasie z Genewy do Londynu, z silnika odleciała jego część podczas przelotu nad Paryżem, a rejs z Zurichu do Duesseldorfu musiał zostać zawrócony po tym, jak pojawił się problem z turbiną.
Dla Airbusa kłopoty z silnikami P&W to poważny problem w sytuacji, kiedy taki sam napęd mają najlepiej sprzedające się maszyny — A320. W 2014 roku mówiono o „problemach z ząbkowaniem” - jak są określane kłopoty z nowymi produktami wprowadzanymi na rynek, wówczas testowano nowy napęd także dla A220.