Okazji do spotkań i rozmów jest wyjątkowo dużo, bo duchowny, oprócz posługi kapłańskiej jest stałym gościem i wnikliwym obserwatorem życia kulturalnego. Pojawia się na ważnych wystawach plastycznych, ale też, a może przede wszystkim, na premierach kinowych i teatralnych.
Aby zniwelować różnicę między teatrem i filmem w zainteresowaniach księdza Andrzeja, promocja jego najnowszej książki „Kino wiecznie młode" odbyła się w Instytucie Teatralnym. Wśród gości sobotniego wieczoru znaleźli się m.in. reżyserzy filmowi Robert Gliński, Ryszard Bugajski, ludzie teatru z Janem Buchwaldem na czele.
„Kino wiecznie młode" – jak głosi tytuł książki - jest bardzo osobistą historią polskiego filmu - podkreślił podczas spotkania ks. Luter. Opowieścią o filmach, które dla niego, jako duszpasterza były szczególnie ważne. Jednym z najważniejszych filmów była „Iluminacja" Zanussiego. Ona w jakiś sposób utorowała mu drogę do kapłaństwa. Co ciekawe, seans odbywał się w kinie Robotnik, przy ul. Wandy Wasilewskiej.
Ksiądz Luter opowiedział też o początkach zainteresowania kinem. Pierwsze projekcje odbywały się w tzw. kinie wagonowym. Na boczny tor dworca w Łodzi przyjeżdżał wagon, który w ciągu tygodnia pokazywał jeden film, potem wyruszał w dalszą podróż. To właśnie wtedy ks. Luter uczestniczył w pierwszym seansie. Był to western, czyli walka dobra ze złem.
Ksiądz Luter przypomniał, że decyzja o kapłaństwie dojrzewała w nim długo. W młodości był nastolatkiem zbuntowanym. Pierwszy impuls związany z wyborem kapłaństwa jako drogi życiowej miał miejsce po wyborze Karola Wojtyły na stolicę Piotrową.