„Księgi Jakubowe": Nasza próba generalna

Pandemia sprawiła, że lepiej rozumiemy mowę noblowską Olgi Tokarczuk ze Sztokholmu i jej „Księgi Jakubowe", które ukazały się w formie audiobooka.

Publikacja: 09.04.2020 18:20

Olga Tokarczuk Księgi jakubowe Audiobook, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2020

Olga Tokarczuk Księgi jakubowe Audiobook, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2020

Foto: materiały prasowe

Polska noblistka, stwierdzając w grudniu 2019 roku w Sztokholmie, że nie mamy jeszcze gotowych narracji na ultraszybkie przemiany, oznajmiała, że „coś jest ze światem nie tak". Jednym z wątków noblowskiego wystąpienia pod tytułem „Czuły narrator" był zapowiadający globalizację efekt motyla.

Dziwna normalność

Tokarczuk podała przykład portu Palos w Hiszpanii, skąd 3 sierpnia 1492 roku odpłynęła „Santa Maria", dowodzona przez Krzysztofa Kolumba. Nieduża karawela wywołała gigantyczną lawinę, która doprowadziła do śmierci 56 milionów rdzennych Amerykanów. „Europejczycy nieświadomie przywieźli ze sobą śmiertelne prezenty – choroby i bakterie, na które rodowici mieszkańcy Ameryki nie byli odporni" – mówiła noblistka. Wniosek dowodu, wzmocniony licznymi przykładami, przekonuje, że „jesteśmy wszyscy – my, rośliny zwierzęta, przedmioty – zanurzeni w jednej przestrzeni, którą rządzą prawa fizyczne".

Nie minęły trzy miesiące i polska noblistka została zaproszona przez „Frankfurter Allgemeine Zeitung", by zdiagnozować wspomniane „coś jest nie tak", które zdążyło przybrać konkretną formę pandemii.

Ponieważ wielu politycznych komentatorów zainteresowały głównie opinie noblistki związane z Unią Europejską – wyrywane z kontekstu – postanowiła udostępnić tekst po polsku na swojej stronie FB. Dziś ma już ponad 30 tysięcy polubień i ponad 20 tysięcy udostępnień.

Tekst, rozpoczęty opisem widzianej z okna morwy, karmiącej latem dziesiątki ptasich rodzin, oparty jest kontraście dawnego dostatku i dzisiejszej pustki, co może mieć jednak działanie oczyszczające. „Dla mnie już od dłuższego czasu świata było za dużo. Za dużo, za szybko, za głośno. Nie mam więc »traumy odosobnienia« i nie cierpię z tego powodu, że nie spotykam się z ludźmi. Nie żałuję, że zamknęli kina, jest mi obojętne, że nieczynne są galerie handlowe. Martwię się tylko, kiedy pomyślę o tych wszystkich, którzy stracili pracę. Kiedy dowiedziałam się o zapobiegawczej kwarantannie, poczułam coś w rodzaju ulgi i wiem, że wielu ludzi czuje podobnie, choć się tego wstydzi. Moja introwersja, długo zduszana i maltretowana dyktatem nadaktywnych ekstrawertyków, otrzepała się i wyszła z szafy".

Powrót do normalności

Noblistka pisze o paradoksalnej satysfakcji z uspokojonego rytmu życia, który objawia się też w zachowaniu sąsiadów. To rodzaj kontemplacji, na które nie mieliśmy czasu.

„Uporczywie wracają do mnie obrazy z dzieciństwa, kiedy było dużo więcej czasu i można było go »marnować«, godzinami gapiąc się przez okno, obserwując mrówki, leżąc pod stołem i wyobrażając sobie, że to jest arka. Albo czytając encyklopedię. Czy aby nie jest tak, że wróciliśmy do normalnego rytmu życia? Że to nie wirus jest zaburzeniem normy, ale właśnie odwrotnie – tamten hektyczny świat przed wirusem był nienormalny? Wirus przypomniał nam przecież to, co tak namiętnie wypieraliśmy – że jesteśmy kruchymi istotami, zbudowanymi z najdelikatniejszej materii. Że umieramy, że jesteśmy śmiertelni".

Są też inne smutne prawdy: „Na naszych oczach rozwiewa się jak dym paradygmat cywilizacyjny, który nas kształtował przez ostatnie dwieście lat: że jesteśmy panami stworzenia, możemy wszystko i świat należy do nas. Nadchodzą nowe czasy". I jeszcze jedno: „wróciły stare egoizmy i kategorie »swoi« i »obcy«, czyli to, co przez ostatnie lata zwalczaliśmy z nadzieją, że nigdy więcej nie będzie formatowało nam umysłów. (....) Wirus przypomina: granice istnieją i mają się dobrze".

Ta myśl rzuca nowe światło na „Księgi Jakubowe", które opisywały czas Europy podzielonej, gdy pojawia się próba wprowadzenia w życie utopii pojednania ponad kulturami i cywilizacjami, religiami. Fragment, gdy żydowski prorok Jakub Frank, w grupie uchodźców przekraczając Dniestr, wjeżdża do Polski, czyta się inaczej niż jeszcze kilka miesięcy temu. Turecki przemytnik inkasuje zapłatę. Ci którzy mają uporządkowane papiery, jadą przodem do strażnicy, ci zaś, którzy gorsze – wybierają boczne drogi. „Polskie warty stoją we wsi i nie wpuszczają podróżnych z Turcji z powodu zarazy". Graniczne miasteczko jest opustoszałe. „Tak musi wyglądać świat po Sądzie Ostatecznym". Karczmarz oferuje Jakubowi jedynie wodę z pokruszoną macą, bo „zaraza wybija ludzi, że strach wychodzić z domu i kupować cokolwiek od zapowietrzonych". Trzeba się trzymać od nich „na bezpieczną odległość, bojąc się ich oddechu i dotyku". Sprzedawca wina, sera i chleba chwieje się, nie ma siły. Pada na ziemię. Tak rozpoczyna się podróż w głąb Polski AD 1755.

Niewierne psy

Mijają cztery lata, a w rozdziale, w którym Lwów nawiedza zaraza, naturalnym przewodnikiem po domach dziesiątkowanych lwowian jest żydowski lekarz Aszer. Tokarczuk opisuje dramatyczny czas, gdy żydowska społeczność pod przywództwem Franka ma nadzieję, że przejście na chrześcijaństwo uchroni ją przed chorobą i śmiercią. „Dlatego najwięcej chorych jest wśród Żydów neofitów". Tymczasem „ludzie główną przyczynę moru upatrują zgodnie w gniewie Bożym spowodowanym przez grzechy ludzkie. I to wszyscy – Żydzi, chrześcijanie, Turcy".

Ciekawe, że diagnozę, iż zarazę przynieśli do Lwowa wołoscy Żydzi, którzy przybyli na chrzest, wypowiedział berliński lekarz Wolff. Z Wiednia Aszer dostaje zaś propozycję wyjazdu i założenia szpitala. Wtedy wszystkie jego obyczajowe przewinienia poszłyby w niepamięć, co obiecuje mu ojciec jego życiowej partnerki, z którą żyje bez ślubu.

Niedoszły teść jest ortodoksem. Jego zdaniem winne zarazy są „niewierne psy" – takie jak Frank. Aszer zastanawia się, co by było, gdyby „nienawiść mogła się zmienić w zarazę". I odpowiada niedoszłemu teściowi: „Ja muszę do chorego". Jest jak doktor Rieux z „Dżumy" Camusa.

Obecność Franka w mieście sprawia, że chętnych ochrzcić się jest wielu. „Kiedy tylko ktoś umrze, inni od razu chcą się chrzcić. Kiedy jednak wciąż umierają ochrzczeni, Jakub przestaje się pokazywać na ulicy i leczyć dotykiem swoich długich palców". W liście pisanym ze Lwowa pada pomysł, by „wszystkich mających styczność z chorymi zaopatrzyć w znaki, na przykład krzyże białe na piersiach i plecach".

Wyznawcy Jakuba, opuszczając Lwów z maseczkami na twarzy, myślą: „Dla wszystkich jest jasne, że zaraza to część wojny, że ją na nich napuścili wrogowie". Gdyby tak miały wyglądać nasze przemyślenia nad kształtem Europy, cofnęlibyśmy się do czasów rozpadu Polski, jaki opisuje Tokarczuk. I byłaby to zapowiedź ponownego rozpadu Europy.

Samotne święta

W wydanym właśnie audio-booku siedem ksiąg powieści interpretuje siedmioro aktorów: Danuta Stenka, Wiktor Zborowski, Jan Peszek, Agata Kulesza, Maja Ostaszewska, Adam Ferency i Mariusz Bonaszewski.

Duże fragmenty dostępne są w serwisie Spotify na stronie Wydawnictwa Literackiego. A na stronie FB noblistki można wysłuchać, jak czyta opowiadanie „Próba generalna" z tomu „Gra na wielu bębenkach".

Zaczyna się tak: „Ostatnim komunikatem, jaki usłyszeli z radia, było, żeby uszczelnić okna. Potem radio umilkło". Nie wiadomo, co się stało. Małżeństwo konfrontuje się z syndromem zamknięcia. Martwią się o córkę, zarzucają sobie, że się z nią pożegnali. Buzują nastroje i skrajne emocje, również dlatego, że nie będzie świąt.

Relacja małżonków okazuje się daleka od ideału. Na zewnątrz słychać odgłosy plądrowanych sklepów, a oni oglądają „Sąd Ostateczny" Memlinga.

Polska noblistka, stwierdzając w grudniu 2019 roku w Sztokholmie, że nie mamy jeszcze gotowych narracji na ultraszybkie przemiany, oznajmiała, że „coś jest ze światem nie tak". Jednym z wątków noblowskiego wystąpienia pod tytułem „Czuły narrator" był zapowiadający globalizację efekt motyla.

Dziwna normalność

Pozostało 96% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Literatura
Dzień Książki. Autobiografia Nawalnego, nowe powieści Twardocha i Krajewskiego
Materiał Promocyjny
Co czeka zarządców budynków w regulacjach elektromobilności?
Literatura
Co czytają Polacy, poza kryminałami, że gwałtownie wzrosło czytelnictwo
Literatura
Rekomendacje filmowe: Intymne spotkania z twórcami kina
Literatura
Czesław Miłosz z przedmową Olgi Tokarczuk. Nowa edycja dzieł noblisty
Literatura
Nie żyje Leszek Bugajski, publicysta i krytyk literacki