Pszczoły to życie

Przedstawiamy fragment książki Joachima Pettersona "Pszczoły. Opowieść o pasji o miłości do najważniejszych owadów na świecie".

Aktualizacja: 21.05.2018 11:24 Publikacja: 21.05.2018 11:00

Foto: materiały prasowe, Roland Persson

Być może pszczelarstwo to coś dla ciebie. Będziesz oczywiście potrzebować słonecznego miejsca do wystawienia uli, musisz też mieć możliwość regularnego ich doglądania w ciepłym okresie roku oraz czasami zimą. Przygotuj się na to, że będzie to wymagało trochę pracy i podnoszenia ciężkich przedmiotów, ale w zamian czeka cię cenna nagroda: możliwość chronienia być może najważniejszych na świecie owadów, które zapewnią ci fantastyczny ogród, a do tego własny miód.

PORADY DLA TYCH, KTÓRZY CHCĄ ZACZĄĆ

Zawsze dobrym pomysłem jest spotkanie się z pszczołami i pszczelarzami na miejscu i zorientowanie się, o co w tym wszystkim chodzi. Zanim więc postanowisz zaopatrzyć się we własne pszczoły, odwiedź jakiegoś hodowcę. Jeśli nie znasz nikogo takiego, możesz skontaktować się z lokalnym stowarzyszeniem pszczelarzy. W Szwecji znaleźć je możesz za pośrednictwem Szwedzkiego Krajowego Związku Pszczelarzy (Sveriges Biodlares Riksförbund, www.biodlarna.se). Wizyta u pszczelarza może zaprocentować w przyszłości, ponieważ na początku dobrze jest mieć mentora, u którego można szukać wiedzy i wsparcia.

Zastanów się nad tym, czy znajdziesz czas na pszczoły. Pszczelarstwo nie jest szczególnie czasochłonne, jednak musisz zadbać o regularność wizyt w pasiece, przede wszystkim wiosną i latem. Jeśli myślisz o ulach przy letnim domku, musisz dogadać się z sąsiadem, który będzie mógł ich doglądać, kiedy ciebie tam nie będzie.

Wczesną wiosną nie musisz odwiedzać pasieki częściej niż co 3 tygodnie, ale w maju i czerwcu, gdy rodzina pszczela szybko się rozwija, konieczne jest doglądanie owadów mniej więcej co 10–14 dni. Pod koniec lata wizyty mogą być rzadsze. A gdy przyjdzie jesień i zima, możesz wyluzować, o ile porządnie przygotowałeś pszczelą rodzinę na zimę i zabezpieczyłeś przed warrozą. Jeśli jednak masz taką możliwość, dobrze jest w zimniejszym okresie kilka razy zajrzeć do uli.

Wspólna przyjemność to podwójna przyjemność. Być może nie jesteś jedyną osobą w sąsiedztwie, która zastanawia się nad zajęciem się pszczelarstwem. Wspólna pasieka to naturalne miejsce spotkań, a więcej kwiatów, obfitsze plony owoców i własny miód zadowolą wszystkich. Razem możecie zainwestować w dwa ule i być może wydzierżawić od gminy działkę, na której będziecie mogli je umieścić. A może ustawicie ze dwa ule na podwórzu lub dachu wspólnoty mieszkaniowej? Gdy zaczynasz, dobrze jest mieć kogoś, z kim można dzielić swoje wątpliwości i inwestycje. Dzięki wspólnej miodarce, pomieszczeniu lub wózkowi do transportu ramek można znacząco obniżyć koszty. W okresie urlopowym pojawia się też możliwość pomocy przy pielęgnacji pszczół.

Ul może być świetnym prezentem dla osoby interesującej się ogrodami, jednak bądź gotowy na to, że staniesz się jednym z jego opiekunów. Pszczoły to żywe stworzenia, których trzeba doglądać.

Inna możliwość to zorganizowanie pasieki spółdzielczej, na przykład na działkach, gdzie już występuje bogata i zróżnicowana flora. Ruch działkowiczów stworzono po to, by w czasach kryzysu dać mieszkańcom dużych miast możliwość wyjścia na świeże powietrze po codziennej pracy i uzyskiwania własnych plonów. Być może nadszedł czas na zwiększenie liczby uli na działkach w dużych miastach Europy?

Jeśli postanowisz zorganizować sobie własne pszczele rodziny, zalecałbym skontaktować się z lokalnym związkiem pszczelarzy. Jako członek będziesz miał możliwość spotykania się z innymi pszczelarzami, z którymi możesz się dzielić doświadczeniami i uzyskiwać od nich odpowiedzi na pytania. Dostaniesz przy okazji dostęp do mnóstwa informacji, ofert i innych korzyści.

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś, zgłoś się na kurs pszczelarski. Odpowiednia mieszanka teorii i praktyki to znakomite podstawy, jeśli chce się osiągnąć biegłość w hodowli pszczół. Pamiętaj jednak, że istnieje wielu proroków i równie wiele rozwiązań, dobrze jest więc posłuchać kilku, popróbować i znaleźć takie metody, które będą odpowiadały tobie.

 

ZNAJDŹ DOBRE MIEJSCE NA ULE

Gdzie masz postawić pasiekę? Oczywiście najlepiej blisko i w łatwo dostępnym miejscu, tak byś mógł bez trudu doglądać uli i zajmować się nimi stojąc w wygodnej pozycji, są jednak jeszcze inne rzeczy, o których należy pamiętać. Ule muszą stać w miejscu suchym i chronionym przed wiatrem, warto też unikać stawiania ich w obniżeniach terenu, gdzie łatwo zbiera się zimne powietrze. Wystawa nie ma aż tak dużego znaczenia, o ile ule dostają odpowiednio dużo słońca i nie są skierowane wylotkiem na północ.

Pszczoły muszą mieć także przed ulami około dwóch metrów swobodnej przestrzeni do latania, najlepiej na twojej własnej działce. Jeśli mieszkasz w gęsto zabudowanym terenie i nie jest łatwo znaleźć takie miejsce, możesz kilka metrów przed ulem zbudować płotek lub zasadzić żywopłot. W ten sposób pszczoły będą musiały wylatywać pod większym kątem i nie będzie ryzyka kolizji z sąsiadem, który co tydzień kosi trawę. 

Miejsce powinno być stosunkowo spokojne, ponieważ na społeczności pszczele źle działają hałasy pochodzące z ruchu ulicznego, nagłe wstrząsy i inne zakłócenia. Ul nie powinien stać pod drzewem, żeby na dach nie spadały szyszki, a gałęzie nie bębniły w ścianki przy silnym wietrze. Nie jest też dobrze, gdy dach ula obsypuje śnieg.

W sezonie pszczela rodzina dużo pije, musisz więc zapewnić jej dostęp do odpowiedniej ilości czystej wody — może to zmniejszyć ryzyko gromadzenia się ich w oczku wodnym sąsiada… Nawet jeśli masz w pobliżu strumień lub jezioro, nie zaszkodzi wystawienie w ogrodzie dodatkowego źródła wody, takiego jak na przykład basen dla ptaków. Pamiętaj, by nie umieszczać ich przed wylotkiem, gdzie pszczoły mają swój pas startowy. Opuszczające ul owady często się wypróżniają, a odchody mogą być przyczyną rozprzestrzeniania się chorób.

Obowiązek zgłoszenia

Masz obowiązek zgłosić zamiar założenia pasieki właściwemu organowi administracji (w Polsce jest to powiatowy lekarz weterynarii). Jako pszczelarz musisz zapobiegać chorobom zakaźnym pszczół i uniemożliwiać ich rozprzestrzenianie się. Dlatego należy również każdorazowo zgłaszać zamiar przeniesienia rodzin do innego powiatu. Jeśli znajdujesz się na obszarze zarażonym masz zakaz przemieszczania pszczół oraz sprzętu, a także nie wolno ci pozyskiwać produktów pszczelich.

Nie zapomnij porozmawiać z sąsiadami!

Dwa ule nie zajmują dużo miejsca, ale pszczoły nie siedzą przecież cały czas w gnieździe i na twojej działce. Jeśli mieszkasz na wsi i masz swoją ziemię, a do najbliższego sąsiada daleko, problem nie istnieje. Jeżeli jednak mieszkasz w gęsto zabudowanym miejscu, musisz uzgodnić to z sąsiadami, aby uniknąć konfliktów.

Nie ma tak naprawdę jasnych reguł dotyczących tego, co należy zrobić, żeby móc trzymać pszczoły w gęsto zaludnionych miejscach, jednak biorąc pod uwagę to, że sąsiedzi bywają nerwowi, dobrze jest porozmawiać z nimi przed wystawieniem swoich uli. Opowiedz, jak ważne są te owady dla zapylania roślin, i poinformuj o różnicy między pszczołami a osami. Dzisiaj większość ludzi jest świadoma znaczenia pszczół, gdy tak wiele mówi się o ich globalnym wymieraniu lub innych trapiących je problemach. Niektórzy mogą jednak obawiać się użądlenia, część słyszała opowieści o tym, że owady te czasem się roją, chcą zatem wiedzieć więcej — często takie zainteresowanie podszyte jest lękiem.

Ryzyko użądlenia przez pszczołę jest niewielkie, ale takie rzeczy przecież się zdarzają. Pszczoły miodne to dobre i miłujące pokój stworzenia o łagodnym temperamencie, jednak mają żądło, którego nie wahają się użyć, jeśli czują się zagrożone lub muszą bronić rodziny. W razie użądlenia żądło klinuje się w skórze razem z pęcherzykiem jadowym. Nie wyjmuj go palcami, bo możesz wtedy wcisnąć pod skórę więcej jadu. Zamiast tego ostrożnie zdrap żądło paznokciem lub usuń pęsetą. Ryzyko użądlenia jest duże tylko wtedy, gdy mieszasz w pszczelej rodzinie bez odzieży ochronnej lub jeśli uderzysz w ul, wywołując nerwową reakcję owadów.

W ogrodzie pszczoły miodne rzadko widywane są w innych miejscach niż między kwiatami drzew owocowych i na rabatkach, ponieważ interesuje je wyłącznie zbieranie pyłku i nektaru. Jeśli ule stoją w pobliżu, może czasem odwiedzić cię pojedyncza pszczoła, zwłaszcza gdy wystawisz na dwór słoik miodu. Nie machaj wtedy w panice rękami, tylko zabierz słoik. Jeżeli kiedyś otoczy cię więcej pszczół, też nie machaj rękami, lecz ostrożnie i powoli odejdź. Pszczoły szybko stracą zainteresowanie.

Zdarza się, że pszczoły miodne roją się, co jest zjawiskiem zupełnie naturalnym — to ich sposób na powstawanie nowych rodzin. Wtedy matka z mniej więcej połową społeczności udaje się do nowego miejsca zamieszkania, podczas gdy osobniki pozostające w ulu wychowują nową matkę. Widok rojących się pszczół to fantastyczne przeżycie, a bzycząca czarna chmura wydaje się znacznie groźniejsza, niż jest w rzeczywistości. Przed rójką pszczoły napełniają swoje wola miodem, więc są najedzone i spokojne. Tak długo, jak długo trzymamy się od nich na dystans, nie ma żadnego zagrożenia, możemy więc spokojnie cieszyć się przedstawieniem. Gdy pszczoły po mniej więcej półgodzinie ułożą się w typową formację kłębu, wiszącego czasami pod gałęzią, można je zdjąć samodzielnie (patrz strona 115) lub zadzwonić do związku pszczelarskiego albo wezwać straż pożarną, która zajmie się sprawą. Zwyczajowo, jeśli nie da się ustalić właściciela takiego roju, przypada on temu, kto go zdejmie.

Warto jednak pamiętać, że istnieją ludzie uczuleni na jad os i pszczół. Jeśli więc chcesz założyć pasiekę w gęsto zabudowanym terenie, zadbaj, by mieć pod ręką leki na alergiczne reakcje. Gdy ktoś zostanie użądlony przez pszczołę lub osę i ma trudności z oddychaniem, należy natychmiast zadzwonić po pogotowie ratunkowe.

Pszczoły miodne to pokojowe stworzenia, jednak podczas pracy przy ulu dobrze jest osłonić oczy i usta kapeluszem pszczelarskim. Gdy poczujesz się pewniej, możesz zacząć pracować bez rękawic. To wyjątkowe uczucie, kiedy przy wkładaniu rąk do ula można poczuć, jak małe przyjaciółki zaciekawione wędrują po twojej dłoni.

BOCZNA RAMKA

W przeszłości w wielu kulturach pszczoły miały wysoki status, mocno powiązany ze świętością i boskością. Uważano, że ich zachowanie jest prorocze. Gdy rój pszczół wylądował na domu lub świątyni, uznawano to za omen lub błogosławieństwo. Dziś wiele osób nie zna znaczenia pszczół i ich zachowań, a ich rojenie się wywołuje u nich lęk lub szok.

 

 

CZARNA STRONA

Kilka lat temu odkryłem, że mam alergię na jad pszczeli. Wielokrotnie byłem sobie wdzięczny za to, że przed pracą przy ulach założyłem kapelusz, zwłaszcza wtedy, gdy pszczoły były nieco zirytowane faktem, że zamierzam podebrać im miód. Kapelusz nie daje jednak stuprocentowej ochrony.

Pewnego dnia pod koniec maja byłem w pasiece, żeby wykonać szybką i prostą inwentaryzację uli przed wyjazdem do miasta na spotkanie z kolegami w restauracji. Miałem na sobie kombinezon z kapeluszem pszczelarskim, ale nie używałem dymu, bo to przecież tylko moment. Pszczoły bzyczały dookoła mnie, ale nie było gorzej niż zwykle. W pewnej chwili musiałem podnieść siatkę. Ciekawska pszczółka zbliżyła się zanadto i wplątała w moje wąsy. Kiedy próbowałem jej pomóc w uwolnieniu się, poczułem pieczenie w wardze. Jednak ból szybko minął i mogłem dokończyć pracę bez żadnych problemów.

Gdy wróciłem do domu, zastałem tam członków swojej rodziny, którzy właśnie wrócili z zakupów. Strasznie się dziwili, co ze sobą zrobiłem. Nic nie rozumiejąc, spojrzałem w lustro. Pszczoła, o czym zupełnie zapomniałem, użądliła mnie w rynienkę podnosową pod wąsami. Opuchlizna rozszerzyła się równiutko na boki i uzyskałem perfekcyjną hollywoodzką wargę, wymodelowaną „beetoxem”. Wizyta w restauracji została odroczona, a moja żona jeszcze przez dwa dni śmiała się do łez.

Miałem więc reakcję alergiczną, a późniejsze próby pokazały, że jestem nadwrażliwy na jad pszczeli. Cóż za ironia losu! Coś takiego u mnie, kiedy właśnie zostałem pszczelarzem! Lekarz uświadomił mi, że nadwrażliwość można leczyć. Już od pięciu lat co 10 tygodni otrzymuję przygotowujące zastrzyki z jadu pszczelego, którego ilość odpowiada jednokrotnemu użądleniu. Ma to doprowadzić do tego, by mój system immunologiczny nie reagował już tak mocno na ten alergen. Czy to działa? Mam nadzieję, że tak. Jeśli jednak ktoś jest wyjątkowo nadwrażliwy, szanse na skuteczną terapię są niestety niewielkie.

ULE, RAMKI I WYPOSAŻENIE

Następny krok to podjęcie decyzji co do tego, jakiego typu ule i sprzęt chcesz kupić. Zamów kilka katalogów sklepów pszczelarskich lub sprawdź ofertę w internecie. Niestety często po takiej lekturze można mieć wrażenie, że pszczelarstwo to sport wyczynowy. Jednak podobnie jak w wypadku każdego innego hobby nie potrzebujesz tego wszystkiego, co chcą ci sprzedać. Zdobądź tylko to, co absolutnie niezbędne, aż dowiesz się, czy chcesz dalej się w to bawić. Poza ulami musisz mieć ubranie robocze oraz kilka narzędzi do pielęgnacji pszczół i obróbki miodu.

Najlepiej rozpocząć od dwóch uli. Później zdecydujesz, czy chcesz pozostać przy takiej liczbie, czy wolisz poszerzyć działalność. Po zdobyciu pewnego doświadczenia i lepszym poznaniu tajemnic pszczół — jeśli masz dość czasu — być może zapragniesz mieć wielką pasiekę z dziesiątkami uli. Po kilku sezonach może nawet nauczysz się hodować własne matki albo głębiej wejdziesz w hodowlę pszczół, ale wtedy już nie będziesz początkujący. Musisz samodzielnie wybrać poziom swoich ambicji i rozmiary działalności — to jeden z uroków pszczelarstwa.

Ul drewniany czy plastikowy?

Dla mnie pszczelarstwo to przeżycie holistyczne, w którym smaki, dźwięki i wrażenia dotykowe składają się na to, by naprawdę dobrze poczuć pasiekę, dlatego najbardziej lubię ule drewniane. Istnieją też styropianowe, tańsze, lżejsze i łatwiejsze w obsłudze, ale moim zdaniem nie są tak ładne jak drewniane i nie chcę mieć ich na swojej działce. Mogą jednak świetnie spisywać się jako tymczasowe, rezerwowe ule na wypadek rójki. 
Kompletny typowy drewniany ul z korpusami, ramkami, plastrami i wyposażeniem do obróbki miodu kosztuje 3500–4500 koron (1500–2000 złotych). Ul styropianowy z takim samym wyposażeniem jest znacznie tańszy — jego koszt zamknie się w mniej więcej połowie tej kwoty. Jeśli nie masz dwóch lewych rąk, zbudowanie własnego prostego ula nie będzie trudne. Plany możesz kupić w internecie. Najłatwiej jednak chyba będzie kupić potrzebne sprzęty w sklepie z wyposażeniem pszczelarskim, który zazwyczaj oferuje niedrogie pakiety startowe dla początkujących.

Różne modele uli

Większość z nas z pewnością widziała rysunki klasycznych okrągłych uli słomianych na etykietkach na słoikach z miodem i w starych książkach dla dzieci. Były to w ostatnich kilku stuleciach najczęściej spotykane konstrukcje w północno-zachodniej części Europy. Ule słomiane są piękne, ale niespecjalnie praktyczne, dziś więc używa się ich najczęściej do przechowywania rojów lub do wystroju wnętrz. Przejąłem kiedyś stary słomiany ul, który należał do dziadka mojej teściowej, jednak stał się jedynie ozdobą domu. Być może zdecyduję się, by następny rój zamieszkał na stałe w takim ulu, żeby przetestować, jak hodowano pszczoły w zamierzchłych czasach.

Mniej więcej 150 lat temu trzej pszczelarze — Ukrainiec Petro Prokopowicz, Polak Jan Dzierżon i Amerykanin Lorenzo Langstroth — niezależnie od siebie zauważyli, że można wyposażyć ule w ramki z plastrami, w których matka może składać jaja, a robotnice przechowywać miód. Zrewolucjonizowało to pszczelarstwo, ponieważ teraz można było wyjmować ramki, gdy zostały wypełnione miodem, nie przeszkadzając całej pszczelej społeczności. Ramki były prostokątne, przez co ul też przybrał taki kształt. Ule ramowe przekształciły się później w ule poziome (leżaki) i pionowe (stojaki).
Dziś istnieją też inne, mniej znane modele. Większość tych, których używamy w naszych czasach, ma luźne ramki z drewna lub plastiku, umieszczone w jednym lub kilku korpusach.

UL STOJAK

Stojak to najpopularniejsza dziś konstrukcja ula. Nazwa pochodzi od tego, że aby zwiększyć dostępną przestrzeń, ustawia się na sobie kolejne korpusy. Ul składa się z dennicy, daszka i pewnej liczby korpusów (rodni i miodni) z ramkami. Rodnia obejmuje zazwyczaj dwa korpusy. W każdym mieści się najczęściej dziesięć ramek.

Stojaki są dobrze izolowane, a produkuje się je z drewna lub spienionego tworzywa sztucznego. W Szwecji większość dostępnych w handlu konstrukcji ma izolację o grubości co najmniej 30 mm. Dennica może być zbudowana z siatki, która zapewnia dobrą wentylację i ułatwia kontrolowanie pszczelej rodziny, jednak zwykłe pełne dno też dobrze się sprawdzi.


Rozwiązanie pakietowe
Przykład pakietu startowego ula stojaka
• daszek
• powałka/beleczki powałkowe
• 4 korpusy przeznaczone na rodnie i miodnie
• dennica
• krata odgrodowa
• 40 drewnianych ramek
• 40 arkuszy węzy


Budowa ula stojaka

Dennica może być pełna lub zbudowana z siatki.

Wylotek to wejście do ula.

Deska wylotka to lądowisko dla pszczół.

Rodnia może składać się z jednego lub kilku korpusów zawierających ramki z plastrami, gdzie przebywają pszczoły, a matka składa jaja — jest to serce i przedszkole ula. Latem rodnię poszerza się, wkładając więcej ramek i ewentualnie dokładając korpusy, aby matka miała więcej miejsca na jaja. Plastry w ramkach zawierają jaja, larwy i czerw kryty, które pszczoły zamykają pokrywką (zostawiając niewielką ilość pokarmu na krawędziach).

Kratę odgrodową umieszcza się między rodnią a miodnią, aby uniemożliwić matce składanie jaj w plastrach z miodem. Kratę można zastosować też na dnie, żeby zapobiec niepożądanej rójce.

Miodnie (jedną lub kilka) ustawia się nad rodnią. Umieszcza się tam ramki, które pszczoły zabudowują, tworząc komórki woskowe, wypełniane następnie miodem. Zależnie od typu ula korpusy rodni i miodni mogą wyglądać tak samo.

Ramki są prostokątne i składają się z połączonych ze sobą drewnianych listewek. Wkłada się je zarówno do rodni, jak i miodni. W ramkach umieszcza się węzę.

Węza to płytki wosku z wytłoczonym wzorem plastra miodu, które mocuje się w ramkach. Pszczoły budują komórki woskowe po obu stronach węzy, tworząc idealny sześciokątny wzór — mówi się wtedy, że ramka jest zabudowana.

Powałki/beleczki powałkowe wykonuje się z różnych materiałów, na przykład z drewna, szkła lub tworzywa sztucznego.

Daszek składa się z odpornego na warunki atmosferyczne materiału, takiego jak blacha czy papa.



UL LEŻAK

W dawnych czasach leżak był chyba najczęściej spotykanym ulem w Szwecji, a dla wielu wciąż jest wzorcem ula ze ścianami z desek, narożnikami i jednospadowym dachem. Jest to konstrukcja skrzynkowa o ruchomej tylnej ściance, która umożliwia poszerzanie przestrzeni rodni. Nad rodnią ustawia się nieizolowane miodnie, chronione przez zewnętrzną obudowę. Rodnie rozbudowuje się w poziomie, w przód lub w tył, przez dokładanie ramek. Jeśli ul wyposażony jest w luźną dennicę, można ją łatwo wyciągnąć, co ułatwia czyszczenie. Leżaki są dobrze wentylowane, lecz niektóre mogą zimą potrzebować izolacji.

Leżak będzie dobrym rozwiązaniem dla osoby, która chce się więcej nauczyć o funkcjonowaniu pszczelej społeczności, ponieważ stopniowo rozszerza się ją pojedynczymi ramkami, odpowiednio do rozrastania się populacji wiosną i latem. Leżaki są dobre, ale trochę droższe i nie zawsze zapewniają dobrą pozycję dla pleców pszczelarza. Z tego względu niektóre modele wykonywane są ze składanymi ściankami bocznymi, co upraszcza pracę.

Ramki

Ramki są dostępne w różnych modelach i rozmiarach, ale nie istnieje żaden rozmiar, który pszczoły by preferowały, nie ma też żadnych przesłanek mówiących o tym, że jeden jest dobry, a drugi zły. Jednak niezależnie od tego, jakiej wielkości ramkę się wybierze, łatwiej jest, gdy we wszystkich ulach stosuje się ten sam system, tak aby ramki wszędzie pasowały.
Najczęściej spotykany model ramek używanych przez hobbystów w Szwecji nazywa się lagnormal (LN), podczas gdy najbardziej popularny na świecie jest langstroth (L). Pewnych modeli można używać zarówno w rodniach, jak i miodniach, na przykład lagnormal i norweski. Inne, jak langstroth i dadant, mogą wykorzystywać większy format w rodni i mniejszy w miodniach, co ułatwia pracę.

Różne wielkości ramek mają swoje wady i zalety, ale ostatecznie chodzi przede wszystkim o to, by unikać podnoszenia zbyt dużych ciężarów. Podstawowa zasada jest taka, że im większe ramki, tym cięższa jest praca przy miodobraniu. Gdy ramki są mniejsze to mamy więcej lżejszych korpusów. Przy większych ramkach korpusów jest co prawda mniej, ale są one cięższe. Miodnia wypełniona miodem może ważyć 20–50 kg, zależnie od wielkości i liczby ramek. Miodnia lagnormal wypełniona miodem waży mniej więcej 23 kg, podczas gdy pełny korpus langstroth to około 31 kg. Największy format, dadant, może ważyć ponad 50 kg!

DRUTOWANIE RAMEK

Przed włożeniem ramek do ula należy przez otworki w listewkach przeciągnąć cienkie metalowe druty. Następnie kładzie się na nich węzę o odpowiednich wymiarach, kupioną w sklepie pszczelarskim. Do ramek należy używać drutu nierdzewnego — wytrzyma wiele sezonów i łatwo go ponownie napiąć, jeśli się poluzuje.
Po zadrutowaniu ramek układam węzę na drutach, które rozgrzewam prądem elektrycznym ze starego akumulatora samochodowego 12 V, tak aby wosk wtopił się w druty — zajmuje to kilka sekund. Jeśli prąd będzie płynął zbyt długo, druty przejdą przez wosk na wylot. Można też użyć transformatora (do kupienia w sklepach pszczelarskich), ale to rozwiązanie jest nieco droższe.
Jeśli ramki mają być ponownie użyte, należy je oczyścić, oskrobać i wydezynfekować. Można je też dostarczyć do sklepu pszczelarskiego w celu oczyszczenia i wytopienia z nich wosku.

ZABUDOWA CIEPŁA CZY ZIMNA?

Kiedy kupiłem swój pierwszy stojak z ramkami lagnormal, byłem nieco zdezorientowany, bo nie wiedziałem, w którym kierunku je ustawić. Korpus takiego ula ma kwadratowe dno, przez co ramki mogą wisieć równolegle albo prostopadle do wylotka. Mój stacjonarny leżak nie wywoływał takich wątpliwości, ponieważ tam o kierunku ramek decyduje rodnia.
Dziś wiem już, że można stosować oba warianty. Jeśli ramki ustawi się równolegle do wylotka, mówimy o zabudowie ciepłej, a jeśli ustawi się je prostopadle, to uzyskujemy zabudowę zimną lub podłużną. Co do tego, które rozwiązanie jest lepsze, a które gorsze, zdania są podzielone. Wiele zależy od przekonań i gustu, a przede wszystkim od tego, na jaki układ pozwalają ule. Wszystko wskazuje na to, że pszczołom jest to obojętne.

Drutowanie ramek to świetne zajęcie na zimę, jednak czasami, gdy rozwój pasieki nieoczekiwanie przyspieszy, trzeba szybko zrobić kilka ramek nawet latem.


Pszczelarstwo naturalne

W ostatnich latach odkurzono stare konstrukcje uli oraz dawne metody hodowli pszczół i zaczęto je stosować w wielu częściach świata. W odróżnieniu od konwencjonalnego pszczelarstwa, w którym używa się w ulach ramek, tu pozwala się pszczołom na pełną dowolność w budowaniu plastrów woskowych. Nazywa się to pszczelarstwem naturalnym, co jest nieco paradoksalne, bo mieszkania dla pszczół są mimo wszystko tworzone przez nas, ludzi, nawet jeśli pozwalamy owadom budować plastry wedle uznania. 

Kiedy Abbé Warré na początku XX wieku skonstruował swój ul bez ramek, chodziło o prostotę. Ul warré lub „ludowy” ma kilka korpusów tej samej wielkości z umieszczonymi u góry listewkami, na których pszczoły mogą budować plastry, a dodatkowo izolujący korpus u góry. Jeśli interesuje cię ul warré, dostępne są książki opisujące metodę i rysunki — można je pobrać z internetu.

Ul bezramkowy (top bar hive, TBH) to inny bardzo prosty model ula, używany między innymi w Afryce i występujący w wielu różnych wersjach. Podobne modele wykorzystywane były w dawnym pszczelarstwie w Europie. Ul ten stał się popularny w Stanach Zjednoczonych i Anglii, ale u nas, w Skandynawii, niespecjalnie.

Ul bezramkowy to uproszczenie leżaka, ale zamiast ramek używa się tutaj szerokich żeber. Od konwencjonalnych uli różni się przede wszystkim tym, że pszczoły budują w nim plastry swobodnie, zaczynając od wąskiej szczeliny pośrodku każdego żebra. Dzięki temu, że żebra są ściśnięte i tworzą szczelny daszek, nie trzeba stosować beleczek powałkowych. Ul bezramkowy wygląda jak ustawione na nogach długie koryto z ukośnymi ściankami. W Afryce takie ule zawiesza się na pewnej wysokości nad ziemią, żeby nie mogły się do nich dostać szkodniki.

Pozostałe wyposażenie

Poza ulami i ramkami potrzebujesz jeszcze trochę innego sprzętu, ale nie kupuj na początek więcej, niż musisz — z czasem zorientujesz się, czego ci potrzeba. Chociaż kombinezon wygląda bardzo profesjonalnie, tak naprawdę wystarczy kurtka i para dżinsów. Pamiętaj jednak, by chronić oczy, szyję i usta kapeluszem pszczelarskim. Z pszczołami można pracować bez rękawic, jednak początkujący powinni je nosić. Poza tym potrzebujesz jeszcze dłuta pasiecznego, zmiotki i podkurzacza. Niektóre sklepy pszczelarskie oferują w dobrych cenach (400–600 złotych) pakiety startowe zawierające to, co absolutnie niezbędne dla początkującego. 

Kiedy zacznie się zbliżać pierwszy w roku zbiór, będziesz potrzebować podstawowego wyposażenia do obróbki miodu. Niezbędny będzie odsklepiacz, dobrze jest też mieć stół do odsklepiania, ale stara blacha z piekarnika też się nada. Do tego musisz jeszcze zaopatrzyć się w sita, jedno o grubych oraz drugie o nieco drobniejszych oczkach (wiele modeli można kupić w sklepach), a także duże naczynie na miód.

Miodarka to duża i droga inwestycja, może więc wystarczy używana. Mnie przez pierwszy rok udawało się funkcjonować bez niej — wycinałem plastry, wstawiałem je do słoików i pozwalałem, by miód powoli wylewał się z komórek. Próbowałem też wyciskać plastry w starej prasie do owoców — szło to naprawdę znakomicie. Można też podzielić się miodarką z innymi pszczelarzami. Na koniec potrzebować też będziesz słoików, pokrywek i ewentualnie etykiet. Jeśli kupisz kompletny pakiet do hodowli pszczół, zazwyczaj będą do niego dołączone odsklepiacz i sita.


Wyposażenie do pracy w pasiece

• Kurtka i spodnie
• Maska
• Rękawice
• Dłuto pasieczne
• Podkurzacz
• Zmiotka

Podstawowe wyposażenie do miodobrania

• Odsklepiacz
• Sita do miodu
• Duże naczynie na miód
• Słoiki z pokrywkami

UWAŻAJ NA RZECZY UŻYWANE

Jeśli jesteś początkujący, nie zalecałbym kupowania używanego wyposażenia (nie licząc miodarki). Bez dogłębnej wiedzy o różnych chorobach pszczół i sposobach dezynfekowania sprzętu możesz dokonać nieudanej inwestycji, która zabierze ci mnóstwo czasu i pieniędzy, a przede wszystkim entuzjazm. Kupuj nowe, a unikniesz bólu głowy i będziesz spokojnie spać.
Jeśli masz przejąć hodowlę pszczół wraz z wyposażeniem, dobrym pomysłem może być zlecenie doświadczonemu pszczelarzowi obejrzenia rodzin, zanim je kupisz i ewentualnie przeniesiesz.

Pozwolenie na przeniesienie

Wszelkie wyposażenie, takie jak korpusy i ramki, musi zostać poddane ocenie i uzyskać pozwolenie na przeniesienie, jeśli ma zostać przywiezione do obszaru wolnego od chorób. Dotyczy to też pszczół.

NARESZCIE CZAS NA PSZCZOŁY!

Gdy już ustawiłeś na miejscu ule, zdobyłeś wyposażenie i przygotowałeś ramki, brakuje tylko pszczół. W Szwecji hoduje się przede wszystkim cztery rasy pszczół miodnych: środkowoeuropejską, włoską, krainkę i mieszańca buckfast.

Który podgatunek wybrać? Najłatwiej poradzić się sprzedawcy w sklepie pszczelarskim albo wejść na stronę internetową związku pszczelarzy i wyszukać osoby, z którymi można się w pobliżu skontaktować. Oni będą wiedzieli, jaką rasę hoduje się w twoim sąsiedztwie. Przy odrobinie szczęścia trafisz na kogoś, kto ma na sprzedaż jedną lub kilka rodzin pszczelich. Jeśli się to nie uda, lokalny związek pszczelarzy poradzi ci, co robić dalej. Rodzina kosztuje od 300 do 600 złotych (30–60 złotych za ramkę pełną pszczół).

Na wielu obszarach próbuje się utrzymać jak największą czystość podgatunkową pszczół, aby zachować ich szczególne i pozytywne cechy: pracowitość, spokojny charakter, słabą chęć do rójki, szybki wzrost lub dobre zimowanie. Zdarza się oczywiście, że kopulują matki i trutnie różnych podgatunków. Pojawia się wtedy pewnego rodzaju „mieszanka cech”, jednak najczęściej nie sprawia to problemów. Jeśli ma się pecha, w najgorszym razie pszczoły mogą stracić swoją miłą osobowość i stać się agresywne, a tego oczywiście wolelibyśmy uniknąć. Gdy taka sytuacja się zdarzy, należy kupić nową, unasiennioną matkę od takiego hodowcy, który oferuje spokojne i słabo rojące się pszczoły.

PSZCZOŁA ŚRODKOWOEUROPEJSKA
(Apis mellifera mellifera) jest ciemna, niemal czarna, i występuje w Skandynawii od tysięcy lat. Pszczoły te są dobrze przystosowane do naszego klimatu i krótkiego sezonu letniego, kiedy bardzo intensywnie pracują. Są stosunkowo skłonne do rójki i wrażliwe na niektóre choroby. W roku 1990 uruchomiono program ratunkowy Projekt Nordbi, którego celem było zachowanie i rozbudowa tego szczepu. Dziś odmiana ta występuje w całej Szwecji, ale najpopularniejsza jest na północy.

PSZCZOŁA WŁOSKA
(Apis mellifera ligustica) ma kolor żółto-brązowy, nazywa się ją także włoszką. Jest przystosowana do klimatu śródziemnomorskiego, w którym występują łagodne, wilgotne zimy i długie, suche lata. Podgatunek ten jest popularny przede wszystkim na południu Europy. Pszczoły zimują w dużych społecznościach, ale ich odporność na choroby jest różna. Uważa się, że są dobrymi zbieraczkami nektaru i mogą zapewnić hodowcy duże zbiory miodu, nawet jeśli nektar pojawia się tylko na krótko.

KRAINKA
(Apis mellifera carnica) jest szaro-brązowa. Pszczoły te pochodzą z górskich terenów Półwyspu Bałkańskiego i przystosowały się do tamtejszego klimatu: długiej, ostrej zimy, krótkiej wiosny i gorącego lata. Bardzo dobrze czują się także w naszym klimacie. Rodziny są niewielkie zimą, ale bardzo szybko rozrastają się wiosną i potrafią efektywnie wykorzystywać wcześnie kwitnące rośliny. Szybkość rozwoju sprawia, że bardzo chętnie się roją.

BUCKFAST
Pochodzi z opactwa Buckfast w Devon. Aby zwalczyć szalejącą na początku XX wieku epidemię chorób, brat Adam zaczął eksperymentować z krzyżowaniem rodzimej pszczoły angielskiej z importowaną włoską. Dziś mieszańca buckfast bardzo się ceni, ponieważ jest pracowity, gospodarny, słabo się roi i wykazuje odporność na część chorób. Jego kolory zależą od tego, jaki podgatunek dominuje w krzyżówce. Często są brązowawe i przypominają pszczoły włoskie.

Zakup i instalacja pszczelej rodziny

Skontaktuj się z wyprzedzeniem z pszczelarzem i uzgodnij, kiedy możesz odebrać owady oraz jakie rozmiary ma mieć ramka. Pasieka musi znajdować się w odległości co najmniej pięciu kilometrów, by pszczoły nie powróciły do swojego ula. Rodzinę przewozi się wczesnym rankiem lub wieczorem, kiedy pszczoły są w ulu. Jeśli chcesz kupić dwie rodziny, potrzebujesz samochodu z porządną przestrzenią ładunkową, tak aby można było zapakować dwa korpusy z dennicą i daszkiem. Nie zapomnij o kapeluszu pszczelarskim, rękawicach i taśmie do przypięcia ładunku.

Pszczoły najłatwiej przewozić w ulach styropianowych. Ule transportowe możesz wypożyczyć od pszczelarza i przenieść rodziny do swoich, kiedy będzie ci to pasować, albo też zostawić własne puste ule sprzedawcy i zabrać je później, kiedy będą już pełne pszczół. Często możesz zostawić puste ramki w zamian za te kupione z pszczołami. Dopilnuj, by dno i pokrywa ula były dobrze dopasowane, tak żeby żadna pszczoła się nie wydostała, zabezpiecz też ule taśmą, by się nie przewróciły. Przykryj wylotek pianką lateksową albo podobnym materiałem, ale zadbaj, aby pszczoły miały wystarczająco dużo powietrza, zwłaszcza jeśli w samochodzie jest ciepło.

Kiedy wrócisz do domu, ustaw od razu swoje ule tam, gdzie mają stać, albo też przenieś ramki z uli transportowych do własnych. Pamiętaj o tym, bo późniejsze przenoszenie jest kłopotliwe. Nie otwieraj
wylotka na więcej niż pięć centymetrów, tak żeby pszczoły mogły bronić się przed intruzami. Twoja pasieka właśnie zaczęła działać.


Przenoszenie uli 

Kiedy pszczoły latają na zewnątrz, rozpoznają swój teren i zawsze wracają tam, gdzie stoi ul. Jeśli latem przeniesiesz go na drugą stronę działki, duża liczba pszczół wciąż będzie powracać w pierwotne miejsce i utworzy kłąb. Jeżeli musisz przenieść ul, rób to stopniowo, co kilka dni przesuwając go o najwyżej dwa metry w przód lub w tył albo o metr w bok — dzięki temu unikniesz problemów. Możesz też go przetransportować o pięć kilometrów i pozwolić mu tam stać przez kilka tygodni, a następnie znów przenieść w inne miejsce na działce. Wtedy w społeczności będzie już nowe pokolenie pszczół, zupełnie niepowiązane z pierwotnym położeniem ula.

ZNAKOWANIE MATEK KOLORAMI

Gdy kupujesz społeczność pszczelą (lub tylko królową), matka może być oznakowana kolorem, który określa rok jej urodzenia. Ułatwia to zorientowanie się, kiedy należy ją wymienić. Jeśli kolor potrzebuje odświeżenia lub musisz oznakować nową matkę, możesz zrobić to samodzielnie, korzystając z flamastrów kupionych w sklepie pszczelarskim. Podnieś ostrożnie matkę, oznakuj ją i odłóż na miejsce.

 

Cytowany fragment pochodzi z książki Joachima Pettersona "Pszczoły. Opowieść o pasji o miłości do najważniejszych owadów na świecie" w przekładzie Witolda Bilińskiego, która ukazała się nakładem Wydawnictwa Literackiego. 

Być może pszczelarstwo to coś dla ciebie. Będziesz oczywiście potrzebować słonecznego miejsca do wystawienia uli, musisz też mieć możliwość regularnego ich doglądania w ciepłym okresie roku oraz czasami zimą. Przygotuj się na to, że będzie to wymagało trochę pracy i podnoszenia ciężkich przedmiotów, ale w zamian czeka cię cenna nagroda: możliwość chronienia być może najważniejszych na świecie owadów, które zapewnią ci fantastyczny ogród, a do tego własny miód.

Pozostało 99% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Literatura
Dzień Książki. Autobiografia Nawalnego, nowe powieści Twardocha i Krajewskiego
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Literatura
Co czytają Polacy, poza kryminałami, że gwałtownie wzrosło czytelnictwo
Literatura
Rekomendacje filmowe: Intymne spotkania z twórcami kina
Literatura
Czesław Miłosz z przedmową Olgi Tokarczuk. Nowa edycja dzieł noblisty
Literatura
Nie żyje Leszek Bugajski, publicysta i krytyk literacki