Marek Wójcik, ekspert Związku Miast Polskich i członek rady małopolskiego NFZ, uważa, że rząd powinien zainwestować w restrukturyzację najmniejszych placówek, tak by pomóc im w dostosowaniu się do potrzeb mieszkańców: – Z ministerialnych map potrzeb zdrowotnych jasno wynika, że starzejące się społeczeństwo bardziej niż położnictwa potrzebuje oddziałów internistycznych i rehabilitacyjnych. W powiecie wystarczy jedno położnictwo. Pozostałe należy przekształcić w zakłady opiekuńczo-lecznicze – zauważa.
A Janusz Bonecki, wiceprezes Polskiej Federacji Szpitali i szef Szpitala Powiatowego w Ostródzie, dodaje, że resort powinien zacząć od rzetelnego policzenia zasobów.
Pilne potrzeby
– Warto sprawdzić, w których obszarach mamy deficyt. W wielu placówkach sale operacyjne działają pięć godzin przez pięć dni w tygodniu, a np. w USA – siedem dni w tygodniu. Taka analiza może doprowadzić do niepopularnego wniosku, że mamy za dużo szpitali. W dwa razy mniejszej Holandii jest ich 48, a w Polsce jest ich 900 – zauważa.
Według Marka Wójcika restrukturyzacja jest dziś ważniejsza niż dostosowanie do wymogów unijnych ok. kilkudziesięciu placówek, które nie dysponują np. osobnymi sanitariatami w salach chorych.
dr Małgorzata Gałązka-Sobotka dyrektor Instytutu Zarządzania w Ochronie Zdrowia Uczelni Łazarskiego
Źle by się stało, gdyby działania restrukturyzacyjne zostały podporządkowane tylko wymogom UE, a nie uwzględniały konieczności dostosowania struktury szpitali do potrzeb zdrowotnych nakreślonych w mapach potrzeb zdrowotnych. Konieczne jest także dostosowanie szpitali do zwiększenia procedur realizowanych w trybie jednodniowym i ambulatoryjnym, stworzenie centrów szybkiej diagnostyki. W ten sposób można skrócić czas związany z leczeniem bez uszczerbku dla jego jakości, zwiększyć dostępność innych pacjentów do zabiegów i porad specjalistycznych, a łóżka i przestrzeń szpitalną wykorzystać znacznie efektywniej. Nie przedstawiono jeszcze analiz, z których wynika podana kwota 2 mld zł. Trudno zatem stwierdzić, czy ta suma wystarczy. Dobrą wiadomością jest, że o takim funduszu rozmawiamy, to znaczy, że rząd czuje potrzebę wsparcia szpitali.