Jakie będą skutki wyrzucenia z systemu ratownictwa medycznego niepublicznych ambulansów

Wyrzucenie z systemu ratownictwa medycznego niepublicznych ambulansów oznacza likwidację ponad 3,5 tys. miejsc pracy – piszą do Beaty Szydło ratownicy Falcka. W poniedziałek złożą petycję w Kancelarii Premiera.

Aktualizacja: 08.01.2017 19:42 Publikacja: 08.01.2017 17:42

Jakie będą skutki wyrzucenia z systemu ratownictwa medycznego niepublicznych ambulansów

Foto: Fotorzepa, Dominik Pisarek

Podpisany przez ponad dwa tysiące pracowników list z prośbą o interwencję w sprawie projektu nowelizacji ustawy o państwowym ratownictwie medycznym delegacja Falcka złoży w południe. Ratownicy liczą na cofnięcie zapisów, zgodnie z którymi z budżetu państwa miałyby być finansowane wyłącznie firmy z co najmniej 51 proc. udziału Skarbu Państwa.

– Nowe przepisy likwidują niepubliczne firmy w systemie. Oznacza to, że ponad 3500 pracowników Falck Medycyna straci pracę – podkreśla Wojciech Diadia, ratownik medyczny Falck Medycyna.

I dziwi się, że rządzący chcą niszczyć sprawnie działający system: – Nie chodzi tylko o miejsca pracy, ale o bezpieczeństwo życia i zdrowia wszystkich Polaków, naszych pacjentów, którzy mają do nas zaufanie. Dla nas najważniejsze jest ich dobro i chcemy dalej służyć im najlepiej, jak można, wykorzystując nasze powołanie i wieloletnie doświadczenia – podkreśla Wojciech Diadia.

Ratownicy tłumaczą, że dla wielu z nich przejście do firmy państwowej jest niemożliwe, a po wielu latach pracy trudno im będzie zaakceptować taką różnicę jakości.

– To prywatne pogotowia jako pierwsze wprowadzały nowinki techniczne, które dziś są standardem, np. aparat do automatycznego ucisku klatki piersiowej z optymalną częstotliwością i jakością uciśnięć, systemy lokalizacji karetek czy system dyspozytorni – mówią.

Kilkanaście firm prywatnych, posiadających łącznie 66 stacji pogotowia, realizuje 32 proc. wszystkich umów z Narodowym Funduszem Zdrowia. Największa z nich – Falck Medycyna – dysponuje ponad 200 nowoczesnymi karetkami, którymi w około połowie jeżdżą zespoły specjalistyczne „S", z lekarzem, najczęściej medycyny ratunkowej lub anestezjologiem.

Zespoły „S", które dziś stanowią ponad jedną trzecią (580) wszystkich 1490 zespołów w Polsce, w pierwszej wersji po nowelizacji ustawy miały całkowicie zniknąć z systemu, zastąpione zespołami podstawowymi „P", złożonymi wyłącznie z ratowników medycznych. Jednak po tym, jak decyzję oprotestowali lekarze, w tym zrzeszeni w Polskim Towarzystwie Medycyny Ratunkowej (PTMR), twórcy nowelizacji zdecydowali, że część zespołów będzie działać w systemie „rendez-vous", gdzie do trudniejszych przypadków dojeżdżać będzie lekarz. Takie rozwiązanie Falck zaproponował jako pierwszy, a projekt wielokrotnie składał w różnych instytucjach. Teraz firma chce uruchomić go w formie pilotażu.

To nie pierwsza nowinka, jaką wprowadza Falck.

Przed laty o zgodę na stworzenie zintegrowanych, ponadpowiatowych dyspozytorni pogotowia toczył boje z urzędnikami, którzy nie chcieli zrozumieć, że karetki dyżurujące w Otwocku mogą być wysyłane z Warszawy, a te w Pabianicach – z Łodzi. Dziś dyspozytornie obejmujące kilka powiatów to norma. Podobnie jak algorytm postępowania w zdarzeniach masowych.

Opinia dla „Rz"

Wojciech Jóźwiak, rzecznik Falck Medycyna, dyplomowany pielęgniarz

List do pani premier to inicjatywa pracowników Falcka, którzy boją się nie tylko o utratę miejsc pracy, ale i o bezpieczeństwo pacjentów. W krótkim czasie udało nam się zebrać ponad 2 tysiące podpisów pracowników w całym kraju. To ludzie wykonujący swój zawód z pasją i poświęceniem i chcący nadal pracować w firmie, która wprowadziła do Polski wiele nowinek, jakie dziś są standardem. Czy rzeczywiście w systemie nie może pozostać podmiot niepubliczny? Tym bardziej że już dziś system ratownictwa medycznego jest pod pełną kontrolą państwa. Każdy element naszej działalności podlega szczegółowym procedurom i kontrolom. Nie ma mowy o jakichkolwiek uchybieniach.

Podpisany przez ponad dwa tysiące pracowników list z prośbą o interwencję w sprawie projektu nowelizacji ustawy o państwowym ratownictwie medycznym delegacja Falcka złoży w południe. Ratownicy liczą na cofnięcie zapisów, zgodnie z którymi z budżetu państwa miałyby być finansowane wyłącznie firmy z co najmniej 51 proc. udziału Skarbu Państwa.

– Nowe przepisy likwidują niepubliczne firmy w systemie. Oznacza to, że ponad 3500 pracowników Falck Medycyna straci pracę – podkreśla Wojciech Diadia, ratownik medyczny Falck Medycyna.

Pozostało 85% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
ZUS
ZUS przekazał ważne informacje na temat rozliczenia składki zdrowotnej
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Prawo karne
NIK zawiadamia prokuraturę o próbie usunięcia przemocą Mariana Banasia
Aplikacje i egzaminy
Znów mniej chętnych na prawnicze egzaminy zawodowe
Prawnicy
Prokurator Ewa Wrzosek: Nie popełniłam żadnego przestępstwa
Prawnicy
Rzecznik dyscyplinarny adwokatów przegrał w sprawie zgubionego pendrive'a