W sobotę PiS zainaugurował kampanię billboardową prezentując billboardy z hasłem "PiS odebrał złodziejom miliony i dał je dzieciom". Tomasz Poręba prezentując billboard PiS tłumaczył, że "złodzieje z billboardów to są ci, którzy nie płacili za czasów Platformy Obywatelskiej podatków, ci którzy wyłudzali podatki". Przypomniał też, ze PiS postanowił "ograniczać nagrody i wynagrodzenia w spółkach Skarbu Państwa" i obniżył pensje posłów i senatorów (ta ostatnia decyzja była pokłosiem wytknięcia członkom rządu PiS przez polityków PO pobieranie wysokich nagród w czasie, gdy premierem była Beata Szydło).
Na kampanię Prawa i Sprawiedliwości zareagował lider Kukiz'15. "Wygląda na to, że podatnicy (czyli my wszyscy) jesteśmy złodziejami, bo... płacimy podatki! Proponuję więc, byśmy się ogarnęli i przestali je płacić a przestaniemy być 'złodziejami'!" - ironizował Paweł Kukiz.
Głos w tej sprawie zabrał również wicemarszałek Sejmu Stanisław Tyszka. Napisał do liderów PiS i PO. Od Grzegorza Schetyny i Jarosława Kaczyńskiego chce wiedzieć, ile kosztowały akcje billboardowe oraz czy fundusze te pochodzą z subwencji z budżetu państwa.
"Zwracam się z apelem o zwrot pieniędzy wydanych na powyższą akcję billboardową do budżetu państwa" - przekazał Tyszka.