Wakacje z duchami, czyli gdzie w Polsce straszy

Każdy szanujący się zamek w Polsce ma swoją „białą damę", „błędnego rycerza" czy innego ducha. Tych legend jest mnóstwo, przypominamy najbarwniejsze z nich.

Aktualizacja: 01.09.2018 11:10 Publikacja: 01.09.2018 00:01

Z zamkiem w Niedzicy (woj. małopolskie) związana jest egzotyczna legenda o złotym skarbie Inków

Z zamkiem w Niedzicy (woj. małopolskie) związana jest egzotyczna legenda o złotym skarbie Inków

Foto: Jacek Warus

Niebanalna biała dama – piękna Kunegunda, córka kasztelana, pojawia się na Zamku Chojnik (Dolnośląskie). O jej rękę starało się wielu rycerzy, a ona wszystkim stawiała warunek, że poślubi tego, który w pełnym rynsztunku objedzie konno mury zamku. Żądała tego, bo tak ślubowała po śmierci ojca, który przyjął niefortunny zakład, że objedzie mury zamku i runął w przepaść.

Nikomu ze śmiałków ubiegających się o Kunegundę się to nie udało. Aż wreszcie zjawił się rycerz, który od pierwszego spojrzenia poruszył jej serce. Była gotowa go oszczędzić i zrezygnować ze stawiania mu ryzykownych wymagań, ale ambitny rycerz podjął wyzwanie. Kierowany przez niego rumak utrzymał go w siodle na urwistym szlaku i rycerz objechał warownię.

Kiedy triumfalnie wjechał na dziedziniec, niespodziewanie oczekującej na niego Kunegundzie oświadczył: „Pani, przybyłem, by pomścić owych nieszczęsnych, których twa pycha i duma pozbawiła życia. Ciebie zaś nie pragnę wcale". Cisnął rękawicę i odjechał. A upokorzona Kunegunda rzuciła się z zamkowej wieży w przepaść.

W księżycowe noce można podobno zobaczyć na murach widmo rycerza na koniu, jednego z tych nieszczęśników, którzy przez nią zginęli.

Legenda zainspirowała Friedricha Schillera do napisania ballady „Rękawiczka", którą przełożył Adam Mickiewicz. Zamek Chojnik wspomina także Andrzej Sapkowski w swojej trylogii husyckiej jako siedzibę rodową Schaffów.

XIV-wieczny zamek robi wrażenie, bo wznosi się na szczycie góry Chojnik (627 m n.p.m.) nad 150-metrową przepaścią zwaną Piekielną Doliną. Przez blisko trzy wieki jego właścicielami była rodzina Schaffgotschów, jedna z napotężniejszych na Śląsku. W XVII w. po uderzeniu pioruna i pożarze obrócił się w ruinę.

Zjawy historyczne

Biała dama na zamku w Kórniku (Wielkopolska) schodzi wprost ze swego portretu tuż przed północą. To duch Teofili z Działyńskich Szoldrskiej-Potulickiej, który co noc podąża na taras, by spotkać się z rycerzem na czarnym koniu i krążyć z nim po ogrodzie. Co ją tak niepokoi? Wszak świetnie zarządzała majątkiem w XVIII w. Przebudowała zamek na barokową rezydencję, dbała o drogi i mosty, założyła w Kórniku manufakturę i ufundowała luterański zbór w Bninie, a nawet zastąpiła pańszczyznę czynszami dzierżawnymi. Podobno cierpi przez złe moce, które strzegły skarbu rodziny Górków w dawnym zameczku myśliwskim nad jeziorem, który poleciła rozebrać.

Kórnik to wspaniała neogotycka rezydencja, która powstała po modernizacji średniowiecznego zamku rycerskiego. Pierwotnie zamek w Kórniku był rezydencją rodu Górków. Obecny kształt nadali mu Działyńscy. Muzeum zamku w Kórniku zaprasza do zwiedzania oryginalnych XIX-wiecznych wnętrz, urządzanych przez Tytusa i Celinę Działyńskich i ich syna.

Na zamku w Golubiu-Dobrzyniu (województwo kujawsko-pomorskie) biała dama to także postać historyczna – duch Anny Wazówny, córka króla Szwecji Karola IX Wazy i siostry Zygmunta III, króla Polski. To Zygmunt III nadał jej w 1611 r. starostwo golubskie. Mieszkała tu na zmianę na zamku w Golubiu (dawnej krzyżackiej twierdzy, wzniesionej w XIV w., który przebudowała – powstał renesansowy pałac) i w Brodnicy. 2018 rok województwo kujawsko-pomorskie ogłosiło Rokiem Anny Wazówny z okazji 450-lecia jej urodzin, a zamek golubski uczcił w lipcu jubileusz Wielkim Turniejem Rycerskim.

Tajemny skarb Inków

Jedna z najbardziej intrygujących legend związana jest z Zamkiem w Niedzicy (małopolskie). Mówi o ukrytym inkaskim złocie, odwołując się do wydarzeń z XVIII w., kiedy Sebastian Berzeviczy, potomek budowniczych zamku, wyjechał do Ameryki Południowej i poślubił w Peru Indiankę, pochodzącą z królewskiego rodu. Miał z nią córkę Uminę. Gdy wybuchło powstanie Inków przeciw hiszpańskim kolonizatorom, Sebastian z dorosłą już Uminą i jej synem Unkasem powrócili do Europy. Schronili się na Zamku w Niedzicy, ale i tu znaleźli ich prześladowcy, którzy zabili Uminę. I to ona pojawia się jako zamkowa biała dama.

Wnuk został jedynym spadkobiercą Inków, ale nie zajmował się tajemnicami rodowymi, przynoszącymi same nieszczęścia. Dopiero jego potomek Andrzej Benesz w 1946 r. odnalazł dokumenty – akt adopcji Unkasa oraz testament Inków, spisany pismem węzełkowym, mówiący o ich skarbach zatopionych w jeziorze Titicaca. Testament wkrótce potem w dziwnych okolicznościach zaginął

Warownia w Niedzicy wznosi się malowniczo na wapiennej stromej skale ponad poziomem sztucznego Jeziora Czorsztyńskiego. Wybudowana na początku XIV w. była węgierską strażnicą strzegącą traktu handlowego i granicy. Później zamek najdłużej pozostawał w posiadaniu rodu Horvathów. Po I wojnie światowej znalazł się na terytorium Polski. Dziś jest jedną z wielkich turystycznych atrakcji Pienin, znaną też z takich filmów, jak: „Janosik", „Zemsta", „Wakacje z duchami".

Husarz i czarny pies

Zamek Krzyżtopór w Ujeździe (Świętokrzyskie) nawiedza duch drugiego właściciela Krzysztofa Baldwina Ossolińskiego. Przechadza się po murach w husarskiej zbroi. Syn wojewody w 1648 r. wraz z oddziałem husarzy przyłączył się do wojsk koronnych zmierzających przeciwko powstaniu kozackiemu wspieranemu przez Tatarów. Latem następnego roku Ossoliński zginął w bitwie pod Zborowem. Kilka lat później Krzyżtopór został splądrowany przez wojska szwedzkie, a dzieła zniszczenia dokonała konfederacja barska i II wojna światowa.

Krzyżtopór to ruina, ale jaka! Jego pozostałości rozbudzają wyobraźnię. Powierzchnia zamku zajmuje 1,3 ha, mury mierzą łącznie 600 m. Liczba okien miała odpowiadać liczbie dni w roku, komnat – tygodni, reprezentacyjnych sal – miesięcy.

Zamek Krzyżtopór wzniesiono w typie „palazzo in forte zza", czyli funkcje rezydencji połączono z funkcją obronną. Stanął na planie pięcioboku. Inspiracją dla twórcy jego potęgi Krzysztofa Ossolińskiego był włoski zamek Caprarola, własność rodu Farnese.

Na Zamku Ogrodzieniec (Jura Krakowsko-Częstochowska, województwo śląskie) straszy czarny pies, pobrzękujący nocą długim, trzymetrowym łańcuchem, którego dźwięk roznosi się po całej okolicy. Pod postacią psa kryje się duch kasztelana krakowskiego Stanisława Warszyckiego, który w XVII w. panował na zamku. To postać niejednoznaczna. Z jednej strony patriota, który bronił Jasnej Góry i kraju przed potopem szwedzkim. A z drugiej – straszliwy okrutnik wobec żon i podwładnych, lubujący się w torturach. Za złe czyny Warszycki jeszcze za życia został porwany przez diabła do piekła, skąd powraca co noc na zamek pilnować swych ukrytych skarbów.

Okazałe ruiny zamku na Szlaku Orlich Gniazd wznoszą się na Górze Janowskiego – najwyższym punkcie jury, skąd roztaczają się wspaniałe widoki. Pierwszy kamienny zamek wzniósł tu Kazimierz Wielki w XIV w. A w XVI w. Bonerowie zamienili go we wspaniałą renesansową rezydencję. Kres jego świetności położył potop szwedzki. Na Zamku Ogrodzieniec Andrzej Wajda kręcił „Zemstę".

Duch innego okrutnika pojawia się w Łańcucie (województwo podkarpackie). Czarny jeździec, który przybywa po zmroku, to szlachcic Stanisław Stadnicki, który za życia mordował, kradł i niszczył sąsiedzkie dobra, i za nic miał sądowe wyroki. Nazywano go „łańcuckim diabłem".

Ale można tu też napotkać przyjazne kobiece zjawy: błękitną damę, czyli Izabelę z Czartoryskich Lubomirską, której zamek w Łańcucie zawdzięcza swoją świetność, i białą damę, czyli piękną Julię, córkę Izabeli i żonę ekscentrycznego autora „Rękopisu znalezionego w Saragossie".

Oczywiście Łańcut to temat na długą osobną opowieść o najwspanialszej rezydencji arystokratycznej należącej do Lubomirskich i Potockich, przekształconej w XVIII w. z zamku w zespół pałacowo-parkowy, nad którym pracowali wybitni artyści.

Prawda kontra legendy

Z zamkiem Książ, największym na Śląsku i trzecim co do wielkości w Polsce (po Malborku i Wawelu), związanych jest wiele legend. Niektórzy z gości utrzymują, że po zmroku słyszeli Janka, sługę Hochbergów. Pewnego dnia zniknął. Co się z nim stało, pozostaje tajemnicą, ale wiele podań głosi, że po latach znaleziono pod podłogą szkielet z... garbem.

Ma się też tu pojawiać biała dama, w którą uderzył piorun w czasie zaślubin. Tak spełniła się przepowiednia, że nie powinna nigdy założyć ślubnego welonu. Ale dziewczynę udało się uratować. Gdy jej ukochany znalazł cudowna roślinę i posadził na wzgórzu, na którym wybudował nowy zamek, dziewczyna obudziła się z letargu.

W książańskim parku błąka się jeszcze inna biała dama – duch siostry rabusiów, która wraz z nimi wyniosła złoty skarb z zamku. Podczas ucieczki skarb wpadł im do rzeki Pałecznicy. Zachłanna kobieta z żalu postradała zmysły...

Wszystkie mroczne opowieści o wielu jeszcze innych duchach i upiorach w Książu nie odstraszają zafascynowanych doniesieniami o „złotym pociągu", który naziści mieli ukryć w czasie II wojny światowej w sieci podziemnych tuneli pod zamkiem.

Inni szukają tu śladów pięknej Daisy, żony Jana Henryka XV von Hochberga, księcia von Pless. W pierwszych dekadach XX w. należeli do najbogatszych przedstawicieli niemieckiej arystokracji. Daisy była właściwie Angielką i naprawdę nazywała się Maria Teresa Oliwia z domu Cornwallis-West. Po rozwodzie w 1922 r. pozostała właścicielką Książa. Do losów jej synów nawiązuje film Filipa Bajona „Magnat".

Historia zamku w Książu sięga czasów księcia świdnicko-jaworskiego Bolka I w XIII w. Od XVI w. przez 400 lat był własnością rodu von Hochberg. Zamek ma przepiękne wnętrza, m.in. barokową reprezentacyjną salę Maksymilianowską i kilka tras turystycznych, a otacza go imponujący park krajobrazowy.

Niebanalna biała dama – piękna Kunegunda, córka kasztelana, pojawia się na Zamku Chojnik (Dolnośląskie). O jej rękę starało się wielu rycerzy, a ona wszystkim stawiała warunek, że poślubi tego, który w pełnym rynsztunku objedzie konno mury zamku. Żądała tego, bo tak ślubowała po śmierci ojca, który przyjął niefortunny zakład, że objedzie mury zamku i runął w przepaść.

Nikomu ze śmiałków ubiegających się o Kunegundę się to nie udało. Aż wreszcie zjawił się rycerz, który od pierwszego spojrzenia poruszył jej serce. Była gotowa go oszczędzić i zrezygnować ze stawiania mu ryzykownych wymagań, ale ambitny rycerz podjął wyzwanie. Kierowany przez niego rumak utrzymał go w siodle na urwistym szlaku i rycerz objechał warownię.

Pozostało 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Społeczeństwo
Polacy nie chcą być rozbrojeni. Boom na pozwolenia na broń
Społeczeństwo
Wybory samorządowe 2024: Wszystko, co trzeba o nich wiedzieć
Społeczeństwo
Ulotka wyborcza postawiła na nogi służby w Szczucinie. Co w niej było?
Społeczeństwo
Budowlańcy zgubili urządzenie promieniotwórcze. Jest nagroda dla znalazcy
Społeczeństwo
Sondaż: Polacy nie chcą, aby wojsko NATO weszło na Ukrainę