Wezwanie do sądu dotyczy przekleństwa, które Owsiak wypowiedział podczas promocji książki "Obgadywanie świata" we wrocławskim Empiku.

"I zaczyna się to, co można włożyć tylko między pojęcie nie do wiary. Bo ciągle nie chcę popaść w jakiekolwiek myślenie o spiskowej teorii dziejów. Otóż anonimowy internauta powodowany nie wiadomo jakimi pobudkami smaruje donos na policję, że takie słowa podczas spotkania padły. Nawet nie był na spotkaniu obecny, tylko oglądał transmisję internetową. Rozumiem, że podobnych donosów w różnych sprawach niemal każdy posterunek policji ma pełne szuflady. Ale ten uruchamia natychmiastowe działanie policji, która puszcza w ruch całą prawną procedurę na końcu pojawia się wezwanie, obrendowane wszelkimi formalnymi stemplami i numerami, które każe mi się pojawić we wrocławskim sądzie, aby wyjaśnić i ewentualnie odpowiedzieć za ten czyn, który zagrożony jest karą nagany, grzywny do 1500 zł lub ograniczenia wolności (art. 141 kodeksu wykroczeń)" - informuje szef Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.

"Czy uważacie, że wystąpienia osób publicznych w Polsce obfitują zawsze w przepięknie płynące, literackie wywody pełne miłości i przyjaźni? Czy przychodzą Wam do głowy jakieś inne osoby (na przykład politycy) które potrafią swoimi wypowiedziami naprawdę dokonać niesamowitego trzęsienia ziemi, ubierając swoje myśli w nienawiść, nietolerancję, czy wręcz podjudzanie jednych przeciwko drugim. Czy moje literackie k**** jest tym jedynym słowem, które uruchamia sądową machinę? Tym bardziej, ze przecież we wtorek 31 lipca w Kostrzynie n. Odrą nasz Pol'and'Rock Festival żyć będzie fantastycznym, kolorowym, pełnym przyjaźni i oczekiwania na początek festiwalu życiem?" - pyta Owsiak.

Tym samym organizator festiwalu w Kostrzynie nad Odrą deklaruje, że stawi się w sądzie - pisze Onet. "Ale skoro pan każe - będę na tej sprawie i jestem przekonany, że sąd właściwie oceni to literackie spotkanie [...] Przyjmuję je z pogodną zasadą – co nie zabije to wzmocni. Biorę to na klatę i z pomocą przyjaciół walczyć będę do końca" - zakończył Jurek Owsiak.