Pomysłodawcy akcji spotkali się z księdzem kilka dni później, by rozwiać jego wątpliwości. "Podczas spotkania okazało się, że ks. dr Lucjan Pezda w ogóle nie orientował się w tym, czego dotyczy projekt, jak przebiegały prace nad nim i jaką rolę pełniła w nim w.w fundacja. Nie zapoznał się także z żadnymi informacjami na temat projektu dostępnymi publicznie na stronie projektu. Nie odpowiedział na pytanie, dlaczego nie poprosił żadnego z organizatorów o jakąkolwiek weryfikację swoich przypuszczeń" - informują autorzy pomysłu.
Jak się okazało, następnego dnia ksiądz podczas porannych mszy ponownie poruszył temat murali. - Dla mnie kogut jest symbolem zdrady i to zdrady największej, bo Piotrowej - powiedział. - Niech rodzice uważają, na co zapisują dzieci następnym razem - dodał.
"Jako organizatorzy i mieszkańcy nie wyrażamy zgody na takie standardy. Łatwo powiedzieć coś z ambony, co dezawuuje pracę wielu osób. Praca ta doceniana została nie tylko przez uczestników projektu, ale także zwykłych przechodniów i wielu mieszkańców gminy" - tłumaczą członkowie „Regio-mural Kliszczacy”.
"Dziwimy się, iż osoba, która ma taki autorytet i jest wysoko wykształcona, nie dokonała podstawowej weryfikacji faktów, nie zapoznała się z dostępnymi informacjami, filmami dotyczącymi projektu oraz nimi manipuluje – jedynie dla własnych celów. Czujemy się dotknięci, ponieważ od Proboszcza oczekiwać należałoby wsparcia wartościowych inicjatyw społecznych, natomiast takie wypowiedzi narażają na szwank pracę społeczną wielu ludzi i generują w mieszkańcach strach przed jakąkolwiek aktywnością oraz stają się powodem do kpin i śmiechu – także z dostojników Kościoła, którzy koguta (który pieje przecież także na gospodarstwie plebanii) bezpodstawnie wiążą ze zdradą i fałszywością, a mają trudność ze zrozumieniem tego, iż symbolizuje on w naszym projekcie … po prostu wieś..." - dodają.