Dlaczego w Norwegii notuje się tyle zachorowań na COVID-19? Nikt w Oslo nie potrafi tego wyjaśnić

Eksperci proponują, by zakazać podróżowania z południowych regionów do północnych. Południe jest bardziej dotknięte epidemią.

Publikacja: 18.03.2020 20:00

Dlaczego w Norwegii notuje się tyle zachorowań na COVID-19? Nikt w Oslo nie potrafi tego wyjaśnić

Foto: AFP

– Nie ma już mowy o imporcie epidemii z Włoch, lecz z Oslo czy Bergen – powiedział norweski lekarz Jorgen Pedersen.

Rejony położone właśnie w okolicach stolicy czy portowego Bergen są najbardziej dotknięte koronawirusem, liczba chorych gwałtownie zmniejsza się natomiast im dalej na północ. Dlatego kilkanaście gmin leżących w środkowej części kraju obecnie wprowadziło już obowiązkową kwarantannę dla osób wjeżdżających do nich z innych części Norwegii.

Premier Erna Solberg zapewniła, że dotychczasowe decyzje o zamykaniu instytucji publicznych, granic i o kwarantannie są „najdalej idącymi ograniczeniami, jakie kiedykolwiek wprowadzono w Norwegii w czasie pokoju”. Ale spontaniczne decyzje lokalnych władz zaostrzające przepisy władz centralnych pogłębiają poczucie niepewności w kraju i wątpliwości, czy aby rząd panuje nad wszystkim. Z jednej bowiem strony z Oslo deportowano 200 bezdomnych Rumunów, których odesłano do kraju. Uczyniły to jednak władze miejskie. Tak jak i w Bergen, gdzie lokalna rada zabroniła schodzenia na ląd pasażerom statków wycieczkowych.

Z drugiej jednak mimo wcześniejszego nakazu zamknięcia przedszkoli, szkół i uczelni do 26 marca władze centralne zastanawiają się, czy nie złagodzić teraz reżimu i nie otworzyć części tych ostatnich. Chodzi o to, by studenci z ostatnich lat mogli zdać wiosenne egzaminy i otrzymać dyplomy.

– Musimy teraz ocenić, czy są wystarczająco dorośli, byśmy mogli wprowadzić rozwiązania umożliwiające im powrót do szkół – zastrzegł w ostatniej chwili minister zdrowia Bent Hoie. Same związki studenckie uchyliły się od odpowiedzi, czy chcą odwieszenia zajęć, stwierdzając, że „nie mają wystarczającej wiedzy o sytuacji”.

Obecnie w Norwegii jest 1423 chorych, pięć osób zmarło. Według strony internetowej Worldometers.info kraj jest w światowej czołówce pod względem liczby zachorowań na koronawirusa w stosunku do liczby ludności (261 zarażonych na milion mieszkańców). Nawet sąsiadująca z Norwegią Szwecja jest w o wiele lepszej sytuacji. Mając prawie dwukrotnie więcej ludności, ma też o jedną trzecią chorych mniej. Nikt w Oslo nie potrafi tego wyjaśnić.

Próbując nie dopuścić teraz do zwiększenia liczby chorych w rejonach wiejskich i na północy – gdzie gęstość zaludnienia jest mniejsza, ale i placówek zdrowia jest mniej – rząd nakazał wszystkim Norwegom powrót do stałych miejsc zamieszkania z wiejskich dacz (zwanych tam „hytte”). Za złamanie nakazu grozi grzywna w przeliczeniu ok. 8 tys. złotych. Norwegowie boją się jednak wracać do zarażonych miast.

– Nie ma już mowy o imporcie epidemii z Włoch, lecz z Oslo czy Bergen – powiedział norweski lekarz Jorgen Pedersen.

Rejony położone właśnie w okolicach stolicy czy portowego Bergen są najbardziej dotknięte koronawirusem, liczba chorych gwałtownie zmniejsza się natomiast im dalej na północ. Dlatego kilkanaście gmin leżących w środkowej części kraju obecnie wprowadziło już obowiązkową kwarantannę dla osób wjeżdżających do nich z innych części Norwegii.

Pozostało 81% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 791
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 790
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 789
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 788
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 787