Reklama

Rosyjskie siły pokojowe lecą do Górskiego Karabachu

Ministerstwo obrony Rosji rozpoczęło rozmieszczanie sił pokojowych w Górskim Karabachu. To efekt porozumienia podpisanego przez przywódców Federacji Rosyjskiej, Armenii i Azerbejdżanu.

Aktualizacja: 10.11.2020 09:52 Publikacja: 10.11.2020 08:56

Rosyjskie siły pokojowe lecą do Górskiego Karabachu

Foto: AFP

zew

Zgodnie z porozumieniem, działania wojenne miały zakończyć się o północy czasu moskiewskiego. Rosyjski resort obrony informował, że kontyngent sił pokojowych będzie liczył 1 960 żołnierzy, 90 transporterów opancerzonych i 380 innych pojazdów.

Przerzut żołnierzy rozpoczął się, do Górskiego Karabachu wyleciały samoloty Ił-76. Rosyjskie siły pokojowe mają stacjonować w głónym mieście Górskiego Karabachu, Stepankercie. Zostaną rozmieszczone na linii frontu oraz wzdłuż korytarza łączącego Karabach z Armenią.

Dowiedz się więcej: Koniec wojny o Górski Karabach? Porozumienie z udziałem Rosji

Zgodnie z umową, Azerbejdżan utrzyma zdobycze terytorialne. Rosyjskie siły pokojowe mają pozostać w regionie co najmniej pięć lat. Prezydent Władimir Putin powiedział, że wysiedleńcy będą mogli wrócić do Górskiego Karabachu, a strony konfliktu wymienią się jeńcami, przekażą sobie nawzajem także ciała poległych. Z pomocą rosyjskiej straży granicznej ponownie otwarte mają zostać połączenia gospodarcze i transportowe.

- Działamy w oparciu o założenie, że porozumienia stworzą niezbędne warunki do długofalowego rozwiązania kryzysu wokół Górskiego Karabachu, na uczciwych zasadach i w interesie narodów ormiańskiego i azerskiego - oświadczył prezydent Rosji.

O podpisaniu deklaracji o zakończeniu działań wojennych poinformował w poniedziałek późnym wieczorem premier Armenii Nikol Paszynian. "To nie jest zwycięstwo" - ocenił.

Reklama
Reklama

Czytaj także: Azerbejdżan omyłkowo zestrzelił rosyjski śmigłowiec. Oferuje rekompensatę

Prezydent Azerbejdżanu oświadczył, że do Karabachu wkroczą także pokojowe siły tureckie.

Konflikt w Górskim Karabachu trwał od półtora miesiąca. Strony ogłaszały już rozejm, lecz nie dotrzymywały go.

W poniedziałek Azerbejdżan ogłosił, że jego siły zajęły kilkadziesiąt osad na spornym terenie.

Tego samego dnia nad Armenią zestrzelony został rosyjski śmigłowiec Mi-24. Zginęło dwóch z trzech członków załogi. MSZ Azerbejdżanu oświadczyło, że zestrzelenia omyłkowo dokonały siły azerskie.

Również w poniedziałek armeńska opozycja domagała się ustąpienia Paszyniana. Po ujawnieniu decyzji o podpisaniu porozumienia z Azerbejdżanem w Erywaniu setki demonstrantów zgromadzonych przed budynkami rządowymi protestowały przeciwko umowie, domagając się rozmów z premierem. "Nie poddamy się" - skandowali manifestanci, odnosząc się do Górskiego Karabachu.

Z nagrań zamieszczonych w mediach społecznościowych wynika, że część demonstrantów wdarła się do budynku rządowego. Premier zapowiedział ukaranie uczestników zamieszek.

Reklama
Reklama

W zeszłym tygodniu premier Armenii Nikol Paszynian postulował, by do strefy konfliktu zostały skierowane rosyjskie siły rozjemcze. Zażądał też od Moskwy "pilnych konsultacji" na temat "rodzajów i wielkości pomocy", jaką może ona zaoferować, by "zapewnić bezpieczeństwo" Armenii. Rosyjskie ministerstwo spraw zagranicznych odpowiedziało wówczas, że skonsultuje się dopiero wtedy, gdy zostanie zagrożone terytorium Armenii.

Walki toczą się bowiem w rejonach formalnie należących do samego Azerbejdżanu, zajętych do 1993 roku przez oddziały ormiańskie walczące o niepodległość Górskiego Karabachu. Ten ostatni, choć ormiański, formalnie był rejonem autonomicznym w Azerbejdżanie.

Konflikty zbrojne
Donald Trump publikuje nagranie z ataku armii USA na łódź przemytników
Konflikty zbrojne
Izraelskie czołgi wjechały do centrum miasta Gaza. Palestyńczyk: Zginiemy, nie mamy jak uciec
Konflikty zbrojne
Dmitrij Miedwiediew grozi państwom UE. „Będziemy prześladować bez przedawnienia”
Konflikty zbrojne
Dron nad budynkami rządowymi. Zatrzymano dwóch Białorusinów
Konflikty zbrojne
Netanjahu przyznaje, że Izrael stoi w obliczu długotrwałej izolacji
Reklama
Reklama