Zełenski wciela się w Łukaszenkę

W obliczu zbliżających się wyborów parlamentarnych prezydent Ukrainy walczy o władzę absolutną.

Aktualizacja: 13.07.2019 13:00 Publikacja: 11.07.2019 21:00

Wołodymyr Zełenski potrafi na spotkaniach stanąć po stronie zwykłych obywateli

Wołodymyr Zełenski potrafi na spotkaniach stanąć po stronie zwykłych obywateli

Foto: AFP

Wołodymyr Zełenski został zaprzysiężony Ukrainy 20 maja. Podczas inauguracji rozwiązał parlament i ogłosił przedterminowe wybory parlamentarne (odbędą się w następną niedzielę, 21 lipca). W ten sposób rozpoczął wojnę z Radą Najwyższą, która nie dopuściła jego ludzi do żadnego ze stanowisk, obsadzanych zgodnie z konstytucją przez prezydenta, choć za zgodą Rady. Chodzi o resorty obrony i spraw zagranicznych oraz o Prokuraturę Generalną.

Parlamentarzyści odrzucili też wszystkie propozycje Zełenskiego, które m.in. dotyczyły zmiany ordynacji wyborczej i zniesienia immunitetu deputowanych. Prezydent postanowił więc wcielić się w rolę głównego bohatera serialu „Sługa narodu" i udał się w teren, by „robić porządki".

Pytanie o iPhone'a

Eksperci nie mają wątpliwości, że to za sprawą tego serialu i stuprocentowej rozpoznawalności artysta kabaretowy zdobył w drugiej turze wyborów prezydenckich ponad 70 proc. poparcia. W „Słudze narodu" zagrał zwykłego nauczyciela historii, który przypadkowo został prezydentem. Główny bohater filmu jeździł po ukraińskich miastach i demaskował skorumpowanych urzędników, przy okazji walcząc z wrogo nastawionym wobec niego parlamentem.

Prezydent Zełenski odwiedził kilka dni temu Zakarpacie i przeprowadził naradę z szefostwem zakarpackiej służby celnej. – Nie mówię, że bierzecie łapówki. Mam jedno proste pytanie: jeżeli nie możecie tego powstrzymać (przemytu – red.), to dlaczego tu pracujecie? – zwrócił się do funkcjonariuszy, którzy skarżyli się na niskie zarobki. – A jaki ma pan telefon? – nagle zapytał prezydent, zwracając się do jednego z funkcjonariuszy. – iPhone'a – odpowiedział mężczyzna. – A skąd ma pan iPhone'a, jeżeli jest taka mała pensja? – rzucił retorycznie Zełenski.

W środę z kolei odwiedził podkijowski Boryspol, gdzie odwiedził będący w tragicznej sytuacji szpital i starł się z sekretarzem miejskiej rady Jarosławem Godunkiem, który domagał się, by remont szpitala został sfinansowany przez władze centralne. Wtedy Zełenski stwierdził, że urzędnik „za dużo krzyczy", włączył telefon i przeczytał jego sylwetkę z jednej ze stron internetowych. – Członek partii Batkiwszczyna, sekretarz rady miasta, wcześniej był karany za rozbój i spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Jarosławie Michajłowiczu, to pan? Wyjdź stąd, zbóju! – zakończył, po czym dostał owacje obecnych na sali.

Skrytykował przy tym mera miasta za „zabrudzone fekaliami" okoliczne jeziora, których „nikt nie czyści". Mer oskarżył mieszkańców o wylewanie nieczystości. Stwierdził, że ma problem z wyczyszczeniem jezior, bo nurkowie „nie chcą tam nurkować". Sala wybuchnęła śmiechem. Zełenski nakazał „rozwiązać ten problem".

– To nawet nie było podobne do „Sługi narodu", lecz do prezydenta Białorusi Aleksandra Łukaszenki. To jego styl. Łukaszenko jednak całkowicie kontroluje sytuację w kraju, nie tylko wygania ludzi, ale i ich dymisjonuje. Zełenski nie ma takiej władzy, wcielił się jedynie w jego rolę – mówi „Rzeczpospolitej" znany kijowski politolog Witalij Portnikow, który był związany z odchodzącym obozem władzy.

Jaką ma władzę?

Ponad 90 proc. opublikowanych na stronie prezydenta Ukrainy decyzji dotyczy zmian kadrowych. Zwolnił wszystkich szefów administracji obwodowych, oprócz dwóch. Nie ruszył szefowej charkowskiej administracji obwodowej Julii Swietlicznej, blisko związanej z szefem ukraińskiego MSW Arsenem Awakowem. Ten z kolei, nieoficjalnie, stanął po stronie Zełenskiego w trakcie kampanii wyborczej.

Na swoim stanowisku pozostał też gubernator obwodu winnickiego, blisko związany z pochodzącym z Winnicy premierem Wołodymyrem Hrojsmanem. Po przegranej Petra Poroszenki Hrojsman rozpoczął własną grę polityczną, samodzielnie startując do parlamentu. Zresztą, zgodnie z obowiązującym prawem, bez podpisu Hrojsmana Zełenski nie zdymisjonowałby żadnego z gubernatorów.

Oprócz tego Zełenski zwolnił ponad 70 szefów administracji rejonowych. Obsadził też swoimi ludźmi Radę Bezpieczeństwa i Obrony Ukrainy, zmienił dowództwo sztabu generalnego armii oraz mianował zastępcę szefa Służby Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU) Iwana Bakanowa. Nominowany przez Poroszenkę szef SBU Wasyl Hrycak (kandydaturę zatwierdza parlament) postanowił nie uczestniczyć w rozgrywkach politycznych i wziął urlop. W ten sposób Bakanow został p.o. szefa służby i Zełenski uzyskał kontrolę nad jednym z najważniejszych resortów siłowych.

Resztę stanowisk będzie mógł obsadzić dopiero po wyborach parlamentarnych. Po raz pierwszy w historii Ukrainy od 1991 roku jedna partia ma szanse na samodzielne rządy. Według najnowszego sondażu Kijowskiego Międzynarodowego Instytutu Socjologii (KMIS) na ugrupowanie Zełenskego Sługa Narodu chce głosować 48,5 proc. Ukraińców, którzy deklarują udział w wyborach.

– Nie jest dobrze, jeżeli cała odpowiedzialność za sytuację w kraju spoczywa na jednej osobie. Poroszenko chciał rządzić wszystkim i to go zniszczyło – mówi Portnikow.

Czarnobyl i Donbas

Od początku rządów Zełenski zapowiada, że zrobi wszystko, by zakończyć wojnę w Donbasie i uwolnić jeńców. Ponownie zaprosił b. prezydenta Leonida Kuczmę do rozmów w Mińsku i wydawałoby się, że odniósł pierwszy sukces. Niedawno siły kontrolowanej przez Rosjan samozwańczej Ługańskiej Republiki Ludowej zostały cofnięte na kilometr w Stanicy Ługańskiej. To samo zrobiła armia ukraińska. To jeden z najbardziej napiętych odcinków frontu. Do pokoju jest jeszcze daleko. Wciąż niemal codziennie giną ukraińscy żołnierze.

Ostatnią głośną inicjatywą prezydenta jest program rozwoju strefy czarnobylskiej. W miejscu katastrofy elektrowni atomowej ma powstać największa atrakcja turystyczna Ukrainy. Zełenski chce też wyplenić korupcję, jaka pojawiła się w związku z dużym zainteresowaniem turystów z całego świata. Po 33 latach – za sprawą popularnego, wyprodukowanego przez HBO serialu „Czarnobyl" – Ukraina zajmie się uporządkowaniem tego miejsca.

Wołodymyr Zełenski został zaprzysiężony Ukrainy 20 maja. Podczas inauguracji rozwiązał parlament i ogłosił przedterminowe wybory parlamentarne (odbędą się w następną niedzielę, 21 lipca). W ten sposób rozpoczął wojnę z Radą Najwyższą, która nie dopuściła jego ludzi do żadnego ze stanowisk, obsadzanych zgodnie z konstytucją przez prezydenta, choć za zgodą Rady. Chodzi o resorty obrony i spraw zagranicznych oraz o Prokuraturę Generalną.

Parlamentarzyści odrzucili też wszystkie propozycje Zełenskiego, które m.in. dotyczyły zmiany ordynacji wyborczej i zniesienia immunitetu deputowanych. Prezydent postanowił więc wcielić się w rolę głównego bohatera serialu „Sługa narodu" i udał się w teren, by „robić porządki".

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Wydarzenia
RZECZo...: powiedzieli nam
Wydarzenia
Nie mogłem uwierzyć w to, co widzę
Wydarzenia
Polscy eksporterzy podbijają kolejne rynki. Przedsiębiorco, skorzystaj ze wsparcia w ekspansji zagranicznej!
Materiał Promocyjny
Jakie możliwości rozwoju ma Twój biznes za granicą? Poznaj krajowe programy, które wspierają rodzime marki
Wydarzenia
Żurek, bigos, gęś czy kaczka – w lokalach w całym kraju rusza Tydzień Kuchni Polskiej
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił