Złożenie w czwartek przez Autonomię Palestyńską raportu do Międzynarodowego Trybunału Karnego w Hadze na temat zbrodni izraelskiej armii w czasie ubiegłorocznej interwencji w Gazie niweczy wszelkie szanse na wznowienie negocjacji palestyńsko-izraelskich. Autonomia Palestyńska przystąpiła w tym roku do Trybunału, co w Izraelu uznane zostało za złamanie wcześniejszych zobowiązań nieuczestniczenia w jakichkolwiek organizacjach międzynarodowych.
Przy ich pomocy Palestyńczycy pragną skłonić Izrael do realizacji idei tzw. two-state solution, czyli współistnienia dwóch państw, izraelskiego i palestyńskiego. Tego rodzaju taktyka wydaje się przynosić określone rezultaty.
– Sekretarz generalny ONZ jest zachęcony ostatnimi deklaracjami premiera Beniamina Netanjahu na temat idei współistnienia dwóch państw, która powinna zostać wprowadzona w życie – oświadczył Jeffrey Feltman, zastępca sekretarza generalnego ONZ, przekazując Radzie Bezpieczeństwa stanowisko Ban Ki-moona. Rzecz dotyczy wypowiedzi premiera Izraela, który w czasie kampanii wyborczej wykluczył powstanie państwa palestyńskiego. Zmienił zdanie po wyborach, co zostało uznane za gotowość Izraela do wznowienia negocjacji z Palestyńczykami.
Prowadzone pod egidą USA negocjacje zostały zerwane w kwietniu ubiegłego roku w atmosferze wzajemnych oskarżeń o brak gotowości do osiągnięcia jakiegokolwiek porozumienia. Obecnie po interwencji izraelskiej armii w Gazie latem ubiegłego roku oraz utworzeniu przez Netanjahu nowej prawicowej koalicji rządowej sytuacja skomplikowała się jeszcze bardziej.
– Nie ma mowy o żadnych rozmowach. Palestyńczycy ich nie chcą w przekonaniu, że czas działa na ich korzyść i presja międzynarodowa zmusi Izrael nie tylko do negocjacji, ale i ustępstw – tłumaczy „Rz" Szmuel Bar z izraelskiego think tanku Samuel Neaman Institute. Jest to w Izraelu opinia powszechna.
Z badań opinii publicznej wynika, że za realizacją idei two-state solution jest obecnie 51 proc. Izraelczyków. Przed rokiem było ich o 10 pkt proc. więcej. Wśród Palestyńczyków z okupowanego Zachodniego Brzegu także 51 proc. mieszkańców jest za, nieznacznie mniej niż przed rokiem, kiedy 54 proc. opowiadało się za takim rozwiązaniem. Równocześnie 38 proc. Izraelczyków jest za likwidacją większości osiedli izraelskich na okupowanych obszarach Judei i Samarii (Zachodni Brzeg). 54 proc. jest przeciwko takiemu rozwojowi wydarzeń. A bez likwidacji osiedli nie może być mowy o żadnym porozumieniu pokojowym.