Zmiana ustawy o IPN nastąpiła w środę, w czasie bezprecedensowo szybkiego procedowania projektu w Sejmie i Senacie.
Dowiedz się więcej: PiS w kilka godzin znowelizował ustawę o IPN
Od pierwszej zapowiedzi dotyczącej nowelizacji przyjętej w styczniu ustawy o IPN do podpisania ustawy przez prezydenta Andrzeja Dudę minęło w środę kilka godzin.
- Obwiniam siebie, obwiniam wszystkich posłów obozu rządowego i opozycji, głosowaliśmy za tą ustawą, nie mając świadomości tego jak może ona zostać odebrana, ale błędów nie popełnia tylko ten, kto tchórzliwie chowa się w bierność. Taką politykę prowadził Donald Tusk dlatego odszedłem z Platformy Obywatelskiej, bo to była polityka ciepłej wody w kranie, czyli zamiatania problemu pod dywan. My te problemy próbujemy rozwiązywać, czasami popełniamy błędy. Udowodniliśmy, że potrafimy te problemy naprawiać - stwierdził wicepremier Jarosław Gowin, komentując w TVP zmianę ustawy i wspólną deklarację premierów Benjamina Netanjahu i Mateusza Morawieckiego.
Gowin zastrzegł, że "jeśli chodzi o relacje z Amerykanami w tej chwili wszystko jest odblokowane". W marcu Onet.pl informował, że do czasu przyjęcia zmian w ustawie o Instytucie Pamięci Narodowej prezydent Donald Trump ani wiceprezydent Mike Pence nie będą się spotykać z prezydentem Andrzejem Dudą i premierem Morawieckim. Portal powoływał się m.in. na notatkę po spotkaniu polskich dyplomatów z Wessem Mitchellem, jednym z bliskich współpracowników sekretarza stanu USA Rexa Tillersona. Miał on zapowiedzieć, że USA wprowadzają dla polskich władz zakaz kontaktów dwustronnych na najwyższym szczeblu Białego Domu, a w Kongresie narastają nastroje antypolskie. Przedstawiciele PiS zaprzeczali blokadzie dyplomatycznej.