Komornicy alarmują, że za trzy tygodnie nastąpi paraliż egzekucji sądowej. Od 1 października staną się bowiem VAT-owcami. To rezultat nagłej czerwcowej zmiany interpretacji przepisów przez ministra finansów.
Zdaniem resortu finansów kwota otrzymanej zapłaty zawiera podatek, więc komornicy zapłacą go z własnej kieszeni.
– To rozwiązanie na szkodę komorników. Należne im opłaty zostały bowiem tak skonstruowane, by pokryć koszty dochodzenia wierzytelności oraz dać możliwość utrzymania kancelarii, w tym zatrudnienia aplikantów, i godnego zarobku – tłumaczy Michał Wojtas, doradca podatkowy, wspólnik w kancelarii EOL. Przyznaje jednak, że skoro ustawa o komornikach sądowych i egzekucji nie stanowi inaczej, kwoty opłat są cenami urzędowymi, a więc kwotami brutto.
Ze stanowiskiem ministerstwa nie zgadza się Jerzy Martini, doradca podatkowy, partner w kancelarii Martini i Wspólnicy.
– To bulwersujące. Wyrok Trybunału Sprawiedliwości UE, który jest zasadniczym argumentem MF na rzecz zmiany stanowiska, został wydany w 1987 r., a więc był znany w momencie wydawania interpretacji ogólnej w 2004 r., która nie uznawała komorników za podatników VAT – zwraca uwagę. – Zresztą przeniesienie konkluzji wyroku bezpośrednio na grunt krajowy jest dosyć problematyczne, gdyż zasady funkcjonowania komorników w Polsce odbiegają od analizowanych przez Trybunał zasad obowiązujących w tamtych latach w Holandii.