Czy to niewielka osiedlowa galeria, czy duży obiekt handlowy, jeśli od lat nie miał nowej oferty, nie przeszedł gruntownego remontu, tylko – jak mówi jeden z doradców: „starzał się z godnością" – jest bez szans na konkurencyjnym rynku.
Szczególnie gdy tylko w okolicy pojawi się pachnący farbą obiekt z nowym logo. Wystarczy, że będzie miał większy, bardziej ustawny parking, do tego nowe, a nie rozklekotane koszyki do supermarketu, a przede wszystkim inną, bogatszą ofertę, lub nawet podobną, ale ładnie podaną – kłopoty starego, ulubionego dotąd, centrum nadejdą prędzej czy później.
Nie pomoże nawet znajoma pani kasjerka, która zawsze zagaduje miło stałych klientów, uprzejma pani magister z apteki w galerii czy konsultantka z drogerii, która zawsze dodawała do zakupów jakąś próbkę kosmetyku.
Do nowego obiektu najpierw przyciągnie ciekawość, potem promocje i tzw. gratisy, loterie dla klientów, plac zabaw dla dzieci. I jeśli nawet starzy klienci będą robić zakupy i w „swojej" i w nowej galerii, to i tak ta pierwsza będzie mieć większy kłopot.
Na przykład zaniepokojeni odpływem klientów najemcy będą chcieć niższych czynszów. Będą się domagać remontów i akcji marketingowych.