Do wybuchu metanu w kopalni węgla kamiennego ČSM w czeskiej części Śląska Cieszyńskiego doszło w czwartek o godz. 17, a premier Mateusz Morawiecki już w piątek rano był na miejscu, zaś prezydent Andrzej Duda jeszcze przed południem poinformował, że jego decyzją niedziela w całej Polsce będzie dniem żałoby narodowej.

Trudno mieć wątpliwości, z czego wynika aż tak szybka reakcja władz. To kolejny dowód na to, że w Polsce trwa nieustanna kampania wyborcza – rozpoczęta przed niedawnymi wyborami samorządowymi, bez ustanku potrwa aż do wyborów parlamentarnych przyszłej jesieni. I politycy nie mogą sobie pozwolić na oddech. Cały czas działają w trybie kampanijnym, błyskawicznie na wszystko reagując.

Wybuch w czeskiej kopalni. 13 górników nie żyje, w tym 12 Polaków

Można oczywiście atakować polityków PiS, jak czyni to część komentatorów i internautów, że robią sobie reklamę przy okazji tak strasznej tragedii. Można im wypominać, jak opieszale potrafili dawniej działać w podobnych, zupełnie zaskakujących sytuacjach. A nawet roztrząsać, czy obecność na miejscu premiera w czymkolwiek pomoże. Ale realia nieustannej kampanii są nieubłagane, co dobitnie pokazała ruga, jaka spotkała Rafała Trzaskowskiego po tym, gdy w warszawskim ratuszu pozwolił sobie na oddech od razu po wyborach samorządowych – przecież dopiero pierwszych w trwającym wyborczym maratonie.

W nieustannej kampanii wyborczej nie ma miejsca na nawet kilka godzin spokoju. I dlatego premier był w Karwinie już z samego rana, a prezydencka decyzja o żałobie narodowej nie mogła czekać nawet do południa.