W wyniku wybuchu silnika jeden z oderwanych od niego elementów uderzył w okno samolotu doprowadzając do jego uszkodzenia. Pasażerka lecąca samolotem została - jak mówią świadkowie - "częściowo wyssana na zewnątrz". Po lądowaniu awaryjnym w Filadelfii kobieta trafiła do szpitala w stanie krytycznym, ale nie udało się jej uratować. Siedmiu innych pasażerów zostało lekko rannych, ale nie wymagali hospitalizacji.

Todd Bauer, ojciec jednego z pasażerów relacjonował, że kobieta została częściowo "wyssana przez uszkodzoną szybę" zanim pozostali pasażerowie wciągnęli ją z powrotem do samolotu.

Marty Martinez, inny pasażer w rozmowie z CBS relacjonował, że na pokładzie samolotu "wszędzie była krew". Martinez umieścił na swoim profilu na Facebooku nagranie, które opisał słowami "nagrywam ostatnie chwile swojego życia".

Samolot leciał z lotniska LaGuardia w Nowym Jorku do Dallas. Na pokładzie znajdowało się 144 pasażerów i pięciu członków załogi.