Matka Howarda była dziwną osobą. Z jednej strony nadopiekuńcza i bardzo wrażliwa, z drugiej ze skłonnościami do histerii i hipochondrii. Allene bała się kotów, komarów, żuków, much i karaluchów. W Houston, nazbyt często nękanym przez epidemie ospy wietrznej, tyfusu i epidemii żółtej febry, nie brakowało robactwa. Wśród młodzieży często zdarzały się przypadki polio. Matka Sonny'ego nieustannie nękała więc lekarzy prośbami o badania syna. Zaraziła go swoimi obsesjami. Po jej śmierci Howard zaczął coraz częściej chodzić po lekarzach, doszukując się u siebie różnych chorób. W ostatnich latach jego hipochondria zamieniła się w prawdziwy obłęd.
Z troski o zdrowie Howard nigdy nie palił, nie pił kawy ani alkoholu, choć zapasy mocnych trunków dla gości w jego rezydencjach były imponujące. Odziedziczona po dziadku i ojcu otoskleroza, objawiająca się postępującą utratą słuchu, sprawiała, że mówił bardzo głośno. Specyfika jego głuchoty polegała m.in. na tym, że lepiej słyszał w pomieszczeniach, gdzie panował hałas. W jego głosie zawsze pobrzmiewały władcze tony człowieka przywykłego do rządzenia.
Po śmierci rodziców 19-letni Howard odziedziczył ogromny majątek, który miał pomnażać z wielkim powodzeniem przez następne lata. Samodzielnie zarządzał produkującą wiertła górnicze i przynoszącą olbrzymie zyski firmą Hughes Tool Company. Aby zapewnić sobie pełną niezależność w interesach, odkupił wszystkie udziały, jakie po śmierci ojca przypadły pozostałym członkom rodziny. Stał się w ten sposób przedsiębiorcą w pełni kontrolującym swój szybko rosnący majątek. Rzecz oczywista, mógł sobie pozwolić na kupno wszystkiego i wszystkich. Powiedział nawet kiedyś: „Każdy człowiek ma swoją cenę, w przeciwnym razie taki facet jak ja nie mógłby istnieć".
Król korupcji
Hughes mógł kupować przychylność skorumpowanych polityków, sędziów, urzędników państwowych, federalnych i stanowych, z łatwością wygrywał wszelkiego typu przetargi rządowe. Często przytaczał przypisywane Aleksandrowi Macedońskiemu powiedzenie, że „osioł obładowany złotem zdobędzie każdą fortecę". Faktycznie mógł zdobyć każdą „fortecę", a dotyczyło to również jego podbojów seksualnych, od których z czasem się uzależnił. Wejście w zepsuty świat Hollywood otworzyło Hughesowi nieograniczone możliwości w przebieraniu w partnerach płci obojga. Jego zawarte 4 lipca 1925 r. małżeństwo z Elle Rice było całkowicie fasadowe. Zdarzało się, że Sonny bił żonę i publicznie ją upokarzał. Po czterech fatalnych latach małżonkowie wzięli rozwód. Drugą i ostatnią żoną Hughesa była poślubiona w 1957 r. Jean Peters. Także w tym wypadku po 14 burzliwych latach małżonkowie się rozeszli.
Na rozwój osobowości Sonny'ego duży wpływ mieli mężczyźni z rodzinnego otoczenia. Byli nimi dziadek z Iowy, znany sędzia Felix Hughes, i stryj Rupert, cieszący się uznaniem w latach 20. XX wieku literat, scenarzysta filmowy i reżyser. Biografowie Hughesa przypuszczają, że to on dokonał inicjacji homoseksualnej Howarda, który co prawda już wcześniej zdradzał pociąg do swojej płci, ale dopiero biseksualny stryj zaciągnął bratanka do łóżka. Stryj miał opinię sadysty dręczącego swoją żonę alkoholiczkę Adelaide. Ale zyskiem nękanego wątpliwościami i frustracją Sonny'ego było to, że dzięki niemu mógł dostać się do świata filmu i w studiu Goldwyn obserwować z bliska pracę filmowców. Interesowało go wszystko, począwszy od kamery, którą w późniejszym okresie potrafił rozebrać i złożyć, aż po budowę scenografii plenerowej. Gdy stał się poważnym producentem, a nawet reżyserem filmowym, bardzo często ingerował w każdy etap produkcji. Szczególnie zainteresował go montaż, którego szybko się nauczył, gdy zrozumiał, jak ważnym etapem powstawania filmu jest umiejętne połączenie nakręconych ujęć.
Lata 1953–1954 to mroczna i haniebna karta w życiorysie producenta Howarda Hughesa. 19 maja 1953 r. przeprowadzono próbę jądrową w niezamieszkanym Yucca Flat w Nevadzie. Komisja ds. Energii Atomowej nie zadbała jednak o ewakuację odległego o 240 km miasteczka, na które spadł pył radioaktywny. Na początku 1954 r. Hughes właśnie tam wysłał swoją ekipę filmową, gdy rozpoczęto zdjęcia do filmu „The Conqueror" o Dżyngis-chanie. Główną rolę zagrał sam John Wayne. Mający znakomite kontakty w sferach rządowych, przemysłowych, w Pentagonie i dowództwie wojsk lotniczych Hughes musiał doskonale wiedzieć o niebezpieczeństwie. Dowodem na to może być fakt, że nigdy nie pojechał do St. George na plan filmowy, choć odwiedzał wszystkie inne plany swoich filmów. Wcześniej zetknął się z tym problemem, współtworząc film dokumentalny „Split Second", poruszający problem radioaktywności w Nevadzie. „The Conqueror" okazał się artystyczną porażką. Prawie połowa ekipy zachorowała na chorobę popromienną i zmarła w jej wyniku na raka. Dodatkowo 60 ton skażonego piasku przewieziono do Hollywood. Tam dokręcano sceny do filmu, a śmiercionośny piasek imitował w Los Angeles pustynię Gobi.