- Wszystkie duże sieci pozytywnie odpowiedziały na nasze wieloletnie akcje +nie przehandluj pierwszej gwiazdki+. To nasz sukces, bo jeszcze kilka lat temu w Wigilię pracowały do 19 czy nawet 21 – mówi szef handlowej "Solidarności" Alfred Bujara.

- Najgorszym dniem do zrobienia zakupów będzie piątek 23 grudnia. Tego dnia w większości centrów handlowych trudno będzie zaparkować – twierdzi gazeta.

- Handel w tym roku znalazł się w specyficznej sytuacji: brakuje rąk do pracy. Do niedawna sieci ratowały się, sięgając po pracowników z Ukrainy. Teraz i to nie wystarcza, zaczęły więc ściągać do pracy nawet więźniów. Ci ostatni są jednak zatrudniani w magazynach. A ponieważ ruch jest większy niż zazwyczaj braki za kasami wypełnia się pracownikami dorywczymi – czytamy w artykule.

Godziny pracy przed świętami będą wydłużone, ale nie zmieni to zasadniczo sytuacji, bo w sklepach zjawią się tłumy. Na dodatek klienci będą bardziej niż zwykle podenerwowani.

- Górna granica naszej odporności konsumenckiej to 25 minut. Po tym czasie mózg zupełnie przestaje kalkulować. Wyłącza się nam racjonalne myślenie. Po 40 minutach nie wiemy już nawet, co kupujemy – ostrzega dr hab. Alicja Grochowska, psycholożka biznesu z SWPS i namawia, aby "zracjonalizować sytuację", "rozłożyć zakupy na kilka dni" albo dokonać ich przez internet.