WTO przewiduje teraz, że światowy handel towarami zmaleje w bieżącym roku o 9,2 proc., najbardziej w Europie i obu Amerykach, a w następnym roku wzrośnie o 7,2 proc. W kwietniu zakładała spadek o 13-32 proc i odbicie za rok o 21-24 proc. Obecna prognoza sugeruje, że tegoroczny spadek nie będzie tak duży jak 12,8 proc. podczas światowego kryzysu finansowego w 2009 r., natomiast poprawa nie dorówna 13,8 procentom z 2010 r. — stwierdził Reuter.

Organizacja z Genewy uważa, że agresywna polityka fiskalna i walutowa przyczyniła się do wspierania popytu, a konsumenci przesunęli swe wydatki z usług, zwłaszcza podróży, na towary. Handel sprzętem medycznym zwiększył się, podobnie jak elektroniką użytkową zwłaszcza komputerami, bo miliony ludzi pracowały z domu.

WTO ocenia, że jej oszacowania wiążą się z dużą niepewnością związaną z samą pandemią i reakcją na nią rządów, w każdym razie poprawa w następnym roku będzie znacznie poniżej poziomu sprzed pandemii. – Jednym z zagrożeń dla globalnej gospodarki po pandemii będzie nawrót do protekcjonizmu. Współpraca międzynarodowa ma zasadnicze znaczenie w posuwaniu się do przodu — stwierdził na konferencji prasowej wicedyrektor generalny WTO, Yi Xiaozhun.

Dotychczas jedynie bardzo mała część handlu ucierpiała z powodu nowych barier, a niektóre, np. ograniczenia w eksporcie, zniesiono. Nowe ograniczenia związane z nasileniem się koronawirusa mogą zmniejszyć wzrost gospodarczy o 2-3 punkty procentowe, odbierając do 4 punktów wzrostowi wymiany handlowej w 2021 r. Z drugiej strony, szybkie rozpowszechnienie w przyszłym roku szczepionki na COVID-19 może zwiększyć handel o 3 punkty procentowe.