W PiS przepychanki o niedzielny zakaz handlu

Choć na bieżącym posiedzeniu Sejm miał zająć się zgłoszoną już w 2018 r. nowelizacją ustawy o zakazie handlu w niedzielę, to punkt ten wypadł z harmonogramu obrad.

Publikacja: 13.03.2019 20:00

W PiS przepychanki o niedzielny zakaz handlu

Foto: 123RF

Widać, że PiS miota się w sprawie ustawy o handlu w niedzielę i ma z nią coraz większy kłopot. Jedna grupa zwolenników nie chce konfliktu z NSZZ „Solidarność", który domaga się dokręcania śruby i kolejnych obostrzeń. To z inicjatywy związkowców powstała tzw. lex Żabka, czyli nowelizacja odbierająca sklepom prawo do korzystania z wyłączenia od zakazu handlu i pracę w niedzielę jako placówka pocztowa.

Czytaj także: Niedziele handlowe 2019. W te niedziele będzie można zrobić zakupy w 2019 roku

Korzysta z tego Żabka, ale nie tylko, choć to właśnie ta firma stała się jej symbolem. I uwiera związkowców, ponieważ na zakazie miały zyskiwać małe, rodzinne sklepy, do których klienci w niedziele mieli tłumnie chodzić na zakupy. Ponieważ tak się nie stało, Żabka ma oberwać, ale uderzająca w nią nowelizacja, która trafiła do Sejmu już jesienią 2018 r. i była ekspresowo procedowana, znów utknęła.

W porządku obrad bieżącego posiedzenia Sejmu znajdował się punkt o głosowaniu nad wprowadzeniem do obrad rozpatrzenia poselskiego projektu nowelizacji ustawy o ograniczeniu handlu w niedziele, ale ze szczegółowego harmonogramu już wypadł.

– PiS ma problem i do wyborów będzie udawanie, że mamy czas i sprawdzamy, co się dzieje. Jakakolwiek decyzja rozsierdzi masę ludzi, a na to w roku wyborczym nie można sobie pozwolić – mówi jeden z branżowych ekspertów. Pokazują to ostatnie wypowiedzi premiera Mateusza Morawieckiego o tym, że ustawa po roku wymaga analizy, a jej skutki gospodarcze niekoniecznie pokrywają się z założeniami. Ustawa wpływa na rynek, ale nie do końca tak, jak sobie jej pomysłodawcy wymyślili.

Sklepów dalej ubywa, ale problem jest nie tylko w rynku spożywczym. Znacznie większe kłopoty z niedzielami bez handlu mają zwłaszcza mniejsze centra handlowe na czele ze sklepami obuwniczymi i odzieżowymi. Im obroty i liczba klientów spadają, a ustawa w pełnej wersji wejdzie w życie dopiero od stycznia 2020 r., kiedy niedziel handlowych niemal już nie będzie, poza sezonem zakupów przedświątecznych.

Dodatkowo dyskonty przypuściły taką ofensywę reklamową, że odebrały innym segmentom rynku jeszcze więcej klientów, niż miało to miejsce przed marcem 2018 r., kiedy zakaz wszedł w życie.

W piątek Sejm ma za to zająć się złożonym już w 2017 r. projektem posłów Nowoczesnej. Chodzi o propozycję, aby pracownicy na podstawie nowelizacji kodeksu pracy mieli zagwarantowane dwie wolne niedziele w miesiącu, a sklepy mogły we wszystkie niedziele pracować normalnie. Projekt negatywnie ocenił rząd i nie ma co liczyć na inną decyzję niż jego odrzucenie.

Resort Jadwigi Emilewicz zbiera dane na temat skutków obowiązywania ustawy i do końca marca ma przedstawić na ten temat raport. Znamienne jest, że taka analiza nie powstaje w Ministerstwie Pracy, które pilotowało uchwalanie ustawy o ograniczeniu handlu w niedzielę.

Widać, że PiS miota się w sprawie ustawy o handlu w niedzielę i ma z nią coraz większy kłopot. Jedna grupa zwolenników nie chce konfliktu z NSZZ „Solidarność", który domaga się dokręcania śruby i kolejnych obostrzeń. To z inicjatywy związkowców powstała tzw. lex Żabka, czyli nowelizacja odbierająca sklepom prawo do korzystania z wyłączenia od zakazu handlu i pracę w niedzielę jako placówka pocztowa.

Czytaj także: Niedziele handlowe 2019. W te niedziele będzie można zrobić zakupy w 2019 roku

Pozostało 82% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Handel
Kończy się czas wielkich promocji w sklepach. Specjalne oferty w innych kanałach
Handel
Żabka szuka franczyzobiorców na ukraińskich portalach
Handel
Brexit uderza w import żywności. Brytyjczycy narzekają na nowe przepisy
Handel
Kanadyjski rząd chce ściągnąć dyskonty. Na liście właściciele Biedronki i Lidla
Handel
VAT uderzył, ceny rosną już mocniej niż w marcu