Na spadek tureckiego PKB największy wpływ miało pogorszenie popytu wewnętrznego. Konsumpcja prywatna spadła w czwartym kwartale aż o 8,9 proc. Do jej spadku przyczyniło się zeszłoroczne załamanie liry tureckiej, która straciła przez ostatnie 12 miesięcy blisko 30 proc. wobec dolara, a to podsyciło inflację (która przekraczała w październiku 25,2 proc. r./r., ale w lutym 2019 r. wyhamowała do 19,7 proc.). Pomimo recesji w drugim półroczu, turecki PKB wzrósł przez cały 2018 r. o 2,6 proc. Berat Albayrak, minister finansów i skarbu, przekonuje, że gospodarka Turcji ma już najgorsze za sobą. Zapewnia, że kraj czeka szybkie ożywienie napędzane przez eksport (który stał się bardziej konkurencyjny w wyniku deprecjacji liry) oraz przez turystykę. Rząd stara się też stymulować gospodarkę nakłaniając państwowe banki do zwiększania akcji kredytowej. To przynosi już efekty, gdyż wartość kredytów wzrosła w lutym (biorąc pod uwagę dane annualizowane) po raz pierwszy sierpnia 2018 r.

Analitycy są jednak sceptyczni, co do perspektyw ożywienia gospodarczego w Turcji. – O ile poprzednie ożywienia w Turcji miały kształt litery „V”, to tym razem ożywienie może być znacznie wolniejsze. Cała gospodarka doświadcza presji związanej z delewarowaniem – twierdzi Inan Demir, ekonomista z banku Nomura International.

Międzynarodowy Fundusz Walutowy spodziewa się, że turecki PKB wzrośnie w tym roku o zaledwie 0,4 proc. OECD spodziewa się natomiast, że spadnie on o 1,9 proc.