Reklama

Rząd kupił spokój górników

W podpisanej w piątek umowie społecznej mgliście określono pomoc dla gmin górniczych i – poza fabryką Izery w Jaworznie – inwestycji dla regionu.

Publikacja: 30.05.2021 21:00

Podpisana w Katowicach umowa społeczna przewiduje m.in. podwyżki płac oraz osłony socjalne dla zwaln

Podpisana w Katowicach umowa społeczna przewiduje m.in. podwyżki płac oraz osłony socjalne dla zwalnianych górników

Foto: PAP/Andrzej Grygiel

Powołanie specjalnego Funduszu Transformacji Śląska, gwarancja zatrudnienia, podwyżki wynagrodzeń przez najbliższe trzy lata i pakiet osłon socjalnych dla zwalnianych górników (w tym 120 tys. zł netto odprawy) – to główne zapisy podpisanej w piątek umowy społecznej górników z rządem.

Górnicy reprezentowani przez 16 reprezentantów związków zawodowych zgodzili się na stopniową likwidację kopalń – począwszy od ruchu Pokój w Rudzie Śląskiej (w tym roku), przez kopalnię Brzeszcze w 2040 r., po ostatnie kopalnie Sobieski, Janina i Bogdanka, które mają zakończyć eksploatację w 2049 r. Sektor daje dziś pracę ok. 82 tys. pracownikom w kopalniach PGG, Tauron Wydobycie i Węglokoks Kraj i 410 tys. miejsc w branży firm okołogórniczych, które prowadzą działalność na terenie 73 gmin.

Czytaj także: Pensje górników nie ucierpiały przez epidemię. Wciąż są zawrotne

Nierealne plany

Problem w tym, że rozciągnięcie w czasie aż na 28 lat likwidacji górnictwa wydaje się mrzonką, o czym mówią związkowcy. – To oczywiście nierealne, ten proces zakończy się o wiele szybciej, a wynika nie tylko z polityki klimatycznej UE, która wskazuje datę 2030 r., ale także z samych dokumentów rządowych, z których wynika drastyczny spadek zapotrzebowania na węgiel w energetyce – mówi „Rzeczpospolitej" Bogusław Ziętek, szef WZZ „Sierpień'80". W tym roku PGG sprzeda mniej aż 7 mln ton węgla, wyłączane są moce w Tauronie.

W umowie zapisano inne wątpliwe deklaracje, jak np. produkcję pieców na węgiel dozwolonych w gospodarstwach domowych do 2045 r. Ten zapis przeczy uchwałom antysmogowym w regionach, a nawet rządowemu programowi „Czyste powietrze", w którym w tym roku zlikwidowano dotacje do pieców węglowych. Rząd zobowiązał się także do rozpoczęcia w przyszłym roku inwestycji w czyste technologie węglowe, które mają zostać oddane do użytku w 2029 r. (krytykują je ekolodzy).

Reklama
Reklama

Wątpliwy jest także warunek realizacji tej umowy – zgoda Komisji Europejskiej, która nie jest pewna.

Niezwykle korzystna umowa dla pracowników kopalń nie wywołała huraoptymizmu na Śląsku i wśród samorządowców. Nie podpisało jej m.in. Stowarzyszenie Gmin Górniczych (skupia 30 gmin). Choć stracą one solidne zakłady pracy na swoim terenie, rząd nie przedstawił im żadnych konkretnych gwarancji, np. rekompensat z tytułu utraty wpływów z PIT czy CIT, a także podatku od nieruchomości. – Jako samorządy musimy zbudować nowe miejsca pracy, zapewnić przekwalifikowanie pracowników kopalń, a to oznacza uzbrojenie terenów, nowe drogi. Musimy dać nowym inwestorom ulgi i preferencje, jakie mają strefy ekonomiczne. Potrzebujemy specustawy – wylicza Franciszek Dziendziel, wójt gminy Pawłowice i wiceszef stowarzyszenia. Z 20-tysięcznych Pawłowic aż 5 tys. mieszkańców pracuje w pobliskiej JSW, kolejne 2 tys. to pracownicy firm okołogórniczych. W umowie rządu z górnikami nowe inwestycje, które mają dać pracę, są wskazane bardzo mgliście. Jedyny konkret to budowa fabryki aut elektrycznych Izera w Jaworznie, w której pracę mają znaleźć górnicy.

Czytaj także: Mamy dekadę, by odejść od węgla i przeistoczyć się w zieloną spółkę

Także Krzysztof Mejer, wiceprezydent Rudy Śląskiej, przyznaje, że miasto ma dużo wątpliwości co do zapisów tej umowy. –Rząd niczego nam w niej nie gwarantuje. Nasz postulat dotyczy zorganizowania „okrągłego stołu", dzięki któremu uda się wypracować model wsparcia dla gmin – mówi Mejer.

Zagospodarować ludzi

Samorządowcy mają bolesne doświadczenie poprzedniej transformacji górnictwa z lat 90. XX w. W Zabrzu doprowadziła wtedy do bezrobocia na poziomie 24 proc. – Do tego procesu trzeba być bardzo dobrze przygotowanym, ludzi trzeba zagospodarować, pomóc im znaleźć pracę, bo w większości nie są to ludzie przygotowani do zmian, np. emigracji – mówi Małgorzata Mańka-Szulik, prezydent Zabrza, gdzie ostatnią kopalnię (Makoszowy) zamknięto dwa lata temu.

Wojciech Kuśpik, prezes Polskiego Towarzystwa Wspierania Przedsiębiorczości i twórca Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach, podkreśla, że transformacja jest nie tylko potrzebna, ale i nieunikniona. – Ten region się dziś bardzo szybko rozwija i jest dobrze postrzegany przez inwestorów. Transformacja musi być więc dobrze przygotowana i należy ją zacząć już dziś – wskazuje Kuśpik.

Biznes
Producenci napojów uciekają z systemu kaucyjnego
Biznes
Donald Trump traci cierpliwość. Nowe sankcje na Rosję na horyzoncie
Biznes
Gwarancje dla Ukrainy, AI ACT hamuje rozwój, zwrot Brukseli ws. aut spalinowych
Biznes
Polskie firmy chcą zamrożenia AI Act
Biznes
Nowe technologie nieodłączną częścią biznesu
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama