Mimo mało obiecującego początku ostatnia sesja ułożyła się po myśli posiadaczy akcji z warszawskiego parkietu. Niepewność, która towarzyszyła pierwszym minutom handlu ustąpiła, dzięki czemu inicjatywę na krajowym rynku dość szybko przejęli kupujący, wyciągając indeksy nad kreskę. Duży w tym udział miała poprawa nastrojów na zagranicznych rynkach akcji. Przy czym WIG20, notując zwyżkę na poziomie 1,4 proc., był jednym z najmocniej drożejących indeksów w Europie. Tym samym można zaryzykować tezę, że korekta, która straszyła w poprzednich tygodniach, wyczerpała już chyba swoje możliwości.

Wydarzeniem dnia było dla giełd posiedzenie Europejskiego Banku Centralnego. Wprawdzie nie zakładano, że zapadną jakieś istotne decyzje, ale nie brakowało obaw podczas wystąpieniu szefa banku, Mario Dragiego, mogą się pojawić ważne z punktu widzenia rynków sygnały odnośnie planów zakończenia programu skupu aktywów. Obawy inwestorów okazały się jednak nieco na wyrost, bo EBC dał jasno do zrozumienia, że obecna polityka skupu aktywów będzie kontynuowana na obecnym poziomie 60 mld euro miesięcznie do końca grudnia 2017 roku, a w razie potrzeby nawet jeszcze dłużej. Jednocześnie bank podniósł prognozy wzrostu PKB strefy euro na lata 2017-2018, co zabrało zwolennikom dalszych obniżek stóp procentowych jeden z ostatnich argumentów. Taka mieszanka informacji dała giełdom paliwo do zwyżek, które w drugiej części dnia nabrały przyspieszenia. Euforii jednak nie było, bo zapędy kupujących stopowała niepewność odnośnie wyników trwających wybory parlamentarnych w Wielkiej Brytanii. Wyniki zostały opublikowane wieczorem polskiego czasu, a więc już po zamknięciu europejskich giełd.

Z poprawy nastrojów skorzystały głównie duże spółki, podczas gdy cała reszta rynku została niestety w tyle. Lokomotywą czwartkowego wzrostu indeksów był KGHM, którego akcje, dzięki wyraźnego odbiciu notowań miedzi, poszybowały w górę o 5 proc. Popyt uaktywnił się też na papierach PZU i PKN Orlen. Na drugim biegunie znalazł się Alior, który zanotował najgłębsza przecenę.