Piątkowa sesja zaczęła się dość nieźle. Kupujący starali się wynieść indeks dużych spółek powyżej połowy długiej czarnej świecy, powstałej po sesji w czwartek. Szybko jednak okazało się, że te poziomy (okolice 2380 pkt) są nie do utrzymania. W kolejnych godzinach WIG20 utrzymywał się co prawda powyżej poziomu zamknięcia z poprzedniego dnia, jednak sił do poważniejszej zwyżki brakowało. Brak ochoty inwestorów do zakupów widać było po obrotach, które w przypadku akcji dużych spółek na koniec dnia ledwie przekroczyły 300 mln zł.

Godzinę przed końcem handlu zaatakowała strona podażowa. W efekcie podczas ostatniej sesji tygodnia WIG20 stracił 0,35 proc. i zakończył ją na poziomie 2367 pkt. W gronie blue chips do najsłabszych należały LPP, CD Projekt oraz Alior. Akcje tej trójki straciły ponad 2 proc. Z kolei na zielono finiszowały m.in. Play (3,4 proc.) i PKN Orlen (1,19 proc.). Słabości WIG20 w końcówce piątkowej sesji nie można tłumaczyć negatywnym otwarciem giełdy w USA. S&P500 rozpoczął dzień od zwyżki o 0,39 proc. W znacznie lepszych nastrojach rozchodzili się do domów również inwestorzy z pozostałych europejskich giełd.

Niemiecki DAX rósł na koniec dnia o 0,54 proc. w tym gronie WIG20 należał do wąskiej grupy indeksów, które świeciły na czerwono. Słabość indeksu blue chips na tle innych giełd jest z resztą widoczna już od pewnego czasu. W poniedziałek strona podażowa będzie zapewne atakować poziom 2360 pkt, gdzie ukształtował się m.in. szczyt w marcu. Jest to zarazem dobry punkt do zwarcia szeregów przez kupujących. Dla małych spółek ubiegły tydzień właściwie nie przyniósł zmiany, z kolei mWIG40 stracił 0,6 proc.