Do tej pory nie było takiego przypadku by S&P500 w trakcie dwóch sesji obniżył się o co najmniej 5 proc., a VIX stracił minimum 5 pkt.

Może to świadczyć o normalizowaniu się sytuacji na rynku po spektakularnych klapach pozycji obstawiających niską zmienność, mniejszym popycie na rolowanie hedgingu bądź też o zwykłem zmęczeniu, wylicza Bloomberg.

Rekordowe poziomy strachu są zazwyczaj nietrwałe i spadek oczekiwań co do zmienności może świadczyć, że najbardziej gorączkową wyprzedaż mamy za sobą.

Michael Purves, szef firmy inwestycyjnej Tallbacken Capital Advisors, twierdzi jednak , że spadek indeksu strachu wcale nie sygnalizuje, iż rynek osiągnął dno.

Pokazuje on tylko, że sytuacja uspokoiła się na tyle, że akcje i zmienność mogą równocześnie spadać dzięki lepszej płynności na rynku i sprawniejszemu market makingowi.