Groziło mu łącznie maksimum 380 lat więzienia, ale skończyło się na rocznym areszcie domowym i 13 milionach dolarów grzywny. Zdecydowała o tym „nadzwyczajna współpraca” z rządem umożliwiająca zidentyfikowanie innych rynkowych oszustw.

Co ciekawe, nawet amerykański Departament Sprawiedliwości poprosił sędzię Virginię Kendall z Chicago, by nie wsadzała Sarao za kratki, gdyż w więzieniu spędził już cztery miesiące po aresztowaniu w kwietniu 2015 roku, ponadto cierpi na syndrom Aspergera, a po zatrzymaniu od razu przyznał się do popełnienia przestępstw.

Na sali sądowej Sarao ujawnił, że „całkowicie był uzależniony od tradingu” i zarobił więcej pieniędzy niż mógł sobie wyobrazić. Jego obrońca określił go jako uczonego matematyka, który w swojej sypialni bawi się rynkami jakby była to gra komputerowa.

Sarao, jak przypomina Bloomberg, był jednym z największych traderów na rynku kontraktów terminowych na indeks Standard&Poor’s500. Regularnie składał zlecenia o wartości dziesiątków milionów dolarów. Stosował nielegalną technikę, tzw spoofing polegający na anulowaniu wielkich zleceń tuż przed ich realizacją.

6 maja 2010 roku jego transakcje były jedną z przyczyn wielkiego krachu na giełdach, kiedy w ciągu kilku minut wyparowało z nich bilion dolarów.