Tylko w ciągu ostatnich dwóch tygodni turecki indeks akcji XU100 stracił ponad 9 proc., co z technicznego punktu widzenia oznacza zejście poniżej sierpniowego dołka i dotarcie do poziomów z połowy czerwca. Podobną przecenę obserwujemy na tureckim rynku długu. Rentowność obligacji 10-letnich jeszcze na przełomie września i października spadła poniżej 13,5 proc., tymczasem w czwartek przekroczyła na moment 16 proc. Dla porównania w przypadku polskich papierów 10-letnich, zaliczanych podobnie jak tureckie do rynków wschodzących, wskaźnik ten wynosił niecałe 2 proc. Oczywiście na wartości traci także lira – w dwa tygodnie wobec dolara spadła o 3,3 proc. Patrząc jednak szerzej, warto zauważyć, że wynik od XU100 od początku tego roku to ponad 2 proc. wzrostu. Z kolei rentowność tureckich obligacji 10-letnich była w czwartek niemal na tym samym poziomie, co na przełomie roku. Ostatnie załamanie tureckiego rynku można tłumaczyć konfliktem zbrojnym w Syrii i zapowiedziami amerykańskiego prezydenta Donalda Trumpa o tym, że „zniszczy" turecką gospodarkę.

Według danych Haitong Banku w połowie zeszłego roku wartość nominalna tureckich obligacji w krajowych funduszach inwestycyjnych sięgała blisko 464 mln zł. Z kolei na przełomie roku 2018 i 2019 spadła do 189 mln zł.

Jak jednak wynika ze sprawozdań półrocznych, pojawiło się więcej obligacji tureckich. Za wzrostem tym stoi w głównej mierze TFI PZU, które w ciągu sześciu pierwszych miesięcy tego roku zwiększyło zaangażowanie w tureckie papiery z 76 mln zł do blisko 171 mln zł. Do tego papierów za ponad 81 mln zł miało Generali Investmenst TFI.