Za funta płacono w środę nawet poniżej 1,40 dol. Kurs stał się więc najsłabszy od kwietnia 2017 r. Od początku roku funt osłabł wobec dolara o 2,7 proc. a od majowego szczytu o blisko 5 proc. Brytyjska waluta słabnie również w stosunku do złotego. W środę po południu za funta płacono 4,71 zł. Kurs wrócił więc na poziom z sierpnia 2018 r. i niewiele go dzieli od ówczesnego dołka. Trochę jeszcze brakuje do dołka z 2017 r., gdy kurs dochodził do 4,6 zł. Osłabienie brytyjskiej waluty może odzwierciedlać rosnące ryzyko, że 31 października dojdzie do bezumownego brexitu.

Wewnątrz rządzącej brytyjskiej Partii Konserwatywnej trwa wyścig o przywództwo. Faworytem jest Boris Johnson, były minister spraw zagranicznych, który nie wyklucza scenariusza twardego brexitu. Zarówno on jak i jego rywal Jeremy Hunt zapowiedzieli podczas środowej debaty, że odrzucą tzw. irlandzki bezpiecznik (rozwiązanie przewidujące, że Irlandia Północna pozostanie pod pewnymi względami częścią unijnego rynku).

Irlandzki bezpiecznik był jednym z kluczowych elementów umowy o warunkach wyjścia z UE, wynegocjowanej przez rząd Theresy May. Johnson zapowiada również, że może zawiesić sesję parlamentu w okresie bezpośrednio przed datą brexitu.

– To zostawia tylko dwie opcje: bezumowny brexit lub żadnego brexitu. Ponieważ zarówno Johnson jak i Hunt dali do zrozumienia, że chcą brexitu, to szanse na wyjście z UE bez umowy rosną – twierdzi Thu Lan Nguyen, strateg Commerzbanku.

– Kurs funta może osłabnąć do poziomu 1–1,10 dol. w scenariuszu przewidującym bezumowny brexit – prognozuje Hans Redeker, strateg Morgan Stanley. Jego zdaniem, jeśli nowy brytyjski premier przyjmie umiarkowaną pozycję negocjacyjną, kurs powinien być bliski 1,20 dol. za funta lub nieco wyższy. – Jeśli jednak nowy brytyjski premier zdoła zawrzeć umowę z UE i przepchnąć ją w parlamencie, funt powinien się umocnić wobec dolara – dodaje Redeker.