22 lipca 2011 roku w centrum Oslo doszło do wybuchu bomby przed biurem premiera Norwegii. Zginęło wówczas 8 osób. Niedługo później na leżącej nieopodal wyspie Utoya uzbrojony mężczyzna w stroju policjanta zaczął strzelać do nastolatków, którzy przebywali tam na obozie młodzieżowym zorganizowanym przez Norweską Partię Pracy. W wyniku ataku życie straciło 77 osób. To jedna z największych masakr w Norwegii od czasów II wojny światowej. Odpowiedzialny za atak Anders Breivik został skazany na 21 lat więzienia - najwyższy wyrok w norweskim wymiarze sprawiedliwości.
Czytaj także: Norwegowie nie chcą filmu o Breiviku. Zbierają podpisy
Paul Greengrass przy filmie współpracował z norweskimi aktorami. Budżet produkcji wynosił 20 milionów dolarów. Reżyser doświadczony jest już w tworzeniu filmów o terroryzmie. Został nominowany do Oscara za "Lot 93" oraz do Złotego Globu za "Kapitana Phillipsa”.
Choć film „22 lipca” jest dramatem fabularnym, ze względu na niemal całkowity brak muzyki i charakterystyczną pracę kamery przypomina dokument. Reżyser skupia się na konsekwencjach zamachu z różnych perspektyw. Duża część filmu poświęcona jest ocalałemu z wyspy Viljarowi oraz jego rodzinie.