W sierpniu amerykański Netflix ogłosił, że przygotowuje się do produkcji filmu o ataku terrorystycznym przeprowadzonym w lipcu 2011 roku przez Andersa Breivika.
Pomysł nie podoba się wszystkim mieszkańcom Norwegii. Trwa zbiórka podpisów pod petycją w tej sprawie. Przerwania przygotowań do zdjęć chce ponad 21 tysięcy osób.
Pomysłodawcą protestu jest Vegard Lokken. Jego zdaniem jest za wcześnie na taki film i nie powinno się gloryfikować fanatycznego mordercy.
Zapowiedziany film ma być ekranizacją powieści Asne Seierstads "Jeden z nas". Robocza nazwa filmu to "Norway". Norweski Instytut Filmowy przekazał producentom dwa miliony euro dofinansowania.
Film będzie podzielony na trzy części. Widzowie zobaczą powrót do normalnego życia osób uratowanych z zamachu, decyzję polityków w czasie panującego kryzysu oraz pracę prawników, którzy bronili Breivika przed sądem.
W lipcu 2011 roku Anders Breivik podłożył ładunek wybuchowy w pobliżu siedziby rządu w Oslo. W wyniku eksplozji zginęło 8 osób. Następnie na wyspie Utoya, gdzie odbywała się impreza partyjnej młodzieżówki, zastrzelił z zimną krwią 69 osób.
Breivik, który niedawno zmienił nazwisko na Fjotolf Hansen, został skazany na 21 lat więzienia. To najwyższy wymiar kary, jaki istnieje w prawodawstwie norweskim, ale w uzasadnionych przypadkach taki wyrok można przedłużyć.